Czekamy na Bartka, spóźnia się i jeszcze nie odbiera telefonu. Mega nieodpowiedzialne z jego strony. Postanowiłyśmy nie czekać dłużej, pojechałyśmy moim autem. Jeszcze chwila a spóźniłybyśmy się na nagrywki.
W: A jeśli coś mu się stało ?
F: Pewnie zaspał, jak zwykle. Gdy byłam u niego to go pilnowałam a teraz znowu będzie ciągle spóźniony.
W: Przesadzasz.
F: Może, ale jestem wkurzona.
W: Widzę właśnie, wdech i wydech Faustynka!
F: Błagam Cię, jak tylko przyjdzie to zobaczy!
W: Odpuść mu, już jesteśmy! Uśmiech i nagrywamy.
Bartek spóźnił się dwie godziny, przez co dzisiejsze nagrywki odbyły się bez niego. Gdy przyjechał wyglądał na bardzo szczęśliwego. Wszyscy się z nim przywitali oprócz Fausti, która nadal była na niego zła. Po pierwsze za to, że nie przyjechał po dziewczyny i się spóźnił a po drugie za koszulkę.
B: Cześć wszystkim!
Podszedł do Fausti.
B: Cześć kochanie! Chciał ją pocałować, ale dziewczyna się odsunęła.
F: Musimy porozmawiać.
Złapała go za rękę i udali się do jednego z pokoi.
B: Ała, puść mnie! Coś się stało ?
F: A stało ? Po pierwsze o co Ci chodzi z tą koszulką ?
B: Odniosłem wrażenie, że nie podobało Ci się u mnie. Gdy weszłaś, do siebie powiedziałaś "nareszcie". Nie chcę tak drogiego prezentu bo wypada podziękować.
F: Żartujesz sobie, to były najlepsze dwa tygodnie. Tak się mówi, nie znasz powiedzenia wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ?
B: Aaa w tym kontekście!
F: Aaaa, no właśnie!
B: Przepraszam!
Próbuje ją przytulić.
F: Tylko za to ?
B: O czymś nie wiem ?
F: Z choinki się urwałeś ? A dzisiaj ? Dlaczego nie przyjechałeś po mnie i po Wikę, ledwo zdążyłyśmy na nagrywki. Zaspało się znowu, co ? Jesteś nieodpowiedzialny, straciłeś dzisiejsze nagrywki.
Usiadł na łóżko, schował twarz w dłonie.
B: Nie wierzę, nie wierzę! Tak ważny dla mnie dzień a Ty zapomniałaś!
F: O czym niby ?
B: Dzisiaj byłem pierwszy raz na terapii, wczoraj Ci mówiłem że nie przyjadę bo mam wizytę. Specjalnie na nią poszedłem aby nasz związek rósł w siłę. Przepraszam muszę wyjść.
F: Nie Bartek, stój!
Złapała go za rękę ale się wyrwał, wybiegł do ogrodu. Faustyna pobiegła za nim, zobaczyła go przygnębionego siedzącego na leżaku. Usiadła obok.
F: Bardzo Cię przepraszam, tak strasznie mi głupio! Wypiłam wczoraj za dużo i zapomniałam.
Przytuliła go z całych sił i mówiła mu do ucha.
F: Bardzo Cię kocham i doceniam to co dla nas robisz. Jestem z Ciebie bardzo dumna! Będę przy Tobie cały czas! Wybacz mi, proszę!
Bartek nic nie powiedział tylko odchylił lekko głowę i z pełną namiętnością pocałował Fausti.

YOU ARE READING
Dwoje ludzi, jedno miasto
RomanceHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.