Co jesli umrze ?...

295 16 4
                                    

Pov. Bakugo

Mijały minuty, godziny, dni... dziewczyna leżała dalej w krytycznym stanie. W każdej chwili mogła umrzeć. Minęło 9 dni...

Siedziałem kolejny dzień w szpitalu. Wracałem do domu czasami przespać się, resztę tu siedziałem. Siedziałem i wyczekiwałem na obudzenie dziewczyny.

- Bro, nie możesz tu siedzieć cały czas. Ona może wybudzić się za miesiąc - dosiadł się Kirishima który przyjechał odwiedzić dziewczynę
- Muszę być, muszę być kiedy się wybudzi - odpowiedziałem słabo nie mając siły nawet na rozmowy
- Stary... wybudzi się, i zrozumie że chciałeś odetchnąć - położył rękę na moim ramieniu
- Jeśli ona sie nie wybudzi ? Co jeśli umrze ? - spytałem ze łzami w oczach patrząc na czerwonowłosego
Przez te dni dużo myślałem, za dużo. Uświadomiłem sobie że strata dziewczyny będzie największym bólem w moim życiu.
- Nie myśl tak nawet - powiedział cicho
- Kurwa, muszę myśleć co będzie jeśli ją stracę ! Jest najważniejsza ! Cholera jasna ! - krzyknąłem na niego a po chwili schowałem głowę w dłonie opadając bez sił
- Poradzimy sobie razem... nie zostawię cie samego - szepnął i założył mi rękę na ramieniu
- Inni przyjdą ? - spytałem gdy już odetchnąłem
- Za niedługo powinna przyjść Ashido i Todoroki - oznajmił mnie na co tylko kiwnąłem głową, z jednej strony potrzebowałem jakiegoś towarzystwa bo sam traciłem z dnia na dzień wszystkie rozumy, jednak jak przychodzili inni i rozmawiali tylko o tym jak im przykro z jej powodu po prostu myślałem że rozpierdole ich wszystkich

Wstałem i ruszyłem w stronę sali, raz na jakis czas byłem w gabinecie albo wychodziłem na korytarzach ochłonąć.

Wchodząc do sali usłyszałem głos.
- Bakugo... - usłyszałem po czym obróciłem się w stronę wzmianki z kogos strony
Stała tam różowowłosa dziewczyna, była w luźnych dresach i tak samo złym stanie jak wszyscy tu obecni.
Natychmiast szybko przybiegła do mnie i rzuciła mi się na szyje. Usłyszałem szloch, poczułem kapiące łzy na moją koszulkę. Sam po chwili czułem już słoną ciecz cieknącą po policzkach, wtuliłem sie w dziewczynę, mimo że to nie była Elly, brakowało mi tego ciepła z jej strony.

Dziewczyna dalej łkała w moją koszulkę, ja z resztą sam nie byłem lepszy, próbowałem powstrzymać łzy ale po tylu dniach i nocach płaczu w szpitalu nie kontrolowałem już tego...

- C-chce ją z-zobaczyć - wyłkała dziewczyna odsuwając sie ode mnie
Ruszyłem przodem do sali otwierając drzwi, na przeciw nich od razu leżało łóżko szpitalne na którym znajdowała sie brunetka.

Mina podeszła do łóżka dziewczyny a po chwili opadła na kolana, złapała brunetkę za rękę przykładając sobie ją do policzka.
- Nie... nie proszę cie, nie... - łkała coraz głośniej nad łóżkiem dziewczyny

Może i El nie była jakoś bardzo długo w tej klasie, ale napewno w tym czasie zdobyła bardzo dużą sympatie w całej klasie a nawet i szkole. Każdy ją pokochał chociażby po jednej rozmowie, była wyjątkowa...

Podszedłem z drugiej strony łóżka i usiadłem na krześle które było już można powiedzieć moje.

- Jak się trzymacie ? - spytała cicho dziewczyna patrząc na mnie i stojącego obok Kirishime
- Jak widać - wskazał na mnie i siebie chłopak a ta tylko pokiwała
- Myślicie że ona, się wybudzi ? - odezwała się niepewnie
- Oby... - odpowiedział jej stojący obok przyjaciel, ja nie miałem już żadnej siły na rozmowy o tym

Po chwili do klasy wszedł Todoroki a za nim Deku ? Co on tu cholera robił.
- Elly... - szepnął przerażony zielonowłosy który widział dopiero pierwszy raz dziewczynę w takim stanie, nigdy jej nie odwiedził
- C-co z nią ? - spytał mieszaniec pociągając nosem
- Może przeżyje może nie - odpowiedziałem cicho nawet nie odrywając wzroku od jej bladej twarzy

Po kilku minutach znowu usłyszałem szloch. Od razu moje oczy padły na kosmitkę.
Znów... wspomnienia nachodzą lub najgorsze myśli i nie da sie tego powstrzymać.

Kiedy z nikąd przypominają ci się wspólne chwile, te drobne szczegóły, ten uśmiech, te oczy, ten głos... kiedy pomyślisz sobie co jeśli tą osobę właśnie stracisz, że zostajesz sam bez niej... i przez to nachodzą ci same łzy do oczu i nie możesz tego zatamować, musisz dać upust emocjom.

Sam znów się rozkleiłem.
Nie chciałem przy tylu osobach, ale nie było nic ważne, liczyła się brunetka. Tylko ona.
Poczułem rękę na ramieniu, widząc Kirishime który pocieszał Ashido, zdziwiony odwróciłem głowę do tyłu, za mną stał All Might, stał i w swojej zbudowanej postawie trzymał rękę na moim ramieniu, wzroku jednak nie odrywał od twarzy dziewczyny. Pomimo spokojnej twarzy, w oczach świeciły łzy, rzucał się ból i smutek. Współczucie, najgorsze co mogło być to współczucie.

Po 10 minutach ciszy do sali weszła, którą juz poznałem, mama Elly i brat.
- Moja córeczka... - szepnęła do siebie patrząc na dziewczynę a po chwili była już w objęciach swojego syna a brata El
- Dziękuje wam, że jesteście przy mojej córce... nawet w takiej chwili - westchnęła kobieta patrząc na każdego z obecnych
Za to Kai, jej brat, cały czas mierzył mnie wzrokiem. Od góry do dołu.
- Może pani na nas liczyć - uśmiechnęła się pocieszająco do kobiety Ashido łapiąc ją za dłonie

W sali był straszny tłok, ja, jej mama, brat, Kirishima, Deku, mieszaniec i Ashido.

Po jakimś niezbyt długim czasie zebrała się rodzicielka dziewczyny wraz z bratem, chwile po nich wyszedł Deku i Kirishima.
Zostaliśmy w trójkę. Szlochająca dalej Ashido, wyglądający tragicznie Todoroki, i ja.

- Bakugo, jak sobie radzisz ? - usłyszałem cichy głos Shoto
Natychmiast na niego spojrzałem.
- Siedze tu całe dnie, jestem na kawie i ciastkach z automatu, ale żyje - wzruszyłem ramionami nie odrywając dalej wzorku od brunetki
Ile bym kurwa teraz dał żebym mógł patrzeć w jej oczy.

- Zbieram się, do jutra - pożegnał się Shoto a następnie wyszedł z sali
- Bakugo, chodz idziemy... - zaczęła różowowłosa
- Idź, zostaje na noc - oznajmiłem ją
- Nie, idziesz ze mną. Odprowadzę cie do domu albo zadzwonimy po twoją mamę. Masz iść spać Bakugo - rozkazała mi podchodząc bliżej
- Nigdzie nie idę. Nie będę się powtarzał - warknąłem wrednie, nie miałem zamiaru zostawiać tutaj dziewczyny samej
- Bakugo, wiesz co ci zrobi El jak sie dowie że siedziałeś tu bez spania tyle czasu ? Będziesz w gorszym stanie niż ona teraz - zaśmiała sie cicho, na moje usta wkradł sie lekki uśmiech, pierwszy szczery od 10 dni...
- Zadzwonię po rodziców - westchnąłem wiedząc że nie mam szans z dziewczyną
- I dobrze, Elly by się ucieszyła - powiedziała na pocieszenie, jednak żadne słowa nie pomogą
- Jutro wrócę - szepnąłem i ucałowałem brunetkę w czoło po czym ruszyłem ku wyjścia z sali jeszcze raz, ostatni raz oglądając się za siebie by spojrzeć na El...

Wyszliśmy ze szpitala i ustaliśmy przy schodach, zadzwoniłem po tą torbę żeby przyjechała po mnie.
Mogłem wrócić tak samo pieszo ale dziewczyna nie puściłaby mnie w takim stanie piechotą.
- Jutro masz się wyspać, Elly się obudzi - zapewniła mnie jednak to i tak też nic nie dało
- Może - wzruszyłem ramionami i bez słowa poszedłem do samochodu

Wsiadłem i zamknąłem drzwi, na miejscu kierowcy siedziała moja mama.
Opadłem na oparcie fotela i westchnąłem głośno.
- Dobrze robisz - odezwała się po chwili zaczynajac jechać, spojrzałem na nią pytająco nie wiedząc o co jej chodzi
- Troszczysz się o nią, jest dla ciebie bardzo ważna. To widać - uśmiechnęła się lekko w lusterku do mnie
Była ważna, i to bardzo. Jak nikt inny...

Bakugo x Oc | Naprawdę mnie kochasz ? Where stories live. Discover now