Rozdział 3

241 37 1
                                    

- Dzień dobry Jamie... już 11, może zejdziesz na śniadanie?

- Zaraz - ziewnąłem w stronę głosu mojej mamy.

Usłyszałem jak zamyka drzwi - cicho, by dać mi dalej spać. Przewróciłem się z boku na bok, a moja pulsująca głowa odbierała mi przyjemność wylegiwania się na łóżku podczas gdy inni pisali...

- Test z matematyki! - Zerwałem się z łóżka - Miałbyć o... - Spojrzałem na zegarek - 11.06...

Lekcja skończyła się 10 minut temu. Zawaliłem! W normalnych szkołach, kiedy nie przyjdziesz na test możesz napisać go kiedy indziej. W normalnych, bo moja szkoła jest dla przygłupów...

Mama. Urodziny!

Rzuciłem się na dywan i odchyliłem zwisające do podłogi prześcieradło. Był tam, w niebieskim papierze, z złotą kokardką.

Według mnie prezent nie jest zbyt udany. Twoja mama wolałaby inny perfum.

- Lepiej wiem co wolałaby moja mama - syknąłem.

Na prawdę? Przecież nawet z nią nie rozmawiasz...

- Zamknij się! - krzyknąłem łapiąc się za głowę. Świat zawirował, a kolory wyostrzyły się. Czułem się jak na narkotykach - wszystko co chwile zmieniało objętość, kolor i kształt. Zachwiałem się i podtrzymałem czegoś. Schyliłem głowę na różowy dywan w kwiaty... Ja nie mam takiego dywanu!

Bicie serca przyśpieszone. Temperatura ciała drastycznie się podniosła. Wstrzykuje - usłyszałem czyjś głos w głowie. 

Poczułem ukłucie gdzieś w okolicy klatki piersiowej. Czas zwolnił, słyszałem tylko mój oddech. Zabrakło mi powietrza, oczy zaszły mgłą, a ja poczułem ból. Nie wiem gdzie - po prostu czułem cholerny ból. 

Lek nie działa. Oczekuje na analizę problemu.

Poczułem jak coś ścieka mi po wardze, moczy koszulkę. Moim ciałem przeszedł dreszcz, ale mięśnie nie mogły nic na to poradzić. Zacząłem krztusić się czymś co smakowało jak ślina.

Lek nadal nie działa, sposób przywrócenia zdolności organizmu nie znany. Wysyłam prośbę o pomoc do jednostek Ligii.

Płyn dostał się do mojego gardła. Nie mogłem oddychać. Nie mogłem się ruszyć. Nic nie widziałem. Nic nie słyszałem. Nic nie czułem. Byłem w nicości.





Blue Beetle - Jak żyć z robalem na plecach?Where stories live. Discover now