II

946 72 195
                                    

Pierwszy dzień w nowej szkole. Przeżył lub przeżyje to w swoim życiu każdy. Lecz dla Felixa, było to coś innego. Oprócz rozpoczęcia nauki, w nowym miejscu, z nowymi ludźmi, musiał przezwyciężyć swój strach, z którym się zmagał.

Od rana namawiał swoją rodzicielke by jednak mógł zostać w domu, chociaż jeden dzień dłużej. Lecz ta, była nieugięta. A Felix, siedział właśnie na fotelu w samochodzie pod szkołą.

- muszę? - westchnął opierając się o szybę i wychylając za nią swoją blond czupryne. - Lix do szkoły chodzić musisz, wiem że ci się nie chce ale nic na to nie poradzę. - rzuciła w jego kierunku spoglądając na swojego syna.

Gaeul, mama siedemnastolatka, wcale nie miała pojęcia o tym co działo się u niego w szkole. I to nie tak, że się nim nie interesowała. Była, według nastolatka najlepszą mamą jaką mógł sobie wymarzyć. Ale nigdy nie zorientowała się jakie piekło jej nastoletni syn przeżywa.

- wrócę autobusem. - mruknął wysiadając z czarnego pojazdu, który chwilę po tym odjechał z parkingu. Siedemnastolatek odetchnął wkładając do kieszeni swojej ciemneu bluzy dłonie, bał się. Strasznie się bał. Lecz nim zdążył cokolwiek pomyśleć, po korytarzu budynku rozprzestrzenił się głośny dzwonek na lekcję.

W kieszeniach swojego ubrania poszukiwał kartki z planem lekcji, na której miał rozpisane wszystkie salę w budynku, lecz po kawałku papirusu nie było śladu. Zagryzł wargę rozglądając się po korytarzu, na którym co chwila liczba uczniów malała.

Zrzucił ze swojej głowy kaptur, ruszając przed siebie w kierunku pierwszej lepszej sali. Niepewnie zapukał w drzwi modląc się by po prostu jego szczęście tym razem go nir zawiodło.

Lecz kto by się spodziewał, że zawiodło?

- dzień dobry. - odparł wlepiając wzrok w nauczyciela, chociaż na sobie poczuł oczy nie tylko dorosłego profesora. - szukam Pana Kima.. - rozglądnął się po wypełnionej uczniami klasie. - sala dwadzieścia jeden. - mężczyzna w średnim wieku obdarzył go uśmiechem a jasnowłosy ukłonił się tylko i pośpiesznie wycofał z klasy.

Jego szczęście, jednak tkwiło w nieszczęściu.

Odwrócił się na pięcie w przeciwną stronę, wpadając swoim ciałem w coś, a raczej w kogoś innego. Przeklnął w myślach siebie samego, jak i osobę która akurat w tamtej chwili przechodziła korytarzem.

- oh wybacz. - mruknął cicho jeden z chłopaków stojących przed blondwłosym. - myślałem że będziesz wchodził do klasy. - dodał szybko, a gdy ich oczy się spotkały, Yongbok stanął jak wryty otwierając szerzej swoje ciemne oczy. Postawił krok do tyłu niemalże wpadając na drugiego z chłopaków.

Hwang.

Widział Hwanga Hyunjina.

- wyglądasz jakbyś ducha zobaczył. - odezwał się jeden z nich, skupiając na sobie uwagę blondyna. Ich oczy nie oderwały się od siebie, starszy zmarszczył brwi przyglądając się piegowatej twarzy nastolatka, piegowatej bo ten nie zdążył rano zakryć swoich uroczych piegów.

- jak masz na imię? - zapytał nagle trzeci, wyłaniając się zza ramienia Hyunjina. Wyciągnął w jego stronę dłoń, czekając tylko na uścisk ze strony nowego ucznia. - Han Jisung jestem, to Bang Chan aa ten debil który na ciebie wpadł to Hyunjin. - na jego słowa, zapadła jednak cisza. Felix zamknął wciąż otwarte, różowe usta, i za wiele nie myśląc złapał za jego rękę.

- Felix. - powiedział posępnie. - Lee Felix. - ponownie spojrzał w oczy Banga, gdy ten energicznie wyprzedził Jisunga i zgarnął piegusa w swoje ramiona. Ten jak zmurowany po prostu stał w miejscu nie bardzo rozumiejąc co się dzieję. Pamiętał Chana, jakby mógł go nie pamiętać? Ale zdecydowanie nie myślał że ten, będzie pamiętał o nim. Wszystko działo się tak szybko że Hwang stojący obok tylko marszczył brwi przyglądając się im.

Cause in my eyes, you are just a friend | HyunlixWhere stories live. Discover now