rozdział 3

2.8K 66 8
                                    

Długą chwilę zajęło zrozumienie co Logan powiedział. Moja przyjaciółka która dobrze wiedziała że zależy mi na tańcach uknuła z moim wrogiem plan bym nie poszła.

Nie odpowiedziałam Fosterowi, wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z boiska.

Gdy przekroczyłam próg domu, moja mama od razu zjawiła się obok mnie.

– Veronica... jest po 19. Skończyłaś taniec godzinę temu, gdzie się szlajałaś?  – powiedziała z nie zadowoleniem moja mama Josephine.

– Chciałam zostać żeby poćwiczyć jeszcze trochę i straciłam poczucie czasu – nie chciałam oszukiwać mamy ale nie miałam ochoty by tłumaczyć wszystko.

Kobieta kiwnęła głową ale na jej twarzy dostrzegłam lekki surowy wyraz twarzy.

Otworzyłam plecak by spakować się na jutro ale pukanie do drzwi mi przerwało.

– Veronica zapomniałam ci powiedzieć.. jutro jesteś zwolniona z lekcji bo jedziemy do zoo z moimi znajomymi – mama wygladała na bardzo ucieszoną. – Zabijesz mnie za tych znajomych..  – ściszyła głos ale zdołałam ją usłyszeć.

Zmarszczyłam lekko brwi.

– Z jakiej to okazji? Zawsze każesz mi chodzić do szkoły. I jacy to znajomi?

– Veronica! Nie zadawaj tyle pytań, i nie powiem ci z kim jedziemy jutro się dowiesz.

Odpowiedziałam jej cichym ,,dobra". Kobieta wyszła z pokoju nie zamykając drzwi.

– Mamo drzwi! – krzyknęłam zirytowana. Nie ma mowy żebym podeszła i je zamknęła. – MAMO! DRZWI!

– Cholera Veronica, nie krzycz sąsiedzi zaraz policję wezwą. A do drzwi masz ile? 5 metrów więc się nie popisuj i sobie je zamknij – usłyszałam z innego pokoju. Wzdychnęłam i poszłam zamknąć drzwi.

***

Obudził mnie okropny dźwięk budzika.

– Cholera, zamkniesz się? – powiedziałam do budzika i go wyłączyłam.

– Veronica – usłyszałam głos mojego taty który wszedł do mojego pokoju, zmarszczył brwi i wyszedł.

Po prostu był zdzwiony że wstałam.

Spakowałam do plecaka kilka rzeczy takich jak: okulary przeciwsłoneczne, legitymacje, picie i jakiegoś batona.

Dalej byłam zdziwiona że w środku tygodnia jedziemy do zoo. Ale chociaż ominie mnie wf.

Gdy spojrzałam na telefon dostrzegłam kilka wiadomości.

Od isa

Bożee Ver gdzie jesteś

Znowu spóźniona?

NIE MAM Z KIM GADAĆ

Masz 8 nie odebranych połączeń od isa.

Nie zamierzałam jej odpisywać.

Uslyszałam głos mamy wołający mnie więc szybko zabrałam plecak i telefon a potem poszłam ubrać buty.

– Veronica przebierz się.

Spojrzałam na swój strój a potem na wkurzonego tatę. Miałam na sobie biały kombinezon który był z krótkim rękawem, dekoltem w literę V i naszyjnik z czterolistną koniczyną.

– Jason.. Veronica wygląda normalnie – powiedziała mama a ja rzuciłam wyzywające spojrzenie ojcu. Jeśli mama tak powiedziała to znaczy że wygrałam.

Illusion Of LiveNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ