Rozdział 24 ~ Karta

150 21 5
                                    

Woda od Kirumi na szczęście nie była zatruta.

Podobnie jak reszta jedzenia. Krótko po tym, jak się o tym upewniłaś, pokojówka opuściła twój pokój wraz z filiżanką nietkniętej przez ciebie, zatrutej herbaty.

Kokichi, ku twojemu zdziwieniu, rzeczywiście czekał przed twoim pokojem - będąc mijany przez Kirumi posłał jej nawet ostrzegawcze spojrzenie. Niemal natychmiast jednak na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chłopak wprował spowrotem do twojego pokoju i zaczął grzebać w twoim monopadzie.

- Huh... Te efekty nadal się trzymają. Wygląda na to, że do końca dnia twój pokój będzie taką 'bezpieczną strefą'.

- O co właściwie z tym chodzi...? - spytałaś ostrożnie, patrząc się na wyswietlaną na twoim monopadzie mapę pokrytą znakami zapytania lub ładowania w trakcie.

- Cóóóż, mogę Ci wytłumaczyć jak ładnie poprosisz~

- ... Proszę?

- Ładniej.

- ... Ślicznie proszę?

- Kreatywniej!

Przewróciłaś oczami ze zniecierpliwieniem, zastanawiając się, jak możesz przekonać Kokichiego do mówienia.

- Dzięki za wcześniej. - powiedziałaś po chwili. Za pilnowanie Kirumi i... Że przyszedłeś mi potowarzyszyć.

Chłopak uniósł brwi w zdziwieniu, przez chwilę po prostu patrząc na ciebie w ciszy.

- ... Miałas mnie poprosić, nie dziękować, głuptasku.

- Pieprz się.

Najwyższy lider zachichotał, wyraźnie powstrzymując się od wypowiedzenia czegoś, co przychodziło mu na język.

- Z drugiej strony fajnie słyszeć że moje starania są doceniane. Więc niech Ci będzie. Powiem Ci o tym cacku.

Twój pełny zaciekawienia wzrok skierował się na ciemnowłosego.

- Więc...?

- Więęc, zamówiłem to u Miu długo zanim wpadliśmy na ten pomysł ze zmieniaczem głosu. Krótko mówiąc, są to elektrobomby, które po rozbiciu impulsem elektrycznym rozbrajają wszystkie urządzenia w okolicy, jak podsłuch, kamery i tak dalej.

Huh. To dlatego Kokichi mógł położyć się obok ciebie i przytulić cię bez obaw. Twoje serce zatrzepotało lekko na tą myśl.

- ... Ale czy warto było użyć czegoś tak cennego teraz?

- Nahhh. To tylko prototyp, który Miu mi zostawiła do testowania. Zrobi mi ich jeszcze masę więcej!

- Okej. To dobrze.

Na chwilę zapadła między wami komfortowa cisza.
Podczas gdy ty kończyłaś jeść przygotowany przez Kaito omlet, Kokichi złapał za cukierka, którego astronauta musiał zostawić dla ciebie na poprawę humoru.

Apropo Kaito...

- Co się stało z Harukawą? - spytałaś, odkładając pustą tacę na swoją szafkę nocną.

- Oh, znaleźliśmy ją nieprzytomną na stołówce. Czyli w sumie tak jak zapowiedział Monkuma.

- To dobrze.

- Niby tak. - mruknął chłopak, wzruszając ramionami. - Kto by pomyślał że superlicealna Zabójczyni weźmie sprawę grupowej egzekucji poważniej niż superlicealna pokojówka?

- Przecież już ustaliliśmy, że nie wiemy co zmusiło Maki do takiej pracy. - przypomniałaś. - Dlaczego jesteś do niej tak źle nastawiony? Znaczy, warto być ostrożnym, ale w porównaniu do reszty jesteś trochę...

Oszukać grę - Kokichi x (female!) ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz