Rozdział 1

461 40 10
                                    

Chcecie wiedzieć jak kończą nieudane eksperymenty, czyli superbohaterzy? Chcecie wejść do mojego mózgu i przekonać się jak żyje?

Nie można wejść do mózgu.

Cicho bądź! No tak, w mózgu to się raczej nie pomieścicie, bo miejsce zajmuje ten przyjacielski robal, który w każdej chwili może wziąć nade mną kontrolę i wywołać apokalipsę. Przeuroczo prawda? A to dopiero początek..

Nazywam się Jamie Rest, mam 16 lat a na moich plecach zaaplikował się Skarabeusz. Czemu go po prostu nie strzepnę? Mój kolega przebił się przez moją skórę i ugrzązł wbijając się w moje plecy jak jakiś żarłoczny lew. Gdybym chociaż próbował go zdjąć (co zadaje mi niewyobrażalny ból) spełzło to by na niczym. Gdybym się uparł i ktoś kto może się zmniejszać wszedłby przeze mnie do wnętrza i próbował przeciąć skaraba, najpewniej zginął by przez tą potworną maszynę.

Nie jestem maszyną tylko istotą żywą.

Tak, to prawda jest istotą żywą. Jeśli mocno chciałbym lekarze mogliby go ze mnie zdjąć, ale pod jednym skutkiem- moją śmiercią. Niestety, ale taki już mój kaprys i chcę żyć. Ale jak żyć mając w głowie okropną istotę, która może nade mną panować?! Kolejny powód dla którego odszedłem z drużyny. Bałem się- o siebie, jak i również o nich. Raz skarab ( posługując się moim ciałem) próbował zabić mojego najlepszego przyjaciela. Bart wiedział, ze to się wydarzy ponieważ jest z przyszłości. Przepowiedział mi że kiedyś zdradzę. Więc odszedłem. Nie chciałem skrzywdzić moich przyjaciół. Ale często z przyjaciółmi bywa tak, że nie potrafią się pogodzić ze stratą najlepszego kumpla, więc idą za tobą. Cudem przekonałem Barta, żeby pozostał Impulsem, by nie odchodził z powodu na mnie.

Pisanie w tym pamiętniku nie ma najmniejszego sensu. Nikt tego nie przeczyta, a twój poziom hormonów nie zmieni swojego procentu.

Właśnie tym się różnimy. Ja jestem człowiekiem i nie zabijam.

Jeśli będziesz to robić, pisz moje imię z wielkiej litery. Jestem istotą żywą i jak każda istota żywa, bądź nazwa państwa, kraju, wsi, morza, jeziora, rzeki, strumyka, gór i wzgórz zasługuje na szacunek.

-Nie zasługujesz na szacunek robalu!

W jednej chwili moja ręka drętwieje i nie mogą kompletnie nią ruszać. Czuje nie swój udział w mojej prawej kończynie. Ręka zaciska się na ołówku i poprawia litery swojego imienia na wielkie. Próbuje z nim walczyć, ale jestem bez szans. Znów mną kieruję.

-Przestań! - krzyczę -Zostaw mnie w spokoju!

Jeszcze chwilę zmagam się z istotą na moich plecach, ale w końcu poddaje się bo nie mam siły. Cały się trzęsę, ale nie wiem dlaczego. Może to przez uczucie, że nikt mnie nie słucha, a Skarab robi sobie co chce.

-Niech ci będzie, będę pisał z dużej litery..

Blue Beetle - Jak żyć z robalem na plecach?Where stories live. Discover now