Mocny deszcz, czarna kawa, wielki stres
Mała Kami już przed drzwiami czeka na miły dzień
Biały łabędź ciemną kredą przykrył ślady z dawnych lat
Maska ostra, mocny make-up, czerwień płynie z białych ust
Lekki uśmiech w tle muzyka, zmienił rysy tam i tu
Mocny deszcz, czarna kawa wielki stres
Siedzą sami, na uboczu gdzieś w kawiarni "Biały Bez"
Gdy się pierwszy raz poznali w uchu dzwonił "Slow down "song
Jego oczy takie ciemne nie wiedziała co w nich jest
Zero światła, miły klimat, dobra akcja - coś w tym jest
Mocny deszcz czarna kawa wielki stres
Mała żabka, łatwowierna, skacze ponad świata kres
Zero pytań, oczekiwań, tak po prostu przecież jest
Nie należy do nikogo, kumka tam gdzie znajdzie sens
Czy to podtekst czy to prawda nie wie sama po dziś dzień
Mocny deszcz, czarna kawa, wielki stres
Wiele ptaków, min i łapek - niewypowiedzianych słów
dużo sznórków tworzy sieci - myśli szereg tworzy krąg
czy da rade się wydostać nim zadzwoni wielki dzwon?
O mój Boże, kto pomoże gdy zabraknie siły znów?
Ona sama przeciw światu to za trudne dla niej jest.
Dajmy światu wolną rękę, zobaczymy co w nim jest.
YOU ARE READING
Przegląd życiowy Kwiecień '23
PoetrySpis przeżyć w wierszach z całego miesiąca pisane miesiąc do tyłu. Traktuję je jako wyzwolenie niekoniecznie jako akt artystyczny. Znajdziecie tu głównie cięższe utwory, bo inspiruję się głównie swoimi często trudnymi chwilami. Gdy znajdę słońce, to...