W lutym jak nigdy spadło trochę śniegu i było czuć zimowy klimat, w tym miesiącu spodziewałam się chyba wszystkiego ale nie tego...
Po południu poszłam do Nat.
- Kurwa nie uwierzysz.
- W co?
- Moja matką i ten jej bogacz chcą urządzić bal zaręczynowy.
Spojrzałam na nią pytająco.
- Planują to zorganizować w naszym pałacyku w górach i przy okazji mają wypromować jego firmę.
- Jesteś zaproszona i mam z tobą pójść, tak?
- Ależ naturalnie. Ty ubierzesz tą sukienkę, - rzuciła mi ładnie zapakowane pudełko - a ja ten boski garnitur.
Po czym wyciągnęła z szafy obłędny granatowy garnitur.
- Tutaj twoja matka nie wymaga sukienki?
- Tutaj nie. No dalej rozpakuj tą sukienkę i przymierzaj, bo chcę cię zobaczyć.
Rozpakowałam pudełko i moim oczom ukazała się granatowa sukienka z brokatowym gorsetem w kształcie serca i długi do ziemi lśniący tren z rozcięciem na nodze.
- Jezus, jest śliczna.
- No mierz.
Posłusznie ją założyłam, granat idealnie pasował do mojej karmelowej karnacji i brązowych włosów, trochę gryzł się z fioletowymi pasemkami (tak znów je przefarbowałam).
Nat zaszła mnie od tyłu i złapała w pasie, a głowę oparła o moje ramię.
- Ślicznie wyglądasz. - Odezwała się.
- Tak myślisz?
- Ja to wiem.
Czując jej oddech na szyi przechodził mnie przyjemny dreszcz, miałam ochotę obrócić się i ją pocałować.
- Kiedy jest to przyjęcie?
- Za tydzień.
- Trochę mało czasu.
- Spokojnie wyjedziemy dzień wcześniej. Uprzedzając wszelkie pytania, matka ma kogoś po nas wysłać.
- Mhhh okej.
Time skip, dzień wyjazdu.
Spakowałam chyba wszystko co potrzebne na trzydniowy wyjazd. Zmieściłam się do małej walizki, a sukienkę miałam na wieszaku. Tata podwiózł mnie do Nat, która czekała już na mnie na parkingu.
- Spokojnie oddam ją w jednym kawałku. - zapewniła mojego tatę stojąc oparta o czarne Maserati.
- Miłej zabawy, trzymajcie się.
- To jak królewno, gotowa?
- Królewno?
- Nie wiedziałaś, że jesteś królewną mojego serca?
- Na podróż z tobą u boku zawsze jestem gotów.
Zapakowałyśmy się do auta i pojechałyśmy.
Podróż zajęła nam około 7 godzin.
- Nie będziemy się chyba zatrzymywać w pałacyku, co? - Zapytała.
- Dalszego nie?
Skrzywiła się ale odpowiedziała.
- Wiesz, to miejsce ma taki klimat, że na imprezy i bankiety się nadaje, ale gorzej z mieszkaniem.
- Byłaś tam kiedyś?
CZYTASZ
Pojebana Osiemnastka
RandomPatologiczne środowisko, alkohol, używki, lesbijki, problemy, zdrada, sex i pojebana osiemnastka. "Każdemu zdarzyło się przelizać swoją przyjaciółkę pod wpływam, ale czy ktoś ją zaliczył...otóż tak, ja." #3 patologia - 22/04/2023 #9 wlw - 19/01/2023...