Rozdział 5

6.9K 349 131
                                    

Antonio

Rok wcześniej.

Zasiadłem na czerwonej, zamszowej kanapie w jednym z chicagowskich klubów, który należał do naszej rodziny. Bawiła się tu cała elita na czele z przywódcami oraz żołnierzami, którzy pragnęli odskoczni od domowego ogniska. Rzecz jasna chodziło im wyłącznie o ruchanie naiwnych dup, które na widok platynowej karty, chętnie rozkładały nogi. Mój ojciec właśnie rozmawiał ze swoim consigliere - Gustavo Lanza. Mieliśmy niewielki problem z Rosjanami, którzy panoszyli się na naszych terenach. Trzeba było pokazać im, kto tu rządzi, ale zapał mój oraz Flavio napotkał się z dezaprobatą ojca. Tak, on zawsze musi sto razy wszystko przemyśleć, zanim wykona jakikolwiek krok. Ciekawe, czy jak rucha dziwki, to też myśli, o następnym kroku? Wzdrygnąłem się na to i łapiąc w rękę szklankę ze szkocką, opróżniłem ją do dna.

— Antonio, Flavio. Wykonacie zadanie.

Spojrzałem na brata, który zamiast słuchać ojca, rozglądał się za dziwkami.

Brać będzie skamleć o łaskę – wygrzmiałem, patrząc ojcu prosto w oczy.

Nie zawiedź mnie. Wiesz, ile to wszystko jest warte – położył dłoń na moim ramieniu.

— Nie zawiodę. Jestem przyszłym capo. Wszystko, co należy do ciebie, kiedyś będzie moje – obnażyłem się ze swoich pragnień, ale odkąd skończyłem dwadzieścia sześć lat nie myślę o niczym innym. Chcę w przyszłości zająć miejsce ojca i mieć władzę nad całym Chicago.

— To na kiedy mam przygotować broń? – zaśmiał się Flavio, poprawiając delikatnie swój śmieszny wąsik. Wyglądał w nim jak, gdyby grał w tanim pornolu.

— Najpierw się ogól! – rzuciłem chłodno i wynajdując w tłumie Kylie, poszedłem w jej stronę.

Wiła się wokół swojej koleżanki, a kiedy położyłem dłonie na jej jędrnym tyłku, ocierała się nim, o moje krocze. Mój fiut od razu na nią zareagował. Oparła się o mnie, zaplatając dłonie wokół szyi. Tańczyła w rytm muzyki, ujeżdżając mojego kutasa przez spodnie.

— Chodź – wychrypiałem jej do ucha, gdy moje myślenie odebrał mi ktoś inny.

— Mia też chce – wskazała głową na koleżankę, która nieustannie nam się przyglądała.

Po chwili wylądowaliśmy w trójkę na zapleczu klubu. Tu znajdowało się nasze biuro i tu codziennie posuwałem dziwki, chcąc odreagować krwawe akcje. Nakazałem Kylie i jej przyjaciółce klęknąć, a potem dałem im to, czego pragnęły. Obciągały mojego fiuta na zmianę, zahaczając językiem o jaja. Złapałem Kylie za głowę i mierząc ją lodowatym spojrzeniem, zacząłem rżnąć jej głębokie gardło. Musiałem się na niej wyżyć, by stopić powracająca myśl, zamordowania własnego ojca. Wkurwiało mnie to, jak za każdym razem wątpił w moje słowa, jak zamordował moją matkę, chociaż w tym wypadku - zdrada - postąpiłbym tak samo. Wkurwiało mnie w nim niemal wszystko, ale byłem zbyt słaby, by wepchnąć mu sztylet prosto w serce.
Ocknąłem się dopiero z tych myśli, gdy pieprzyłem Mię w tyłek, a Kylie posuwałem palcami. Czując nadchodzące spełnienie, wyciągnąłem fiuta z jej ciasnego tyłka i karząc im uklęknąć przede mną, spuściłem się im na twarz.
Wciągnąłem na siebie spodnie wraz z bokserkami i bez słowa, wyszedłem z biura.

— Następnym razem podziel się, a nie bądź samolubny – przy drzwiach złapał mnie Flavio.

— Następnym razem zaproszę cię, byś sobie popatrzył, braciszku – poklepałem Flavio po plecach, a on wyszczerzył się, jakby przed chwilą coś wziął.


It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANEOnde histórias criam vida. Descubra agora