Rozdział 15

1.2K 109 21
                                    

~ Lucas King ~

Nie rozumiem jej. Zaoferowałem jej wsparcie, bo martwię się o nią, a ona na początku odrzuciła to. Teraz niby siedzimy razem w samolocie, ale Kate wyglądała jakby bała się na mnie spojrzeć. Rozumiem, że boi się o brata i to też może dawać się jej we znaki, ale tu chodzi o coś innego. Musi być kurwa mać powód dlaczego nie chciała na początku żebym z nią leciał. Nie wierzę, że chodzi tylko o przyłapanie nas razem.

- Kate powiesz mi, co się stało, że nie chciałaś żebym z tobą leciał? - W końcu przerwałem ciszę, która panowała w samolocie od kilkunastu minut.

- To nic takiego. - Odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.

- Mnie się jednak wydaje, że to coś jest.

Podniosła się ze swojego miejsca i poszła do łazienki. Super po prostu... Było dobrze, a teraz znowu jest źle. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, gdy już dowiemy się o stanie zdrowia jej brata i okaże się, że z nim wszystko dobrze. Tak bardzo chciałbym zabrać od niej ten ból. Widząc ją taką i ja cierpię. Teraz, gdy już wyznaliśmy sobie miłość to nie mogę jej stracić.

- Panie King zaraz będziemy lądować. - Moje myśli przerwała stewardessa. - Panna Fisher powinna wrócić na miejsce.

- Dzięki, pójdę po nią.

Podniosłem się z mojego miejsca i podszedłem do łazienki. Spędziła w niej kurwa mać blisko godzinę. Po co w ogóle się cofnęła po mnie skoro w ten sposób się zachowuje?

- Kate zaraz będziemy lądować. - Powiedziałem pukając w drzwi.

- Zaraz przyjdę! - Usłyszałem jej lekko zachrypnięty głos.

Musiała tam siedzieć i płakać. Stałem przed tymi drzwiami aż w końcu otworzyła. Spojrzałem się na jej twarz. Była cała czerwona od płaczu.

- Kochanie...

Przerwała mi przykładając swoje usta do moich. Nie mogłem się powstrzymać i przyciągnąłem ją do siebie żeby jeszcze bardziej pogłębić pocałunek. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że to jest ostatni raz, kiedy będę mógł ją w ten sposób pocałować i dotknąć. Przynajmniej ona tak mnie całuje jakby to było pożegnanie.

- Chodźmy usiąść, bo zaraz będziemy lądować. - Szepnąłem do niej gdy już skończyliśmy ten pocałunek.

- Tak, chodźmy.

Złapałem za jej dłoń i poszliśmy na nasze miejsca. Przez cały czas, gdy samolot lądował trzymałem ją za dłoń. Gdy już byliśmy na ziemi i wzięliśmy bagaż Kate to złapaliśmy taksówkę do szpitala. Przez całą drogę do niego Kate ponownie była spięta. Na szczęście po włączeniu telefonu nie miała żadnych wiadomości więc mam nadzieję, że jej brat w dalszym ciągu żyje.

- Jesteśmy na miejscu. - Kierowca zatrzymał się przed wejściem do szpitala.

- Jestem Catherine Scott, a nie Catherine Fisher. Przepraszam Lucas.

Zatkało mnie w tym momencie. O co w tym chodzi? Spojrzałem się na nią, ale ona nie patrząc się na mnie zapłaciła za taksówkę i wysiadła z niej. Kierowca wyciągnął z bagażnika jej walizkę i wsiadł na swoje miejsce.

Empire (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz