- To tylko praca. - powiedział Yoongi, wpatrując się w swoje odbicie.
Ani on, ani jego odbicie nie potrafili uwierzyć w to kłamstwo, które powtarzał dosyć często, kiedy tylko spoglądał na siebie w lustrze. Praca agenta skończyła się z dniem podpisania umowy, teraz był zwyczajnie niewolnikiem Jimina. Chociaż wydawało mu się, że stawiał warunki, rzeczywistość znowu nie była łaskawa i nie miał żadnego zdania. Nie potrafił wyjechać z Paryża.
Z mieszkania wyszedł równo o ósmej, aby spokojnie odwiedzić trzy miejsca, nim udałby się do pracy. Podobała mu się ta zmianowość. W weekendy pracował wyłącznie dla tancerzy Alexandra, a w tygodniu z grupami Timothy'ego. Miał czas dla siebie i dla innych klientów, których wciąż nie odwołał w agencji artystycznej.
Wahał się, czy powinien odchodzić z przepełnionej adrenaliną pracy. Codziennie siedział w samochodzie, odwiedzając przypuszczających klientów. Każdy z agentów miał jednego, głównego chlebodawce. Dla Yoongiego był nim Jimin, dla innych kolegów z pracy przeróżne osobowości w Paryżu, a nawet poza nim. W chwili, gdy podpisało się umowę z jednym klientem, nie odwiedzało się innych, tych co nie potrafili się zdecydować, chociaż oferta była bardzo okazała.
Wpierw zajechał na wschodnią część Paryża, gdzie mieszkał artysta, dwudziestotrzyletni malarz z ulicy. Udało mu się sprzedać jeden obraz, który okazał się hitem i od tego momentu przestał kontaktować się z Yoongim, a wręcz go unikał. Nie miał skrupułów, aby powiedzieć artyście, że jednak umowa jest nieaktualna. Z lekkością w głosie potrafił przekazać mu takie informacje.
- Jak to? - zdziwił się Jacob. - Nie odpisywałem przez kilka dni, bo miałem niesienie, ale żeby od razu rezygnować.
Chodził po pokoju, nerwowo gestykulując. Niesienie w jego mniemaniu oznaczało wenę artystyczną, z której i tak nigdy nic nie wychodziło. Wszystkie prace starał się opierać na tym, co sprzedał. Okazało się niepowodzeniem.
- Już podpisałem umowę. Przykro mi. - powtórzył Yoongi. - Będę się zbierał. Jeśli jesteś dalej zainteresowany agentem z naszej firmy, to dzwoń. Postaram się znaleźć kogoś dobrego.
Podniósł się, a Jacob jak stał, tak został, nie odprowadzając Yoongiego do drzwi.
Kolejnym klientem, z którym sytuacja wyglądała inaczej, był trzydziestodwuletni piosenkarz - również z ulicy, mający swój mały zespół. On i Yoongi byli umówieni na przyszły tydzień, że mężczyzna przywiezie podpisaną umowę, ponieważ musiał omówić szczegóły z resztą zespołu. Informacja od Yoongiego mocno go zdziwiła.
- Nie znajdę nikogo lepszego. - odparł, opadając na fotel.
- Znajdę zastępstwo.
- A nie może mieć pan dwóch klientów?
Yoongi pokiwał głową. Obaj westchnęli ciężko. Lubił Tian'a i jego zespół, chociaż byli bardziej niszowi. Grali covery oparte na ich stylu muzyki, czyli coś pomiędzy pop'em a jazz'em.
- Oby był wart pańskiej pracy. - odezwał się nagle Tian.
Podniósł się i wystawił dłoń przed siebie.
- Umówmy się kiedyś na kawę. - dodał Yoongi, uśmiechając się z bólem na ustach.
- Pewnie.
Utrata Tian'a była bolesna, ale znośna. Był pod wpływem emocji, które działały na jego niekorzyść, więc nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że mógł zwyczajnie oszaleć.
Następnie udał się na uczelnie, gdzie miał pracować z Tommy'm, młodszym bratem Timothy'ego. Prowadził grupę teatralną, w której raz do czasu pojawiał się również Jimin, kiedy nie zbyt wieku zajęć.
CZYTASZ
Feel me | yoonmin | +18 [cz.2] ✔️[POPRAWKI][DRUK]
FanfictionJimin spełnia swoje marzenia w najlepszej grupie baletowej w Paryżu, zostawiając całe swoje życie w dalekiej przeszłości. Odcina się od rodziców i pozwala sobie na to, aby poczuć smak dorosłego życia. Pewnego dnia dostaje bukiet kwiatów, który zmien...