rozdział 1

3.8K 74 27
                                    

Zawsze byłam dzieckiem które kochało adrenalinę.

– Teraz obrót. Veronica.. źle. Wyszłaś z formy – powiedziała pani Harris a ja spojrzałam na nią z zmęczeniem. – Spójrz na Isabel, robi to płynnie.

Spojrzałam na moją przyjaciółkę która uśmiechnęła się przepraszająco, odwzajemniłam uśmiech. Ona nie miała wpływu na to jak tańczę.

Po lekcji tańca wyszłam szybko, cały dzień myślałam tylko o tylko jednym. Dziś będę farbować włosy na ciemny blond, miałam bardzo jasny blond i chciałam ciemniejszy.

– Hej dokąd tak biegniesz? – krzyknęła Isa i podbiegła do mnie.

– Dziś farbuje włosy, mówiłam ci.

– Ahh.. no tak  – zapatrzyła się w jeden punkt. ‐ A kiedy mówiłaś?

Przewóciłam oczami i ruszyłam przed siebie nie zwracając uwagi na jej sklerozę.

Przeszłyśmy obok boiska a tam zauważyłyśmy nikogo innego jak Logana, Zacka i Ethana. Moja znienawidzona trójca. Logan to ktoś chory psychicznie, Zacka ciężko opisać. A Ethan to kompletny zboczeniec.

Masakra.

Akurat grali w koszykówkę której ja szczerze nienawidzę, już mówię dlaczego. Logan miał obsesje na punkcie koszykówki. Logan i ja to dość nietypowa nienawiść. Robiłam wszystko by mu dopiec i nie patrzyłam na to że mogą mnie wywalić z tej cholernej szkoły.

– O blondyneczka idzie – powiedział Logan a ja prychnęłam najgłośniej jak się da.

– Masz jakiś problem do blondynek? Ty w ogóle masz czarne włosy.

– Do blondynek nie, ale do ciebie mam duży problem.

– To masz problem.

Dzieci.

Kątem oka widziałam jak Isa patrzyła na Zacka. Zack podobał jej się od pierwszej klasy i się zaprzyjaźnili. Jestem zmuszana do spędzania czasu z Loganem. Nie ważne gdzie i kiedy ale nie obejdzie się bez wyzywania.

Logan Foster już chciał coś dodać ale wyprzedziłam go:

– Chodź Isa, jestem wykończona a mam jeszcze trochę do zrobienia.

Po chwili docieramy do mojego domu.

– Pa Isa, do jutra – przytuliłam blondynkę która patrzyła się w moje niebieskie oczy oczekując żebym zaprosiła ją do środka i mogła pomóc w farbowaniu włosów. – Dobra żadne jutro, wchodź - uśmiechnęłam się podobnie jak ona.

– Jestem mega podekscytowana! Bardziej od ciebie, będziemy mocnymi duo, blondynka i brunetka.

– Isa ile razy mam ci mówić? Żadna brunetka, ciemny blond.

– Co za różn.. – nie dokończyła bo zmiażdżyłam ją wzrokiem. – Dobra już jestem cicho.

Gdy odpakowałam już pudełko z farbą nie wiedziałam od czego zacząć, nigdy nie farbowałam nikogo a co dopiero siebie a mam już 18 lat.

Jednak Isa wiedziała co robić i tak o to czekałam by umyć włosy. Byłam podekscytowana ale Isa bardziej wydawałasię tym wszystkim przejmować.

Teraz zostało tylko zmyć to wszystko i wysuszyć. Efekt był niesamowity a ja wyglądałam dużo ładniej.. dużo to za mało powiedziane.

– Mój boże wyglądasz idealnie! – krzyknęła Isabel i mnie przytuliła, a ja zachwyciłam się nową fryzurą.

– Wow..

***

– Siema blondy.. – Logan przerwał widząc mój nowy odcień. – Yy.. co to ma być? Nie no japierdole i jak ja mam cię nazywać? Ciemnoblondyneczka?

– W dupie mam jak będziesz mnie nazywał, najlepiej w ogóle się nie odzywaj – powiedziałam i odwróciłam się od niego idąc na lekcję wf-u.

Weszłyśmy do sali a tam już chłopcy z nauczycielem.

– W końcu, ile można się przebierać dziewczyny? – pan Clark zmrużył oczy. – Gdzie Mia?

– Nie ćwiczy – opowiedziała Jessika i otarła niewidzialną łzę, wywracam oczami. 

– A Rachel? – Clark kontynuował a ja na to imię lekko się wzdrygnęłam.

Rachel to moja była przyjaciółka, zaczęła chodzić z Loganem i się pokłóciłyśmy, a mówiła że go nie cierpi. Dobrze wiedziała że to mój wróg. Ale i tak Logan zerwał z nią po jednym dniu, a ja jej nie przebaczyłam.

– Zmienia szkołę... – na słowa Jessiki uśmiechnęłam się promiennie i ruszyłam z zdziwieniem do mojego najlepszego przyjaciela, Oscara.

– Oscar! – przywitałam się z nim po czym skoczyłam mu na plecy by wziął mnie na barana.

Wtedy dostrzegłam jak Logan udał że wymiotuje.

– Zazdrosny Logan? Oj jaka szkoda, nie ma przyjaciółki – powiedziałam i zaśmiałam się razem z Oscarem który mnie objął.

– Spierdalaj, przez ciebie mam odruchy wymiotne nie widzisz?

– STOP! – wtrącił się Clark i zaczęliśmy lekcję.

I została wybrana koszykówka, no jasne kto by się spodziew..

Nie dokończyłam myśli bo piłka mnie uderzyła. Ups.

– Japierdole jaka idiotka, nie umiesz złapać? – powiedział Logan po czym wzdychnął i kręcił głową z rozbawieniem. Dwulicowy jakiś.

– Spierdalaj! – krzyknęłam i rzuciłam w niego piłką, ale niestety ją złapał.

Po tej okropnej lekcji Clark poprosił mnie do siebie, z Loganem. Spodziewałam się o co chodzi.

– Ahh kochani.. nigdy nie zmuszę was żebyście się pogodzili. Ale mam lepszy pomysł – Clark powiedział a ja go słuchałam, ale oczywiście Logan prychnął. Clark jednak kontynuował. – Veronica musisz nauczyć się grać w koszykówkę, my tylko w to gramy i musisz to umieć.

– Co? Nie ma mowy. Mam lepsze rzeczy do roboty. To chyba jakiś żart.

– Proszę pana przecież to jest Veronica Mitchell nigdy się nie nauczy. Ale.. co ja mam z tym wspólnego?

– A ty jesteś Logan Foster – zwrócił się do bruneta patrząc w jego zielone oczy. – Umiesz grać w koszykówkę i.. nauczysz Veronicę.

– Mowy nie ma! – wykrzyknęliśmy to w tym samym czasie odwracając się do siebie.

***

– Isabel, przestań. Ja nie chcę. On też nie będzie chciał.

– Ale dobrze wam to zrobi, a ty będziesz umieć grać.

Wzdychnęłam po jej słowach. Szczerze to chciałabym a Isa o tym wiedziała. Doskonale mnie zna.

– Ale.. ale to Foster. Dlaczego nie mógł być to ktoś inny? Oscar umie dobrze grać.

– Bo Clark chce byście znaleźli wspólny język.

– Ale to się nie stanie – prychnęłam i przewróciłam oczami.

Nagle przed nami stanął Logan, a wtedy już wiedziałam że on zrobi wszystko bym się nie zgadzała, a jednak..

– Dziś o 17:00 na boisku – Otwieram buzię by zaprzeczyć ale on jest szybszy. – Nie myśl że tego chcę, po prostu Clark podwyższy mi ocenę.

Illusion Of LiveWhere stories live. Discover now