Rozdział 32

1.2K 46 12
                                    

Czekamy na Bartka, spóźnia się i jeszcze nie odbiera telefonu. Mega nieodpowiedzialne z jego strony. Postanowiłyśmy nie czekać dłużej, pojechałyśmy moim autem. Jeszcze chwila a spóźniłybyśmy się na nagrywki.

W: A jeśli coś mu się stało ?

F: Pewnie zaspał, jak zwykle. Gdy byłam u niego to go pilnowałam a teraz znowu będzie ciągle spóźniony.

W: Przesadzasz.

F: Może, ale jestem wkurzona.

W: Widzę właśnie, wdech i wydech Faustynka!

F: Błagam Cię, jak tylko przyjdzie to zobaczy!

W: Odpuść mu, już jesteśmy! Uśmiech i nagrywamy.

Bartek spóźnił się dwie godziny, przez co dzisiejsze nagrywki odbyły się bez niego. Gdy przyjechał wyglądał na bardzo szczęśliwego. Wszyscy się z nim przywitali oprócz Fausti, która nadal była na niego zła. Po pierwsze za to, że nie przyjechał po dziewczyny i się spóźnił a po drugie za koszulkę.

B: Cześć wszystkim!

Podszedł do Fausti.

B: Cześć kochanie! Chciał ją pocałować, ale dziewczyna się odsunęła.

F: Musimy porozmawiać.

Złapała go za rękę i udali się do jednego z pokoi.

B: Ała, puść mnie! Coś się stało ?

F: A stało ? Po pierwsze o co Ci chodzi z tą koszulką ?

B: Odniosłem wrażenie, że nie podobało Ci się u mnie. Gdy weszłaś, do siebie powiedziałaś "nareszcie". Nie chcę tak drogiego prezentu bo wypada podziękować.

F: Żartujesz sobie, to były najlepsze dwa tygodnie. Tak się mówi, nie znasz powiedzenia wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ?

B: Aaa w tym kontekście!

F: Aaaa, no właśnie!

B: Przepraszam!

Próbuje ją przytulić.

F: Tylko za to ?

B: O czymś nie wiem ?

F: Z choinki się urwałeś ? A dzisiaj ? Dlaczego nie przyjechałeś po mnie i po Wikę, ledwo zdążyłyśmy na nagrywki. Zaspało się znowu, co ? Jesteś nieodpowiedzialny, straciłeś dzisiejsze nagrywki.

Usiadł na łóżko, schował twarz w dłonie.

B: Nie wierzę, nie wierzę! Tak ważny dla mnie dzień a Ty zapomniałaś!

F: O czym niby ?

B: Dzisiaj byłem pierwszy raz na terapii, wczoraj Ci mówiłem że nie przyjadę bo mam wizytę. Specjalnie na nią poszedłem aby nasz związek rósł w siłę. Przepraszam muszę wyjść.

F: Nie Bartek, stój!

Złapała go za rękę ale się wyrwał, wybiegł do ogrodu. Faustyna pobiegła za nim, zobaczyła go przygnębionego siedzącego na leżaku. Usiadła obok.

F: Bardzo Cię przepraszam, tak strasznie mi głupio! Wypiłam wczoraj za dużo i zapomniałam.

Przytuliła go z całych sił i mówiła mu do ucha.

F: Bardzo Cię kocham i doceniam to co dla nas robisz. Jestem z Ciebie bardzo dumna! Będę przy Tobie cały czas! Wybacz mi, proszę!

Bartek nic nie powiedział tylko odchylił lekko głowę i z pełną namiętnością pocałował Fausti. 

Dwoje ludzi, jedno miastoWhere stories live. Discover now