Rozdział 14

6.9K 333 126
                                    

Emily

Antonio przywarł do mnie w namiętnym pocałunku, a ja bez żadnych zahamowań, pieściłam jego usta oraz język. Chłonęłam z wielkim pożądaniem tempo jakie narzucił i czułam, jak robię się powoli mokra. Po chwili oderwał się ode mnie, wbijając głębokie spojrzenie w moje spragnione usta. Nie miałam dosyć, pragnęłam więcej i więcej... Prowokowałam go, przygryzając delikatnie dolną wargę. Antonio położył się na plecach, biorąc wdech, a po dosłownie sekundzie złapał mnie za talię i przerzucił na siebie. Leżałam na jego torsie okrakiem, czując na pośladkach twardniejącego penisa. Miał na mnie ochotę, nie większa niż ja na niego. Przesunęłam opuszkami palców po jego nagim torsie, a on położył dłonie na moich pośladkach. Nie musiał nic mówić. Wszystko widziałam w jego spojrzeniu. Był kurewsko nakręcony na mnie i zamierzałam to wykorzystać. Chwyciłam za krawędź koszulki i ściągnęłam ją z siebie, ukazując mu swoje nagie ciało. Miałam na sobie już tylko stringi, które pochłonęły całą wilgoć między moimi nogami. Jego dłonie zacisnęły się mocniej na pośladkach, po czym uniósł mnie odrobinę i przesunął nieco w dół, bym musnęła kobiecością o jego twardego penisa. Posadził mnie z powrotem tuż nad swoją męskością, po czym jedną dłonią zaczął masować cipkę, a drugą moje niewielkie piersi. Odchyliłam głowę do tyłu, rozkoszując się tym. Po chwili jego pieszczoty ustały, zerwał ze mnie przemoczone majtki i wyciągnął ze spodni wielkiego, naprężonego penisa. Klęknęłam na łóżku, by dać mu możliwość lepszego wycelowania, a kiedy powoli opuszczałam się w dół, zaczęłam krzyczeć.

Obudziłam się. A raczej obudziły mnie napływające nudności. Zerwałam się natychmiast z łóżka i pobiegłam prosto do łazienki. Nachylając się nad toaletą, zwymiotowałam. Co, za cholerstwo! Po dłuższej randce z ceramicznym kochankiem, podniosłam się wreszcie z podłogi. Wypłukałam usta zimną wodą, obmywając przy okazji twarz. Spojrzałam w swoje odbicie, ale to co tam zobaczyłam, wołało o pomstę do nieba. Podkrążone oczy, rozmazany tusz, włosy, które żyły własnym życiem i suche usta, wołające o łyk wody. Kac. Zresztą czy spodziewałam się czegoś innego, skoro wczoraj piłam wszystko, co tylko znalazło się w zasięgu mojej dłoni.
Umyłam szybko zęby, a kiedy spojrzałam drugi raz na swoje odbicie, dostrzegłam koszulkę, którą miałam na sobie. Zacisnęłam mocno powieki, powracając do snu. Lewą dłoń wsunęłam pod koszulkę, docierając nią aż do majtek. Były całe przemoczone. Wzdrygnęłam się, chowając szybko dłoń za plecy. Wróciłam do sypialni, a konkretniej do łóżka. Nie było w nim Antonio - całe szczęście. Ściągnęłam kołdrę, szukając pod nią własnej godności. Dlaczego śniłam o tym dupku?! I to na dodatek w taki sposób! Nie pragnę go, nawet nie chcę, by mnie dotykał, więc dlaczego?! Usiadłam na skraju, załamana własnymi myślami. I do tego wszystkiego nie pamiętałam nic z wczorajszej nocy, oprócz tańca z Flavio i tej nieszczęsnej butelki, którą roztrzaskałam. Może Antonio się wkurzył i karze mi wrócić do domu?
Wówczas usłyszałam swój telefon. Podeszłam do nocnej szafki, na której leżał, a na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od Flavio. Jak zdobył mój numer? Czy wczoraj po pijaku mu dałam?

„Fast food na kaca? Flavio."

Mój żołądek sam odpowiedział, burczeniem. Już czułam smak podwójnego cheeseburgera i ogromnej porcji frytek. Odpisałam, więc szybko:

„Czytasz mi w myślach. Wezmę prysznic i jestem gotowa"

Po kilku minutach stałam w łazience w samym ręczniku, próbując okiełznać fryzurę. Czesałam długie włosy, a myślami szybko znalazłam się przy Antonio, a dokładniej przy moim erotycznym śnie z nim w roli główniej. Zamknęłam powieki, a moja dłoń szybko powędrowała na usta.

It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz