❗️#16❗️

91 3 8
                                    

Jak zawsze rano wstałem na dźwięk mojego budzika. Tak jak każdego dnia wykonałem swoją poranną rutynę i udałem się do szkoły. Gdy byłem już w budynku zauważyłem dość dziwną atmosferę. Każdy był tak jakby smutny? Trudno określić. Nie było tak jak zawsze. Każdy coś szeptał do drugiej osoby, nikt nie krzyczał ani nikt nie biegał. Byłem ciekaw co się stało, więc udałem się pod klase Tob'iego. Podszedłem do chłopaka i położyłem rękę na jego barku na co on delikatnie podskoczył.

Karl- Hej Tob. Coś się stało? Czemu każdy się tak dziwnie zachowuje?

Toby- To ty nie wiesz?

Karl- Nie wiem o czym?

Toby- O której wczoraj widziałeś się z Ash'em?

Karl- Od razu po szkole. Musiałem wracać do domu około godziny 17, więc wtedy poszliśmy w inne strony. Czemu pytasz?

Toby- Dzisiaj rano policja znalazła ciało Ash'a w śmieciach zaraz przy komisariacie. Akurat gdy ktoś musiał wyrzucić torbę do kosza wywaliło prąd na osiedlu i kamery nic nie nagrały. Policja pytała o ciebie bo widzieli cię razem z Ash'em na kamerach miasta. Powiedziałem im, że byłeś z nim na kawie i też wiem, że poszedłeś w stronę ruin galerii to skłamałem, że byliśmy umówieni na placu niedaleko. Nie ma za co.

Karl- Ktoś zabił Ash'a?

Toby- No tak. Na początku myślałem, że to byłeś ty ale po twojej reakcji jestem pewien, że się myliłem.

Karl- Wiadomo jak zginął?

Toby- Podobno został czymś ogłuszony przez uderzenie w głowę a później przecieli mu tętnicę szyjną. Najprawdopodobniej został złapany przez handlarzy organami bo nie miał nerek i czegoś tam jeszcze. Masakra nie? Ja teraz się boję wychodzić z domu po zmroku.

Karl- To jest straszne. Myśl, że jeszcze wczoraj z nim rozmawiałem i już więcej go nie zobacze.

Toby- Współczuje Karl. A tak w ogóle to... Masz jakiś kontakt z Mark'iem?

Karl- Mark'iem?

Toby- Inaczej Ranboo jak dobrze pamiętam.

Karl- No mam. W końcu jest przyjacielem Nick'a więc nic dziwnego a co?

Toby- Masz może... no ten...

Karl- *** *** ***

Toby- Co?

Karl- *** *** ***. Numer do Mark'a. O to chciałeś zapytać?

Toby- Chcesz może...

Karl- Napisać ci go? Zobacz telefon.

Toby- Jakim cudem?

Karl- Magia mój drogi.

Zadzwonił dzwonek, więc poszliśmy na wykłady. Reszta czasu spędzona w szkole była nudna. Gdy zadzwonił ostatni dzwonek tak jak zawsze zmieniłem buty w szatni i poszedłem w już dobrze znane mi miejsce. Po zejściu na dół udałem się do pokoju Nick'a i teoretycznie mojego. Położyłem plecak na podłodze, zapaliłem światło, zamknąłem drzwi i wtedy zauważyłem, że Nick ewidentnie czekał aż wrócę. Siedział na środku pokoju, usadowiony na fotelu z rękami za głową.

Nick- Hej Karl.

Karl- Czego chcesz Nick? Widzę, że na mnie czekałeś.

Nick- Wiem, że widziałeś mnie wtedy z Amandą w parku. Nie pomyślałem, że ty posuniesz się aż tak daleko aby ją zabić.

Karl- Czemu myślisz , że to ja?

Nick- Bo doskonale to wiem.

Chłopak wstał i poszedł w moją stronę. Oparłem się plecami o ściane a Nick położył swoją dłoń obok mojej głowy.

Nick- Powiedz szczerze. To byłeś ty prawda?

Nic nie powiedziałem, tylko przełknąłem śline. Brunet się uśmiechnął.

Nick- Wiedziałem, że i tak ci zależy.

❗Jeżeli nie lubisz scen 18+ pomiń ten moment do zakończenia pogrubionej czcionki❗

Nick zaczął mnie namiętnie całować. Czułem jak miękną mi nogi a w spodniach robi mi się namiot. Chłopak rzucił mnie na łóżko.
Brunet mnie rozebrał. Po użyciu lubrykantu, jedną ręka przycisnął moje nadgarstki do materaca a druga zaczął powoli wkładać we mnie swoje przyrodzenie. Gdy główka znajdowała się już we mnie, gwałtownie włożył resztę, na co jęknełem z rozkoszy. Przywiązał moje ręce do łóżka tak, abym nie mogł ich użyć i delikatnie drapał moje ciało. Ssał moje sutki jednocześnie pchając mnie mocno, przez co nie mogłem się powstrzymać od odgłosów rozkoszy. Chciałem schować swoją twarz, na której widniało to, jak się czuję ale nie miałem możliwości się zasłonić. Zaczął patrzeć mi się prosto w oczy podczas pieprzenia mnie w taki sposób, że moje usta się nie zamykały, a ja nie miałem innej możliwości, jak patrzeć się wprost na swojego ukochanego, podczas gdy moja twarz wyrażała to, jak bardzo mnie zadowala. Szeptał mi do ucha, całował moje usta i lizał moje ciało pozostawiając na nim ślady, gdy po mnie przechodziły dreszcze. Ostatecznie skończył we mnie, ciągle wpatrując się w moją twarz, po czym wykończony, opadł na mnie.

Nick- Kocham cie Karl.

Karl- Ja ciebie tez Nick.

W taki sposób obaj zasneliśmy. Byłem bardziej niż pewien, że to Nick zabił Ash'a. Zastanawiam się tylko nad jednym...
Co Toby robił przy starej galerii?...
I skąd wiedział, że potrzebuje alibi?...
Nie...
Nie mówcie mi, że...

Dlaczego to zrobiłeś? KarlNapWhere stories live. Discover now