26 - 2.6 Sally/Oliver

63 3 9
                                    

Siedziałam właśnie na schodach razem z Heather, czekając na moje ulubione zajęcia, zwane historią - jakże inaczej. Dziewczyna ciągle wypytywała mnie o relacje z Oliverem, a szczególnie o ostatnią noc, którą u niego spędziłam. Nie mieliśmy, kiedy do tego wrócić i za bardzo to przegadać, ponieważ albo to obie nie miałyśmy czasu albo to razem z nami byli również nasi przyjaciele, którzy nie mogli przecież o tym wiedzieć.

Tylko krótko streściłam jej wczoraj to sobotnie popołudnie, nie wdając się w szczegóły, których pragnęła.

– Czyli co masz mi do powiedzenia?

Poddałam się, więc właśnie miałam zamiar jej wszystko opowiedzieć. Potrzebowałam rozmowy. Musiałam wypowiedzieć to na głos, bo to wydawało się takie popieprzone.

A może po prostu takie było.

Raczej nie mówiłam dużo o swoich uczuciach, ale teraz musiałam, bo już sama nie dawałam rady. To co się działo, powodowało we mnie tak wiele mieszanych uczuć i taki chaos, że sama przestałam się rozumieć.

– Całowałam się z Oliverem – wypaliłam nagle, po dłuższym milczeniu.

Miałam nadzieję, że rozmowa z przyjaciółką naprawdę mi pomoże. Chciałam, żeby mnie zrozumiała, co wydawało się śmieszne, biorą pod uwagę, że sama nie wiedziałam o co mi chodziło.

Może nawet chciałam, by ona mi to wytłumaczyła...

– Wiem przecież o tym.

Wiedziała, ale tylko o dwóch razach. O reszcie nie miała pojęcia, bo już z nią o tym nie rozmawiałam.

Chciałam sama najpierw dowiedzieć się o tym, co my tak dokładnie robiliśmy. Ale cóż – nie udało się. I nic nie wskazywało na to, by coś się zmieniło.

– Więcej niż dwa razy – mruknęłam po chwili pod nosem.

Bałam się jej reakcji i tego, co miała zamiar mi powiedzieć. Znów jej nie mówiłam prawdy, ale nie wynikało to z braku zaufania.

Ufam jej. Dlatego właśnie zebrałam się na odwagę, by powiedzieć jej w końcu coś, czego sama nie potrafiłam ubrać w słowa.

– Czyli ile? – zapytała, uważnie mi się przyglądając. Kącik jej ust podniósł się ku górze. – Czego ja nie wiem, Sally? – powiedziała na pozór poważnie, ale zdradzał ją uśmiech.

Z jednej strony mi ulżyło, bo nie była wściekła, ale z drugiej wciąż nie wiedziałam, co miałabym jej takiego powiedzieć...

– Nie wiem. Nie dam rady ci powiedzieć, ile. Nie liczyłam. – Uśmiechnęłam się w jej kierunku, żeby złagodzić mój przekaz, ale za bardzo to nie wyszło.

Heat wystrzeżyła oczy i nachyliła się w moją stronę.

– Co? I mówisz mi to dopiero teraz? Serio? Czyli doszło między wami do czegoś więcej w sobotę?

– Nie. – Szybko zaprzeczyłam, nie dając jej kontynuować tej wypowiedzi. – To znaczy całowaliśmy się, ale to już wiesz – wytłumaczyłam. – Zdarza nam się to dość często – szepnęłam i odwróciłam wzrok od przyjaciółki. Spojrzałam na swoje ręce, którymi się bawiłam ze stresu.

– I nic więcej?

– Chciał, chyba więcej. Tak mi się wydaję.

Bałam się tego, co się działo. Bałam się zrobić jakiś kolejny krok. Zwłaszcza, że nie potrafiłam zdefiniować tego, który właśnie trwał.

Ufałam Oliverowi, ale to było silniejsze ode mnie. Ciągle miałam w głowie, to co się stało kilka lat temu. Miałam świadomość, że Oliver to nie Aiden, ale jednak mój mózg, gdy chłopak się do mnie zbliżał, naprawdę świrował...

Zakazany I & IIWo Geschichten leben. Entdecke jetzt