Part 2 - Rozdział 21

302 23 4
                                    

w poprzednich rozdziałach: Caroline z Lukiem zaręczyli się, odprawili wesele. Zadecydowali, iż nie będą się spieszyć w związku z narodzeniem dziecka. Zakończyli podróż poślubną której powodem była wizyta rudowłosej kobiety Lei. Kobieta groziła młodej parze. Rodzice Caroline opuścili miasto w celach służbowych. Luke zabronił Caroline pracować w posadzie psychologa. Policja złożyła wizytę w kwiaciarni. Informacja o nożowniku i złodzieju grasującym w mieście. Luke zataja przed Caroline ważny element z przeszłości. Nieznajomy pojawił się w mieszkaniu podczas nieobecności Luke'a. Caroline dostaje przesyłkę w postaci czarnej róży – Luke podejrzewa Iana – psychopatę z chorą przeszłością (stażystę policji) Luke będzie uczy Caroline sztuk walki na siłowni. Ian podczas pracy Caroline pojawia się w kwiaciarni. Luke wraz z Caroline pomagają w przygotowaniach, Ian (psychopata?) również - bal w przedszkolu. Caroline zamknięta w kantorku z Ianem. Caroline wraz z Lukiem na balu w przedszkolu. Powraca Michael. Caroline traci przytomność.

~~ Caroline ~~

Zanim straciłam przytomność pamiętałam jak opuściłam łóżko, stojąc na równych nogach. Nagle w moich uszach zaczęło szumieć. Przed oczami widziałam biały zamazany obraz. Postać męża stała w progu drzwi. Zaniepokojony moim zachowaniem, wymawiał moje imię raz za razem. Widziałam jak zbliżał się w moim kierunku, pytając czy wszystko porządku.
Straciłam kontrolę nad swoim ciałem i umysłem. Nie mogłam zapanować nad nagłym osłabieniem. Wszystko działo się zbyt szybko. Zdążyłam zapamiętać upadek, czując jak moje ciało uderzyło z inteptem o ziemię. Powieki mimowolnie opadły, odnajdują czerń i spokój.

Ocknęłam się leżąc na łóżku. Okna sypialni zostały otwarte na oścież, wpuszczając do środka masy ciepłego powietrza, przeplatanego delikatnym wiaterkiem. W przeszłości przyzwyczaiłam umysł, strach do omdleń. Nie pojawiały się one dość często. Jednak przez złe nawyki żywieniowe mój organizm nie pracował sprawnie, przez co potęgowałam niepokój i zmartwienie w oczach rodziców. Luke zadbał o każdy szczegół. Począwszy od przeniesienia moich zdrętwiałych kończyn na łóżko, otwarcia wszystkich okiem w sypialni, do uniesienia nóg pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Byłam z niego naprawdę dumna. Podparłam ciało na łokciach podciągając się odrobinę do góry. Oparłam plecy o listwę żaglówka, wyczekując obecności męża.

- Caroline? Proszę trzymaj. - blondyn z zaniepokojonym głosem, zajął miejsce na materacu podając szklankę, wypełnioną po samiutkie brzegi zimną wodą. Siedząc na stabilnym miejscu powoli dochodziłam do siebie. Czułam jak blade kolory zostały zastąpione żywszymi, energicznymi. Nie przypuszczałam, że dojrzewanie połączone z miesiączką mogło wywołać takie skutki. Nigdy wcześniej nie czułam, aż tak silnego bólu brzucha. Dziwna kombinacja połączona z osłabieniem, złego samopoczucia, nawoływała kolejną porcję silnych zawrotów głowy.

- Jak się czujesz? -spytał szeptem, odkładając pustą szklankę na stolik. Zabrał do rąk, przyjemną w dotyku pierzynę poczym nakrył nią dolne partie moich nóg. - Chcesz pojechać do lekarza, do szpitala? Już skończyłem swoją pracę, zabiorę tylko kluczyki od samochodu i pojedziemy? - zadawał masę pytań, posyłając opiekuńczy uśmiech.

- Nie. – zaprzeczyłam od razu ruchem głowy. Wszystko jest w porządku. Czuje się lepiej. Miałam popracować dzisiaj w ogrodzie. Już południe, dlaczego mnie nie obudziłeś? –spytałam spanikowana, spoglądając na zegar zawieszony na ścianie.

- Nie myśl teraz o tym. Żadnej pracy w ogrodzie. Resztę dnia spędzisz w łóżku, zrozumiano? – zapytał opiekuńczo, wskazując palcem na łóżko. Widocznie miałam ciężki sen, skoro nie dostrzegłam budzącego się męża. Pamiętałam jak nasze ciała zostały ze sobą splecione. Byłam przytulona do klatki piersiowej męża niczym małe dziecko przytulające pluszowego misia. Blondyn postanowił zrobić wyjątek, działając bardzo ostrożnie. Brak żadnego szelestu, przekleństwa, szukania ubrań w garderobie. Każdy element został dopracowany ze szczegółami.

Psychopath "Psychopata" Luke HemmingsWhere stories live. Discover now