5. Krótki spacer

94 5 15
                                    

   Jeongguka obudziło pukanie do drzwi, niechętnie otworzył zaspane oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Jeongguka obudziło pukanie do drzwi, niechętnie otworzył zaspane oczy. Śniło mu się, że był w domu, spał we własnym łóżku, bezpieczny i między osobami, które kochał. Jednak gdy przetarł oczy, zrozumiał, że nic się nie zmieniło od kilku dni. Wciąż był u Taehyunga. 

   — Chodź na śniadanie, bo chcę cię zabrać na krótki spacer po okolicy — Głos starszego był spokojny, głęboki i w pewien sposób sprawiał, że Jeon popadał w melancholię. Mógł go słuchać godzinami, nie musiał rozumieć słów, bo sama barwa głosu była dla niego wystarczająca.

   — Idę, hyung — Nastolatek usłyszał ciche kroki, które z każdą sekundą się oddalały. Został na piętrze zupełnie sam, na tę myśl na jego przedramionach pojawiła się gęsia skórka. Nie rozumiał jeszcze dlaczego, ale wiedział, że musiał być blisko Kima, nawet jeśli byli razem w domu. Zszedł z łóżka, ubierając bluzę i spodnie - ubrania, które były na niego za duże, bo należały do starszego kolegi. To nie tak, że Kim to był jakiś niesamowicie wysoki facet, nie, starszy lubił ubrania, które były na niego za duże. Choć było to zaskakujące ze względu na to, że był raczej drobnej postury. 

   — Och— westchnął, czując zapach dochodzący z kuchni. Gdy nagle poczuł silny, pulsujący ból głowy w okolicy czoła. Nieświadomie oparł się o barierkę przymocowaną do schodów, lecz nie była ona wystarczająca, aby go utrzymać dlatego osiemnastolatek runął ze schodów. Na szczęście Kim go złapał, widząc zamglony wzrok młodszego. 

   — Jestem tu, łobuzie — wyszeptał, patrząc w jego zupełnie białe oczy.

   Obudziły go głośne oklaski oraz wiwaty. Wyprostował się przestraszony, zdając sobie sprawę z tego, że siedział na trybunach. Rozejrzał się zaskoczony dookoła, nie rozumiejąc co się działo. Wszędzie była masa ludzi, dwie drużyny grały w piłkę, starając się zdobyć puchar miasta. Głośna muzyka dudniła, sprawiając, że miał wrażenie jakby krew miała mu trysnąć uszami.

   — Stary, wygraliśmy! — wrzask jakiegoś szatyna tuż obok sprawił, że Jeongguk na niego spojrzał. Zachwycony Koreańczyk przyodziany w koszulkę z logiem szkoły, krzyczał i klaskał jednocześnie, ciesząc się z wygranej. Dopiero po kilku sekundach Jeon zrozumiał, że patrzył na swojego najlepszego przyjaciela.

   — N-Namjoon?

   — Zdobyliśmy puchar! Czy ty wiesz, co to znaczy?! — Kolega wydawał się kompletnie nie reagować na dziwne zachowanie Jeona zbyt pochłonięty wynikiem meczu. Nastolatek spojrzał po sobie, dostrzegając białą bluzę oraz ciemne spodnie. Następnie jego wzrok mimowolnie skierował się na jedną z dziewczyn, a mianowicie na wysoką blondynkę o dużych, czarnych oczach. Na jej widok poczuł przyjemne ciepło rozlewające się po sercu. 

   — Namjoon, kto to? — zapytał, wskazując nieznajomą.

   — Jaja sobie ze mnie robisz? — Kim był wyraźnie zaskoczony pytaniem kolegi. — To twoja dziewczyna, Somin.

mgła |taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz