~14~

51 3 17
                                    

Dwa miesiące później

Właśnie siedzę sobie w ogrodzie wraz z Luną, psiakiem który na tymczasowo jest u nas, tato chce zobaczyć jak będę się opiekować psem dlatego wziął psa Lunę ze schroniska, spokojnie jest to schronisko takie "naukowe" czy jakoś tak nie wiem jak to nazwać poprostu można sobie wziąć pieska na pewien okres aby się nauczyć żyć z psem

- No co psiaku mój kochany - Zaczęłam pieścić psiaka za uszami

Puściła piłkę którą miała w buzi i zaczęła szczekać abym jej rzuciła, wzięłam piłkę do ręki i rzuciłam jak najdalej potrafiłam, na całe szczęście nasz dom jest ogrodzony krzakami więc nie ma jak uciec
Po chwili przygonila z piłką

- Siad - Powiedziałam aby zobaczyć czy się słucha

Po dwóch próbach w końcu usiadła, lecz spojrzała się w stronę jakby przejścia na przód domu, zaczęłam się niepokoić bo nikogo nie ma w domu z rodziców ani rodzeństwa, Powiedziałam po cichu do Luny aby została tak jak jest, wstałam i poszłam sprawdzić powoli kto to
Po chwili dostałam zawału od mojego starszego brata bo mnie skubany przestraszył

- Nie bój się - Zaśmiał się - Gdzie tato?

- Pojechali do rodziców Susan - Przewróciłam oczami, nie przez to co powiedziałam ale na zachowanie Indio

- Dawno? - Powiedział i się popatrzył za mnie - Oo a co to za Slodzinka

Luna podbiegła do nas i zaczęła skakać po Indio aby ją głaskał

- Nie wiem, godzinkę temu - Powiedziałam i zaczęłam iść w stronę miejsca gdzie siedziałam

- Madison - Powiedział a ja się odwróciłam w jego stronę - Słyszałem że twojego ex policja zgarnęła

Momentalnie się "obudziłam"

- Skąd to wiesz i za co? - Spytałam

- Mam znajomego który pracuje w policji, chciałem aby dawał mi znać o Jace Norman'ie, wczoraj wieczorem za narkotyki - Powiedział

- Jednak coś się tam martwisz o swoją młodszą siostrę - Uśmiechnęłam się lekko

Bo to co on właśnie powiedział było tylko potwierdzeniem moich słów, szczerze nie spodziewałam się tego po Indio ale coś mi dało to do myślenia

- Mimo że tego nie ukazuje to tak - Uśmiechnął się

Zaczął iść w stronę tarasu aby usiąść na ogrodowej kanapie, podazylam za nim

- A tak się zastanawiam czemu nie pojechałaś z nimi? - Spytał gdy usiadł

- Nie lubię jakoś tam jeździć, z resztą nie miałam z kim zostawić Lunę a wolę tacie pokazać że jestem odpowiedzialna - Powiedziałam

- Dobra, a teraz powiedz masz w końcu kogoś? - Zaczął się śmiać

- Z czego rechoczesz? - Spytałam patrząc na niego jak na debila

- Odpowiedz na moje pytanie

- Nie, nie mam i kurwa nikogo na razie nie szukam - Powiedziałam

Nie wiem czemu ale jeśli chodzi o drugą połówkę zawsze tak odpowiadałam, może dlatego że powoli mnie ten temat zaczął wkurzać gdyż ostatnim chłopakiem jakim był to był Mike który okazał się chujem

- Nie wkurzaj się - Uśmiechnął się

- To przestańcie się mnie wszyscy o to pytać - Powiedziałam

Wstał, podał rękę, nie wiedzialam po co ale po chwili powiedział narka i wyszedł tym razem przez wnętrze domu, odetchnęłam że już se poszedł a nie dążył temat dalej, weszłam z Luną do domu dałam jej jeść a sama poszłam na kanapę w salonie, leżąc tak zasnęłam...

Dwie godziny później

- Madison! - Usłyszałam głos mojego ojca

Natychmiast się zerwałam ze spania

- Nie drzyj się - Powiedziałam przecierając oczy

Luna spala koło mnie, zapewne to słodko wyglądało, ale mój ojciec postanowił się wydrzeć i obudzić nas oboje

- Indio był - Powiedziałam gdy weszli do salonu

- Co ten maluch chciał - Powiedział siadając na fotel

- Przypomnę że on ma już prawie 25 lat - Powiedziałam

- Wy wszyscy będziecie dla mnie maluchami - Odpowiedział

- Super.. a odpowiadając na twoje pytanie to nie wiem co chciał, zobaczył Lunę ta się na niego rzuciła aby ją głaskał zapytał się o Jace'a i wyszedł - Powiedziałam

- Bez mówienia wyszedł? - Spytał

- Podał rękę, powiedział narka i se wyszedł, tak poprostu - Powiedziałam

Teraz przez to że spałam sama nie wiedziałam czy to prawda, ale raczej tak bo to się zdarzyło naprawdę można to nawet na kamerach sprawdzić, troszkę mnie rozbawiło to

- Nie mówił że zadzwoni czy coś?

- Tatoo on nie jest małym dzieckiem - Powiedziałam

- No bo to dziwne, nie sądzisz? Wchodzi, wita się bawi się chwilę z Luną i wychodzi - Zaczęłam się śmiać

Z racji ze jest aktorem on to odegrał dosyć teatralnie nawet można powiedzieć że filmowo, nie mogłam przestać z niego się śmiać dostałam jakiegoś ataku śmiechu przez co Luna do mnie podbiegła i zaczęła na mnie szczekać ale nie takim wrednym tylko takim "czy wszystko w porządku" przepowiadając na ludzkie
Aby ją uspokoić pogłaskałam za uszami

- Tys poważna nie umiesz być? - Spytał mega poważnym głosem mój ojciec

- Zdarza się ale bardzo rzadko - Uśmiechnęłam się

Poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z salonu, teraz zaczęłam się śmiać sama do siebie, nie mogę czasem z siebie serioo nie wierzę że ja się śmieję z jakiejś durnoty sama do siebie no ja pierdole, aby się uspokoić wzięłam swoje dziecko (czyt. Telefon) do ręki, zawsze się przy tym uspokajam, weszłam w Instagram zaczęłam polubiac zdjęcia znajomych i ogólnie ludzi których obserwuje, zobaczyłam który jest dzień i ooo jutro mój trzeci ulubieniec ma urodiznkiii

Ja
Spotkanko jutro o 12, na śniadanko urodzinowe?

Nie musiałam długo czekać na jego odpowiedź

C/E
Z tobą?
Zawsze! 
Nie odmówił bym od ciebie, od ojca może i tak ale od ciebie NIGDY hahah

Kolejny która różnica jest spora ale kontakt jest jeszcze spory haha

Jakiś mam zwyczaj z ludźmi że zawsze w kogoś urodziny idę z tą osobą na śniadanie/obiad urodzinowy i to zawsze rano/w południe nigdy na wieczór bo oboje wtedy wiemy że on ma plany i ja będę jakieś mieć, chyba że ta osoba robi imprezę to wtedy mam wieczór zajęty hahah

Plan na jutro zorganizowany, jest prawie 7pm nie miałam chyba nic szczególnego do roboty, więc poszłam po scenariusz i zaczęłam się uczyć za niecały miesiąc lecę na nagrywki więc trza się powoli bardziej przygotowywać

Pół godziny później

Siedziałam, czytałam sobie scenariusz dopóki nie przyszło mi powiadomienie na telefon

Wiadomość 2min temu

Weszłam w nie, była to wiadomość od Sebastiana

Sebs
Masz jak się spotkać jutro gdzie z samego rana? Musimy poważnie porozmawiać 😉

NA TYM WAM SKOŃCZĘ HAHA

DN KOCHANI ❤️

Nie jestem i nie będę jak ty, ojcze || Robert Downey Jr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz