5

1K 17 3
                                    

Alison

-O co ci chodzi?-wkurzyła się.

-Właśnie, stary uspokój się-James podszedł spowrotem do Alison.

-Ktoś ci pozwolił ją dotknąć?-warknął.

-To trzeba cię zapytać o zgodę?-zakpił.

-Ona jest moja-zaznaczył.

-Nie jestem twoja!-powiedziała wkurwiona.-Ledwie się znamy.

-Widzisz, zostaw ją-powiedział James.

Josh widocznie wkurwiony wyszedł z kuchni.

-Co on sobie myśli?-powiedziała cicho.

-On już taki jest, bierze i ma co chce-nalał sobie wody do kubka.

-A co ja jestem jakąś rzeczą?-zmarkotniała.

-Oczywiście, że nie-usiadł przy stole.-On jest dziwny.

-Muszę z nim porozmawiać, do zobaczenia później-uśmiechnęła się.

-Paa-pożegnał się.

Wyszła z kuchni i ruszyła korytarzem. Weszła do pokoju a tam Josh siedział przy biurku i robił coś na komputerze.

-Josh co to miało znaczyć?-zapytała.

-Przytulił cię-powiedział dalej patrząc w komputer.

-I co w związku z tym?-usiadła na łóżku.

-Nie powinien-warknął.

-To ja chciałam go przytulić-oznajmiła.-Pomógł mi, gdy się skaleczyłam.

Josh przeklnął w myślach. Wiedział, że to on powinien jej pomóc a nie James. Był zazdrosny i to bardzo.

-Nie jestem twoja-powiedziała.-Jesteśmy tylko...przyjaciółmi? Choć nawet nie wiem jak to nazwać.

Josh

Tylko mruknął na słowa Alison. Odwrócił się w jej stronę na obrotowym krześle. Jej koszulka podwinęła się i mógł zobaczyć jej bieliznę. Znowu mu stanął, więc musiał obciągnąć niżej swoją bluzę.

-Kupisz mi jakieś kosmetyki? Ubrania też. Mogę ci dać pieniądze, tylko nie wiem czy mi na wszystko starczy-opuściła głowę.

-Kupię ci wszystko-powiedział.-mam twój telefon.

-Dziękuję-uśmiechnęła się.

-Na wszelki wypadek zablokowaliśmy Ci dostęp do komunikowania się-oznajmił.

-Mhm-mruknęła.

Wyglądała tak seksownie. Na samą myśl o jej nagim ciele mógł dojść. Tak bardzo żałował, że wtedy im się nie udało. Nie mógł dłużej tak na nią patrzeć.

Wstał i podszedł do niej. Wyrwał jej telefon w ręki i położył ma szafkę nocną. Ona wyglądała za zdezorientowaną ale nic nie powiedziała. Podniósł jej podbródek i pocałował ją. Położył ją na łóżku i zawisł nad nią.

-Chcę cię-mruknął przejeżdżając palcem po jej policzku.

Ona tylko przękręciła głowę w bok. Jakby nie chciała na niego patrzeć.

-A ty?-zapytał zwracając ręką jej głowę ku sobie.

-Nie-popatrzyła na niego.-Boję się.

-Boisz się mnie?-wyglądał na zaniepokojonego.

-Boję się stosunku-znowu obróciła głowę. Wyglądała jakby miała się rozpłakać.

Przeklnął w myślach. Chciał ją wziąść a ona się bała. Zrobił zrezygnowaną minę i położył się obok niej.

-W takim razie poznajmy się bliżej, masz jakieś hobby?-zapytał.

Rozmawiali bardzo długo. Z każdą minutą Alison coraz bardziej się rozluźniała. Gadali o wszystkim i niczym, np. o ulubionym kolorze. Ale Josh nie chciał powiedzieć nic o incydencie w kamienicy. Dlatego bała się, że jak zrobi coś złego to ją skrzywdzą. Po kilku godzinach zasnęła w jego objęciach.

Alison

Obudziła się szybciej od niego. Było jej zimno więc chciała sięgnąć po kordłę, która leżała w dole łóżka. Zauważyła, że jego fiut stoi. Zarumieniła się i sapnęła.

-Nie śpisz?-zapytał na co wzdrygnęła się przestraszona.

-Było mi zimno-powiedziała zestresowana. Nieświadomie przygryzła wargę na co Josh mruknął.

Pocałował ją i zszedł z łóżka. Poszedł do toalety. Alison w tym czasie zaczęła czesać sobie włosy szczotką, którą wcześniej wyniosła z łazienki.

-Josh, mogę wziąść jakąś twoją bluzkę?! Tą trzeba wyprać!-krzyknęła pukając do drzwi.

-Możesz!-odpowiedział.

Podeszła do szafy z jego ubraniami i otworzyła ją. Od razu uderzyła ją fala jego zapachu. Odetchnęła głęboko. Wzięła pierwszą lepszą koszulkę. Usiadła na łóżku i zaczęła zdejmować swoją bluzkę.

-Josh, miałeś być 10 minut temu!-krzyknął Ethan wchodząc do sypialni.

Siedziała tam w samych majtkach. Była tak zszokowana, że nie była wstanie zareagować. Siedziała jak wryta.

-Cholera przepraszam-powiedział Ethan zamykając drzwi od pokoju.

Szybko nałożyła koszulkę. Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.

-Co się stało?-zapytał Josh.

-Nic...Ethan cię szuka-zarumieniła się.

-Kurwa zapomniałem, muszę iść-powiedział.

-Będę się nudzić-podeszła do niego.

-Możesz korzystać z salonu, kuchni i ogrodu-uśmiechnął się i ją pocałował.

-Będzie ktoś w domu?-zapytała.

-Ta, Ethan-mruknął niezadowolony.

-To dobrze-uśmiechnęła się na co on spojrzał pytającym wzrokiem.-Będę mogła z nim coś porobić.

-W porządku-próbował wykrztusić coś miłego.

-Pa-uśmiechnęła się i pocałowała go.

-Wow pierwszy raz pocałowałaś mnie sama z siebie-mruknął przygryzając wargę.

-Nie czuj się wyjątkowy-zaśmiała się.-Nie zapomnij kupić mi kosmetyki.

-Pa-pożegnał się i wyszedł z pokoju.

Porwana [18+]Where stories live. Discover now