rozdział czwarty

695 45 21
                                    

Klaudia's pov

Po ostatniej wizycie u Janka, wstydziłam się chodzić na wykłady. Było mi głupio, że ledwo poznanego chłopaka przyćmiewałam moimi problemami. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że niedługo moje problemy będą jego, odwrotnie również. Nie wiedziałam, że będziemy tworzyć jedność.

Próbowałam nie zwracać na siebie uwagi na wykładach, ale wciąż czułam świdrujące spojrzenie Janka na sobie. Pewnie oczekiwał głębszych wyjaśnień, kim był Patryk i jak wyglądał nasz związek. Ale ja postanowiłam, że będę go po prostu omijać. Janek wydawał się naprawdę fajnym kolegą do dyskusji, ale nie chciałam się znowu zawieść na zaufaniu do nowo poznanej osoby. Tak też długo czekałam na nasze kolejne spotkanie, które odbyło się w miejskiej bibliotece.

Mianowicie, po wykładzie na temat połączenia Andromedy z Drogą Mleczną, Kwiatek rozkazał nam napisać esej opisujący to zdarzenie. Mieliśmy w naszej pracy rozwinąć jeden, niepowtarzalny na klasę wątek. A z racji tego, że byłam pracowita i wolałam wszystko zrobić od razu, tak też po zajęciach ruszyłam do biblioteki.

Na Starym Mieście była jedna z moich ulubionych warszawskich bibliotek. Tam moja rodzina z pokolenia na pokolenie chodziła czerpać naukę. Prababcia, babcia, matka, siostra i ja... No, cóż, gdyby Emalia przedwcześnie nie umarła, może nie musiałbym tak wcześnie poznawać tego miejsca... Ale nieważne.

Wracając. Weszłam po drewnianych, krętych schodach na piętro biblioteki i usiadłam w kącie na sofie, wcześniej wybrawszy sobie kilka książek. Na początku chciałam znaleźć inspirację do eseju, by móc później obrysować jego dokładny szkic. Tak też, czytając "Krótką historię czasu" Hawkinga, nie spostrzegłam nawet, kiedy Janek się do mnie przysiadł. Gdy w końcu poczułam jego obecność, lekko się zirytowałam.

- Pomóc ci w czymś? - zapytałam, podnosząc brew do góry. Chłopak wyglądał naprawdę olśniewająco, ale nie chciałam mu tego pokazać. Nie mogłam. Moim mottem po Patryku było przecież zdanie: "koniec z chłopcami!".

- W zasadzie to tak - odparł, chwytając jedną z wielu książek z mojego zbioru do pomocy. - Wiesz, że w tym nic nie znajdziesz? - Wskazał na dzieło Kopernika.

Zmarszczyłam brwi. Skąd on to niby wie? Może wybrałam wątek, który jest w tych wszystkich książkach.

- Moglibyśmy porozmawiać o Patryku? Chyba należą mi się wyjaśnienia, co? - Uśmiechnął się Janek, chcąc chyba mnie udobruchać. No nie wiem, czy ci się uda, romantyku.

- Nie - odpowiedziałam krótko.

Nie miałam ochoty do tego wracać. Myślałam, że Janek to zrozumiał, kiedy powiedziałam mu, że Patryk mnie terroryzował.

Oglądałam jak na jego twarzy malowało się zaskoczenie, uskrzydlone nutką niezrozumienia. A więc jest głupim, typowym chłopakiem.

- A mogę chociaż dostać odpowiedź, czy mnie lubisz i dlaczego mnie unikasz?

Tym razem to ja zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego w niemym zaskoczeniu. Rozchyliłam usta, chcąc się odezwać, ale przecież nawet nie wiedziałam, co powiedzieć.

Jest bardzo pomocny i dobry w dyskusjach, ale niezbyt bystry, jeśli chodzi o kobiece uczucia... Nie mam o nim tak naprawdę zdania. Może i mi pomógł, ale myślę, że wiele ludzi zrobiłoby podobnie. Chociaż, większość mężczyzn wykorzystałoby moją beznadzieję i zrobiłoby mi krzywdę...

- Wiesz, Janek, jesteś spoko. Nie mogę jednak powiedzieć, czy cię lubię, czy nie. A co do unikania... - zamilkłam, zaciskając usta w kreskę. - Może kiedyś ci powiem. A jeśli wciąż chcesz tu siedzieć, to zmieńmy temat, inaczej wrócę do domu.

Chłopak się zaśmiał. Miał naprawdę piękny uśmiech. Ogólnie był przystojnym mężczyzną. Wysoki, ciemny blondyn, z cudownymi jasnymi oczami. Był w moim typie, ale jednak nie. To mnie w nim tak pociągało, że mimo mojego chamstwa byłam naprawdę miła. Potrafiłabym być gorsza, o wiele.

Tak też zaczęliśmy rozmawiać o nauce, trochę o szkołach, do jakich wcześniej uczęszczaliśmy i o naszej przyszłości. Wtedy poczułam, że więzi pomiędzy nami stały się głębsze.

Chyba zostaliśmy czymś w rodzaju przyjaciół — pomyślałam, spoglądając na śmiejącego się Jaśka, którego twarz oświetlały tęczowe promienie słońca odbijające się od okien biblioteki.

[608 słów]

Hej, hej! Pochwaliłxm się mamie o tej książce (xdddd) i chce ją przeczytać. Jeśli to czytasz mamo, to cię pozdrawiam i wiedz, że cię kocham <3 mam nadzieję, że mnie nie wydziedziczysz, haha. A wam, czytelnicy, dziękuję za każdy komentarz! Naprawdę motywujecie mnie do dalszej pracy, jeszcze raz dziękuję!

body temperature • jann [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz