Minęły 4 jebane dni i nic. No kto by się kurwa spodziewał.
Wstałam niechętnie z nadzieją, że spotkam ją w tym pierdolniku zwanym szkołą. Ubrałam się w luźną koszulę i czarne spodnie. Gdy byłam tuż przed szkołą zauważyłam Nat. Chciałam z nią spokojnie pogadać, ale ona oczywiście mnie unika. Kiedy ją "goniłam" coś mi strzeliło w nodze, ale to teraz nie było istotne. Dogoniłam ją dopiero gdy ta wpadła do toalety.
- Możesz dać mi spokój?
- Mogę, ale nie chcę. - Odpowiedziałam z nutą rozbawienia w głosie, lecz zaraz potem spoważniałam. - Słuchaj zanim coś powiesz...
- Nie to ty lepiej posłuchaj. - Nie dałam jej dokończyć, ponieważ usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach i od razu do nich podbiegłam szarpiąc je. Gdy przyniosło to marny skutek usiadłam przy nich, a Nat na umywalkach, po czym powiedziałam:
- Fuck. No to chyba opuścimy część oficjalną. - Po chwili ciszy dodałam. - Słuchaj jeśli mamy tu trochę posiedzieć to chciałabym cię przeprosić. Za moje chujowe zachowanie, zachowałam się jak ostatni debil tego świata. Byłam głupia i nie myślałam, sama nie wiem dlaczego broniłam tamtej laski, chyba się w niej zauroczyłam. Ale teraz wiem, że ty jesteś dla mnie najważniejsza i...
Przerwał mi śmiech dziewczyny, ale nie był to śmiech pełen egoizmu czy drwiny, wręcz przeciwnie był to jej naturalny śmiech. Śmiech którego tak mi brakowało.
- Z czego się śmiejesz? - Spojrzałam na nią niczego nie rozumiejąc.
- Nie wiem. Może dlatego, że po prostu cię kocham idiotko i mi ciebie brakowało. - Gdy uśmiechnęła się smutno, zobaczyłam jej łzy szczęścia.
~Nat~
Na prawdę nie wiem czemu zaczęłam się wtedy śmiać, ale wiem, że Kam nie zrozumiała głębszego sensu moich słów.
- Tak naprawdę brakowało mi ciebie i bolało mnie cholernie, że wybrałaś ją, a nie mnie.
- Hej, kotek jak mogłaś pomyśleć, że to ją wybrałam? Czasem palnę jakąś głupotę, ale potem żałuję tego przez jakieś 5 dni, albo i dłużej.
- Kotek? - Unikałam zaintrygowana brew do góry.
- Jezus, skupiasz się nie na tej części wypowiedzi na której powinnaś. - Odpowiedziała ze śmiechem. - To skoro brakowało ci mnie to czemu nie odbierałaś?
- Bo ja wiem, potrzebowałam czasu? Albo nieświadomie chciałam cię ukarać.
- Jak mogłaś skazywać mnie na takie męki. - Odparła dramatycznie. Boże dlatego kocham tą dziewczynę, ona jest...po prostu jest.
- Jak widać Simon miał rację, każda przyjaźń przeżywa wzloty i upadki.
- Już lubię chłopaka. Musisz nas kiedyś poznać.
- Żeby znowu ktoś cię mi odbił? Nie ma mowy. - Powiedziałam dla żartu.
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego łatwiej jest flirtować dla żartu z przyjaciółką niż z tą samą osobą na poważnie?
- To jak, wielkie pojednanie?
- No chodź się tu przytul.
~Kam~
Dopiero teraz kiedy wstawałam moją nogę przeszył okropny ból. Nim się obejrzałam Nat była już przy mnie i kazała mi powoli usiąść.
- Coś se zrobiła?
- Nie wiem, jak ciebie szukałam chyba źle stanęłam, albo coś.
- Dlaczego nic nie mówiłaś?
- Bo ja wiem. Adrenalina?
- Boli jak wstajesz, lepiej jest jak siedzisz? - Kiwnęłam potakująco głową. - Mogę zobaczyć? - Gdy znów przytaknęłam dziewczyna podwinęła moją nogawkę, łydka wyglądała źle. Nie dość, że spuchła to jeszcze zrobił się cholerny siniak.
No i świetnie, kto sobie złamał nogę w pierwszy dzień szkoły? Otóż ja.
- O BOŻE. "Źle stanęłam" co?
- Oj no już, już, nie złość się. Chociaż przyznam, że uwielbiam jak marszczysz tak ten swój zgrabny nosek kiedy myślisz, albo się wkurwiasz.
- Hahaha, bardzo śmieszne. Jakiś pomysł jak się wydostać?
- Okno?
- Ta bo ja z moją dupą się tam zmieszczę.
- Co masz do swojej dupy? Jest A
zajebiście idealna. I nie dramatyzuje mi tu bo ta noga zaczyna cholernie boleć.- Ohhh, no już mości królowej.
Mówiąc otworzyła okno przez które w następnej chwili wyskoczyła. Jak dobrze, że był to parter. Chwilę później usłyszałam szarpanie drzwi, a w nich pojawiła się moja Nat. No dobra może nie moja, ale pojawiła się.
- Moja ty wybawicielko.
- Przestań gadać, a zacznij współpracować bo jedziemy do szpitala.
- A musimy aż do szpitala? - Nie lubię szpitali, okej?
- Japierdole myślała, że to nogę sobie potrzaskałaś, a nie mózg.
- W chuj śmieszne, jak już musimy to chodźmy.
Wspierając się na ramieniu Nat doczągałam się do przystanku, a potem wsiadłyśmy do tramwaju. Jakimś cudem dotarłyśmy do szpitala gdzie zrobili mi badania i tak jak myślałam miałam złamaną nogę. Po prostu fantastycznie. Wieczorem już miałam założony gips, a obok mojego łóżka siedziała Nat.
- Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć? Złamałam nogę w pierwszy dzień szkoły, więc zajebiście. Będziesz musiała mi notatnik przepisywać
- Phhhi chciałabyś, to nogę masz złamaną, nie rękę. Wiadomo kiedy cię wypisują?
- Za jakieś 3 dni.
- To jak chyba muszę ci życzyć powrotu do zdrowia, nie?
- Nie za szybko, nie za wolno.
- Dobra, dobra uciekam, bo muszę iść słuchać monologu matki.
- Amen.
- Z tą kobietą nawet bóg nie wygra.
- A diabeł?
- On przynajmniej ma jakieś szanse. - Powiedziała z uśmiechem na ustach.
Po jej wyjściu czułam się samotna. Lecz nie minęło dużo czasu jak zasnęłam.
Czy coś mi się śniło? Za chuja nie pamiętam, bo z błogiego stanu wyrwał mnie głos matki.
- Do cholery jasnej Klaudia, coś ty se zrobiłaś?
No tak, z racji, że jestem niepełnoletnia musieli zawiadomić matkę. Po prostu fantastycznie.
- Przewróciłam się.
- Bardzo boli?
Chyba se żarty robi.
- Od kiedy to jesteś taką troskliwą matką? - Spytałam pogardliwie.
- Jakby nie patrzeć, nadal jestem twoją matką, a to jest tak zwany instynkt macierzyński. Poza tym zależy mi na tobie.
- Tak ci zależy, że przepijasz 3/4 wypłaty, na dzieci masz wyjebane, do tego masz wielki problem do ich orientacji! Matka roku normalnie!
- Nie będziemy w ten sposób tutaj rozmawiać. - Powiedziała cicho przez zaciśnięte zęby. Po czym dodała "troskliwym" głosem. - Nie będę ci już przeszkadzać moja miła, odpoczywaj.
I już jej nie było. Z całego serca nienawidziłam tej kobiety. Czasem zastanawiam się dlaczego dziadkowie nie mogli nas wziąść pod opiekę. Chodź z drugiej strony oboje mają już po 70 lat, a z znając życie z nami zeszli by na zawał dużo wcześniej.
******
Krótko, ale chyba ciekawie.
CZYTASZ
Pojebana Osiemnastka
RandomPatologiczne środowisko, alkohol, używki, lesbijki, problemy, zdrada, sex i pojebana osiemnastka. "Każdemu zdarzyło się przelizać swoją przyjaciółkę pod wpływam, ale czy ktoś ją zaliczył...otóż tak, ja." #3 patologia - 22/04/2023 #9 wlw - 19/01/2023...