4

651 16 1
                                    

-Chodź zaprowadzę cię do sekretariatu-Szłyśmy chwile i znalazłyśmy się pod drzwiami.
Zapukałam 2razy i usłyszałam ciche „proszę". Jak odebrałam plan lekcji nadal czekała na mnie Mia. Pokazałam jej swój plan.
-Będziemy chodzić do różnych klas, ale możemy się spotykać na przerwach a po za tym klasa do ,której idziesz jest naprawdę spoko- Zaprowadziła mnie jeszcze pod sale w , której będę miała zajęcia. I pożegnałam się z nią. Chyba poszła do znajomych.
Na moje szczęście zadzwonił dzwonek.Zajęłam ławkę z tyłu jak zawsze to robiłam w starej szkole.

Gdy nauczyciel zaczął prowadzić lekcję poczułam lekkie szturchnięcie w ramie. Na początku to zignorowałam ale ktoś nie przestawał wiec się odwróciłam.
-Jestem Nathaniel. Jesteś nowa prawda ?- Tak-Odpowiedziałam.
Dlaczego ja go wcześniej nie zauważyłam? Ma cudowne brązowe oczy i włosy również, a twarz idealnie zary...
-Panno Diano odwróci się się pani do nas?- To było raczej pytanie retoryczne.
Usłyszałam ciche sorry.

Lekcja trochę się dłużyła, ale nastąpił dźwięk dzwonka. Wyszłam z sali i poczułam dłoń na ramieniu.
- Przepraszam za tamto-Nic się przecież nie stało-podrapał się po karku i się zakłopotał wyglądało to trochę śmiesznie.
-Może chciałabyś poznać moich znajomych?- Zapytał
-Pewnie!- Złapał delikatnie moją rękę. Nawet nie zauważyłam jak się lekko zarumieniłam.

Zaprowadził nas do dwójki osób. Jedna to blondynka z warkoczykami. A drugi to jakiś Azjata.
-Poznajcie Diane, Diana poznaj Florę i Vien'a.
-Cześć jestem Flora. Miło cię widzieć. Podoba ci się szkoła?- Jest, spoko- uśmiech jej nie schodził z twarzy. Nie że mi to przeszkadza czy coś.
Spojrzałam na Azjatę.
-Cześć- wyciągnęłam rękę. Spojrzał się na mnie od góry do dołu.
-Ta hej-odpowiedział niesmaczony.Czyli się nie polubimy.

Cały czas rozmawiałam i śmiałam się z nowymi znajomymi. Oprócz Vien'a. On raczej mnie ignorował co było denerwujące.
-Chciałabyś pójść gdzieś z nami po szkole?- Zapytał Nathaniel.
-Naprawdę bym chciała jednak przyjeżdżają po mnie bracia-Masz braci , nic nie mówiłaś-powiedziała Flora
-Dokładnie pięciu- A jak masz na nazwisko?- powiedział coś do mnie Vien pierwszy raz odkąd go poznałam.
-Monet.- Nie którzy się odwrócili jakby podsłuchiwali a moi znajomi ucichli.
-Ja już muszę iść-powiedziałam speszona.Chciałam biec jednak się powstrzymałam.
-Czekaj!- usłyszałam wołanie Nathaniela.

Czyli moje życie towarzyskie jest zniszczone...
———————————————
Mam do was pytanie wolicie żebym wstawiała krótsze ale częściej rozdziały czy dłuższe ale nie pojawiały by się codziennie? Dziękuje za każdą gwiazdkę 😘

Dwa wyjątki | Rodzina monet Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang