Rozdział 3

1.8K 124 8
                                    

~ Lucas King ~

Jestem kretynem, który cały weekend spędził na rozmyślaniu o kobiecie, dla której to była tylko jedna noc... Co ta Kate w sobie takiego ma, że ja cały czas o niej myślę? Szkoda, że nie znam jej nazwiska, bo mógłbym wtedy ją odszukać.

Stop kurwa!

Jakie odszukać? Sama przecież wyraźnie powiedziała, że to jednorazowa noc. Ja też w sumie tylko tego szukałem. Nie będzie żadnej drugiej, trzeciej i tak dalej. Wszystko skończyło się rano w sobotę. Teraz muszę wrócić do rzeczywistości.

Wyszykowany wyszedłem z mojego mieszkania do pracy. Dzisiaj poznam w końcu moją nową asystentkę. Molly ma być jeszcze w dniu dzisiejszym w pracy żeby ją we wszystko wdrożyć. Godzinę przed końcem pracy wraz z moimi rodzicami i o dziwo siostrą zaplanowaliśmy dla niej pożegnanie w firmie. Tyle lat była tutaj. Praktycznie z Isą znamy ją od dziecka. Była tutaj zawsze, gdy przychodziliśmy z mamą odwiedzić ojca. No i jest po prostu dla nas wszystkich ważna. Bez niej ta firma nie będzie już taka sama. Mam tylko nadzieję, że nowa asystentka godnie ją zastąpi i nie będzie z nią żadnych problemów.

Do firmy zajechałem pół godziny później. Zaparkowałem na parkingu podziemnym i bezpośrednio z niego pojechałem na samą górę, gdzie mieści się mój gabinet. Z gabinetu asystentki wyszła Molly.

- Dzień dobry Lucas. - Przywitała się ze mną uśmiechając się do mnie. - Twoja nowa asystentka już tutaj jest. Zaczęłam wdrażać ją we wszystko. Powiem ci, że będziesz zachwycony. Jest bardzo kompetentna.

- A gdzie ona jest teraz? - Zacząłem zaglądać jej przez ramię do gabinetu.

- Wyszła do toalety. - Odpowiedziała mi Molly. - Jak wróci to przyślę ją do ciebie.

- Dobrze i zaparz mi kawę. To też jakbyś mogła jej wytłumaczyć, jak robić.

Może to idiotyczne, ale to dla mnie ważne żeby kawa była taka, jaką zawsze pijam. Kilka lat temu w zastępstwie za Molly była tutaj taka jedna laska z analiz. Zrobiła mi taką kawę, że później przez tydzień chorowałem...

Dwadzieścia minut później obie weszły do mojego gabinetu. Siedziałem akurat nad analizą zysków wszystkich Galerii we Francji więc w pierwszej chwili nawet nie zwróciłem na nie uwagi.

- Lucas to jest właśnie Kate Fisher twoja nowa asystentka. - Przedstawiła ją Molly.

Ze wszystkich imion musiała mieć akurat na imię Kate... Szlag by to.

- Miło mi cię poznać panno Fisher. - Skierowałem wzrok na nią i zamarłem.

To chyba kurwa jakiś żart!

Kate również patrzyła się na mnie z przerażeniem. To naprawdę jest kiepski żart. W piątek pieprzyłem nieświadomie moją nową asystentkę.

- Dzień dobry panie King. - Podeszła do mnie i wyciągnęła w moją stronę swoją dłoń. - Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się dobrze układać.

Odezwij się głupku żeby Molly nie nabrała podejrzeń. Kurwa to nie może być prawda. Złamałem zasadę ojca. Nieświadomie wprawdzie, ale złamałem.

- Też mam taką nadzieję. - Uścisnąłem jej dłoń i po moim ciele przeszedł znajomy dreszcz. To samo czułem w piątek, gdy jej dotykałem. - Molly zostaw nas samych. Chcę chwilę porozmawiać z panną Fisher na osobności.

- Oczywiście. - Niczego nieświadoma Molly wyszła z gabinetu.

- Nie wiedziałam. - Odezwała się do mnie spanikowana Kate. - Jakbym wiedziała, że jesteś moim szefem to bym nie podeszła nawet do ciebie.

Empire (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz