-Co ty na to, żeby wyjść gdzieś wieczorem. Dawno nie byliśmy na skateparku. - rzucił pomysłem Niall.
- Nie mogę. - westchnąłem - Obiecałem Lottie, że jej w czymś pomogę. Wiesz jakieś babskie sprawy. Jako iż rodzice wyjechali to tylko ja mogę jej w tym pomóc. - popatrzyłem znaczącym wzrokiem na chłopaka. Nie chciałem go okłamywać, ale też nie miałem wyboru.
- Dobra! - uniósł ręce do góry - Nawet mi o tym nie mów.
- Słaba sprawa. - mruknąłem - Mam takie pytanie.
- No dajesz. - wziął kanapkę do buzi.
- Jak byś zareagował gdybym powiedział ci, że... że ktoś mi podoba? - trochę tajemniczo spytałem. Tu nawet nie chodziło o Harry'ego. Nie wiem czy on mi się podoba. Chodzi mi o sam ogół.
- Pewnie zdenerwowałbym się. - odpowiedział.
- Czemu?
- Po tym co cię spotkało rok temu uważam, że to nie byłby dobry pomysł. Serio Louis. Nie powinnieś się z nikim teraz wiązać. - powiedział cały czas jedząc swoją kanapkę.
- Rozumiem. - wyszeptałem.
- O! W ogóle babka z geografii powiedziała ostanio, że na następnej lekcji będzie musiała coś załatwić, więc mamy nie przenosić książek i będzie wolna lekcja. - wspomniał.
- To świetnie! Nienawidzę geografii. - powiedziałem. Doszliśmy do szatni - Poczekaj na mnie na trybunach.
Niall kiwnął głową na akt zrozumienia. Wszedłem do środka pomieszczenia. Jak zawsze panował tam chaos. Wszyscy się przebierali, rozmawiali lub robili jakieś głupoty. Znalazłem wolne miejsce. Położyłem tam swoje rzeczy. Spojrzałem czy nikt na mnie nie patrzy i szybko przebrałem bluzę na koszulkę z długim rękawem. Zacząłem przebierać się dalej.
- Tomlinson mogę cię prosić na sekundę. - usłyszałem głos trenera za sobą. Zawiązałem szybko buty i podszedłem do niego.
- Tak trenerze? - spytałem, gdy wyszliśmy na zewnątrz.
- Powiedz mi Louis jak się czujesz?
- Co to za pytanie? Czuję się dobrze. - trochę nie wiedziałem skąd takie pytanie.
- Dokładnie sprawdziłem twoje badania z ostatniego roku. Twoja waga w główniej mierzę była taka sama. Tylko ostatnio się zmieniło. Waga z czerwca a października różni się diametralnie. - wyjaśnił o co mu chodzi.
- Wiem, że trochę schudłem ostatnio, ale... - nie dane było mi dokończyć.
- Trochę? Louis do cholery to jest, aż jedenaście kilogramów różnicy. Tu jesteś na skraju wytrzymałości! - zaczął mnie oczerniać.
- No, ale...
- Jeśli nie przybierzesz na wadze, będę musiał zawieść cię jako członka drużyny. - zagroził.
- Przecież tak nie można! - zbulwersowałem się.
- Można, jeśli życie ucznia jest zagrożone. Albo przytyjesz albo to koniec twojej kariery tutaj Louis. - powiedział i odszedł.
- Nie zostanę na treningu. Zayn do mnie napisał, że potrzebuje w czymś pomocy. - zagadał mnie Niall. Jednak ja nie zwróciłem na niego uwagi. Cały czas patrzyłem w zimnie - Louis? Ej stary żyjesz?
- Tak. Widzimy się jutro - pobiegłem na boisko.
Chłopaki z drużyny zaczęli przybywać na boisko. Stałem i patrzyłem się wściekłym wzrokiem na wszystkich. Nie mogę stracić posady kapitana. A już napewno nie mogę wylecieć z drużyny.
YOU ARE READING
You are my little star | Larry Stylinson
FanfictionLouis Tomlinson to szesnastoletni chłopak z Londynu ze strasznie pokręconą przeszłością. Sądzi, że jego życie nie może być już gorsze niż dotychczas. Tak naprawdę, zawsze miał pod górkę. Jego życie składa się z najlepszego głupkowatego przyjaciela...