10. Maska

3.7K 131 71
                                    

- Panno Carter proszę zostać po lekcji - nakazał pan Rieul.

Na mojej twarzy namalowało się lekkie przerażenie.

Kiedy tylko lekcja dobiegła końca wtopiłam się w tłum wychodzących z klasy uczniów, z nadzieją, że nauczyciel mnie nie zauważy, jednak moje starania nic nie dały, gdyż już po klasie rozbrzmiał chłodny głos nauczyciela.

- Carter zostań na chwilę.

Przymknęłam tylko powieki niechętnie cofając się z powrotem do klasy. Kiedy tylko w pomieszczeniu zostałam ja i znienawidzony przeze mnie nauczyciel, mężczyzna odezwał się przesiąkniętym chłodem głosem.

- Zauważyłem ostatnio, że jest panienka strasznie rozkojarzona. Inni nauczyciele również nie są zachwyceni panienki postawą - mówiąc to zbliżał się do mnie. Kiedy dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, mężczyzna odgarnęła kilka moich jasnych kosmyków za ucho. Wzdrygnęłam się na ten gest obrzydzona chcąc cofnąć się o kilkadziesiąt kroków, jednak ręka nauczyciela, która właśnie znalazła się na moim biodrze, mi to uniemożliwiła - Co się dzieje Isabello? - zapytał zbliżającą swoją twarz no mojej. Jego ręce zaczęły jeździć po moim ciele a łzy wypływały mi z oczu.

Wtedy się obudziłam. Zalana łzami oparłam się o łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Wszystkie wspomnienia do mnie wróciły, tylko tym razem wróciły one ze zdwojoną siłą.

Chcąc zmyć z siebie uczucie dotyku mojego dawnego nauczyciela ruszyłam pod prysznic. Zanim jednak zdążyłam wejść do kabiny, wyjęłam zza lustra żyletkę, którą zrobiłam sobie dość mocne nacięcia na rękach. Głośny szloch odbijał się echem po mojej łazience.

Kiedy w końcu po długim prysznicu wyszłam ze swojej łazienki, od razu skierowałam się do garderoby ubierając się w szkolny mundurek. Rozczesałam włosy, siadając po chwili przy toaletce. Gotowa wzięłam swój plecak i leżący na szafce nocnej telefon. Zanim złapałam za klamkę wzięłam kilka szybkich oddechów przybierając maskę obojętności.

Wyszłam ze swojego pokoju kierując się do kuchni, gdzie już siedział tata. Rozmawiał z kimś przez telefon dopijając czarną kawę ze swojego ulubionego kubka z motywem Aut. Kiedy zakończył swoją rozmowę spojrzał na mnie posyłając mi szeroki uśmiech, którego ja nie odwzajemniłam.

- Jadę do Vincenta i Willa załatwić kilka spraw, a ty jedziesz ze mną - na jego słowa wstrzymałam oddech.

- Muszę? - zapytałam z nadzieją, że powie nie.

- Tak. Mama jest w Nowym Jorku na konferencji razem z Rossem i Lily więc nie będziesz miała jak pojechać do szkoły - oznajmił.

Tak więc siedziałam właśnie w czarnym BMW mojego taty jadąc do rezydencji Monetów. Kiedy tylko wysiedliśmy z auta przywitał nas Will, który oznajmił, żebym udała się do kuchni. Okazało się także, że jadę z rodzeństwem Monet do szkoły co niezbyt mnie ucieszyło. Od mojej ostatniej rozmowy z Tonym minęły trzy tygodnie. Przez ten czas miałam wrażenie, że Dylan i Shane mnie unikali nie chcąc za bardzo ze mną rozmawiać. Jedynie Hailie zachowywała się normalnie. Swoją drogą ona nawet wyzywała swojego wytatuowanego brata.

Kiedy weszłam do kuchni poczułam jak ktoś rzuca mi się na szyję, przez co prawię się wywróciłam. Jak się okazało była to moja przyjaciółka.

- Co tam słychać Izzy? - zapytała ciągnąc mnie za nadgarstek do stołu, przy którym zostałam zmuszona usiąść. Skrzywiłam się na ten gest, gdyż poranne cięcie dawało o sobie znać.

- Wszystko okej - powiedziałam obojętnym głosem.

- Nie wierzę ci - powiedziała mrużąc oczy.

- Twój problem - odpowiedziałam dalej będąc obojętna.

Shane spojrzał na mnie zdziwiony. Żadne z nas nie zdążyło się nawet odezwać, gdyż do pomieszczenia weszli Dylan i Tony.

- A ona co tutaj robi? - zapytał na dzień dobry wytatuowany chłopak. Na jego pytanie przewróciłam oczami co lekko  zdziwiło Hailie, która zaczęła mi się bacznie przyglądać.

- Robert załatwia sprawy z Vincem i Willem. Młoda jedzie z nami, a raczej z tobą i Dylanem - powiedział. Na ostatnie słowa Tony wyraźnie się wkurzył, jednak nie skomentował tego. Dylan tylko posłał Shane'owi spojrzenie, które ten od razu rozszyfrował.

Siedziałam koło brunetki wsłuchując się w żarty i opowieści chłopaków, którzy jedli swoje śniadanie. Na samą myśl o jedzeniu zrobiło mi się niedobrze więc wstałam od stołu ruszając w stronę toalety. Cóż wybrałam mało odpowiedni moment, gdyż chłopaki rozmawiali i Victorii, czyli dziewczynie, z którą sypia Tony. Usłyszałam jak ktoś jeszcze wychodzi z kuchni, jednak jak szybko weszłam do toalety, zamykając ją wcześniej. Nigdy  życiu nie czułam się tak okropnie jak teraz. Kiedy tylko zwymiotowałam, poczułam się strasznie słabo.

- Izzy wszystko okej? - zapytała zmartwionym głosem Hailie pukając w drzwi od toalety.

- Tak - powiedziałam osłabionym głosem. Podniosłam się z płytek podchodząc do umywalki, gdzie przepukałam usta wodą. Spojrzałam w lustro i zamarłam na swój widok. Byłam cała blada, co było widoczne pomimo mocno kryjącego korektora.

Wyszłam z łazienki, dostrzegając od razu zmartwioną brunetkę. Dziewczyna nie zadawała pytań, jednak widząc mój wygląd posłała mi smutne spojrzenie.

- Jedziemy - usłyszałyśmy trzy głosy.

Niechętnie ruszyłam za Monetami wchodząc do wskazanego przez Dylana samochodu. Prowadził Tony ale on nie zamierzał się nawet do mnie odzywać co w tym momencie bardzo mi sprzyjało.

Podczas drogi do szkoły czułam jak co chwilę ktoś na mnie zerkałam, jednak starałam się to ignorować.

Oczywiste było to, że wychodząc z samochodu Tony'ego byłam jedną z głównych sensacji. Zignorowałam wszystkie spojrzenia i udałam się do toalet przy szatniach, gdzie zamknęłam się w jednej z kabin i zaczęłam płakać jak małe dziecko.

Wszystkie wspomnienia z Francji do mnie wróciły. Poczułam się tak samo słaba jak w poprzedniej szkole. Te wszystkie śmiechy, wyzwiska, dotyki. To wszystko sprawiło, że siedziałam właśnie teraz na zimnej posadzce w jednej ze szkolnych toalet i płakałam rozmazując tym samym sobie makijaż, który teraz był moim najmniejszym problemem.

Wszystkie słowa jakie tam usłyszałam odbijały się teraz echem w mojej głowie:

Jesteś nikim.

Nikt cię nie zechce.

Nikt cię nie pokocha.

Jesteś brzydka.

Gruba.

Niechciana.

Atencjuszka.




Inna niż wszystkie•Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz