Rozdział 15

1.5K 41 2
                                    

Od rana towarzyszył mi lęk, niepewność spowodowana reakcją naszych przyjaciół. Wiem, że się ucieszą na wieść o naszym związku, ciągle pchali nas w swoje ramiona. Z drugiej strony, boję się jak zareagują na to, że ukrywaliśmy przed nimi pewien czas informację o naszym związku, bądźmy szczerzy okłamywaliśmy ich. Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi.

B: Cześć Faustynka, gotowa ?

F: I tak i nie.

B: Jadłaś coś dzisiaj, jesteś strasznie blada.

F: Nie, nie mogę nic przełknąć. Jest mi niedobrze.

B: Tak się stresujesz spotkaniem z Genziakami ?

F: Ich reakcji. Przepraszam, muszę iść do łazienki.

Dziewczyna odwróciła się i pobiegła, Bartek usiadł pod drzwiami.

B: Fausti... Jak się czujesz ?

F: Nie dam rady!

B: Błagam Cię, wyjdź. To są nasi przyjaciele, przecież wiesz że od samego początku próbowali nas zeswatać. Na pewno się ucieszą, nie martw się.

Drzwi delikatnie się otworzyły, złapała Bartka za rękę.

F: Jest mi niedobrze, pomóż mi.

B: Chodź do mnie, położymy się na chwilę na łóżku. Odpoczniesz.

Chłopak przytulił do siebie Fausti, zasnęła. Nadeszła 17:00, mieli spotkać się z przyjaciółmi we włoskiej restauracji. Po zaparkowaniu samochodu pojawił się pewien problem.

B: Chodź kochanie, otworzył jej drzwi.

F: Nie wychodzę.

B: Jak to nie wychodzisz ? Nachylił się nad nią. Popatrz na mnie, to są nasi przyjaciele. Chcą naszego szczęścia, jesteś szczęśliwa ?

F: Wiesz, że tak!

B: To proszę podać mi rękę i towarzyszyć. Też się stresuję, im później się o tym dowiedzą tym będzie gorzej.

F: Ale...

B: Nie ma ale, będę Cię trzymał cały czas za rękę. Spokojnie.

F: Okej, masz rację. Po prostu powiedzmy im o tym i tyle.

B: Dokładnie.

Genzie wraz z Przemkiem i Qrym już siedzieli w restauracji, czekali na naszych bohaterów.

H: Ciekawe dlaczego nas tutaj zwołali ?

Ś: Na pewno są razem.

H: Bartek przestań!

Ś: Przecież to widać.

P: Dokładnie, razem z Qrym cały czas mówimy że są dla siebie stworzeni. Jeszcze ten wyjazd.

Q: Prawda, cały czas tylko mówi o Fausti.

Kto cały czas mówi o Fausti ? Rzucił w progu drzwi Bartek.

P: Jesteście!

Fausti kurczowo trzymała dłoń Bartka, ze stresu popłynęła jej łza.

J: Faustynka, co się dzieje ?

H: Wszystko w porządku ? Bartek dlaczego to spotkanie ?

Nie wytrzymał.

B: Razem z Faustynką jesteśmy w związku. Fausti bardzo się stresowała spotkaniem z Wami i przekazaniem tej wiadomości. Było z nią bardzo źle, do tego stopnia że nie chciała wyjść z samochodu.

Wszyscy: Jeeeeest!!!! Nareszcie!

H: Fausti kochana, nie masz się czym stresować. Bardzo się cieszymy!

J: Dokładnie!

Ś: Gratulacje, kochani!

Q/P: Stary, w końcu!

Usiedli, kolacja przebiegła lepiej niż mogli sobie wymarzyć. Nastąpiła ulga i wspólne świętowanie. Wracając do domu Bartkowi nie schodził uśmiech z twarzy.

F: Szczęśliwy ?

B: Nawet nie wiesz jak! Jak się czujesz ?

F: Bardzo dobrze! Wszystko co złe, odeszło.

B: Mówiłem, że będzie dobrze. Tylko przed naszymi rodzicami się tak nie stresuj, będę przy Tobie. Pamiętaj!

F: Wiem kochanie, ale to nasi rodzice. Kochają nas mimo wszystko.

B: Odwieźć Cię do domu ?

F: Tak, zostaniesz ?

B: Pewnie! Kocham Cię!

Stanęli na czerwonym, pocałował Fausti w czoło. Włączyło się zielone, ruszył przed siebie.

Dwoje ludzi, jedno miastoWhere stories live. Discover now