15

706 14 7
                                    

Alison

-Hej-przytuliła go na powitanie.

-Ślicznie wyglądasz-puścił mi oko.

-Ty również, chodźmy-powędrowała w stronę baru. Usiedli przy ladzie i zamówili drinki.

-To opowiadaj co u Ciebie-uśmiechnął się Mal.

-Dużo się działo-zaśmiała się.

-To znaczy?-dopytywał się.

-Pewni faceci mnie porwali, a teraz u nich mieszkam-powiedziała upijając kolejny łyk z kieliszka.

-Co? Jak to się wydarzyło?-zrobił zdziwioną minę.

Opowiedziała mu wszystko to znaczy prawie, ominęła kilka szczegółów.

-Widzę, że ci się układa, coś łączy cię z tym facetem?-mruknął.

-Jakim?-spojrzała na niego zmieszana.

-Tym co był z tobą na kolacji, a dzisiaj cię odwoził-odpowiedział.

-Nie, to tylko mój przyjaciel-westchnęła.

-Aby napewno?-odgarnął jej włosy, ukazując malinkę na jej szyji na co zakrztusiła się piciem.

-To nie tak jak myślisz-kaszlnęła.

-Nie będę wnikał-dopił drinka i poprosił barmana by dał mu nowego.-Cieszę się że w końcu jest u ciebie lepiej.

-Taa-mruknęła.

-A jak z twoją chorobą?-podał jej nowy napój, bo swój też już skończyła.

-Aktualnie jest dobrze-uśmiechnęła się.-Przepraszam że wtedy z tobą zerwałam, wiem że cię to zabolało.

-Było minęło, z resztą nie przepraszaj zrobiłaś to dla mojego dobra-westchnął.

-Myślałam że tak będzie lepiej, że nie będę już cię tak krzywidzić-opuściła wzrok.

-Nie obwiniaj się już, rozumiem dlaczego to zrobiłaś-położył jej dłoń na ramieniu.

-I tak przepraszam-dopiła do końca kolejnego drinka.

-Już w porządku, cieszę się że wyzdrowiałaś-zabrał rękę.

-A ja cieszę się że wróciłeś-uśmiechnęła się.

Żartowali i rozmawiali przez następne dwie godziny. Michael był o wiele bardziej upity od Alison. Ona jeszcze była wstanie racjonalnie myśleć, więc zadzwoniła po taksówkę i wyszła z chłopakiem przed bar. Po chwili wsiedli do auta. Ali po namyśle podała adres Michael'a, ale nie była pewna czy prawidłowy. Dziewczyna zapłaciła i wysiedli z taksówki. Wszedli do windy w bloku i wjechali na 4 piętro. Chłopak wyjął z kieszeni klucz i po kilku próbach otworzył mieszkanie.

-Totalnie przemeblowałeś-mruknęła zmęczona opadając na kanapę.

-Nie podoba Ci się?-nalał sobie wody do szklanki.

-Nie to miałam na myśli-ziewnęła.-Jest po prostu inaczej.

-Tamten wystrój za bardzo przypominał mi ciebie-usiadł obok niej.

-No tak, w końcu to ja pomagałam Ci dobrać fajne meble-uśmiechnęła się.

-Pamiętam jak z trzy godziny chodziliśmy po sklepach-zaśmiał się.

-Nie przesadzaj, napewno nie tak długo-zachichotała.

Michael zaczął przybliżać się do Ali. Położył jej dłoń na policzku i przysunął twarz tak, że ich wargi się prawie stykały. W końcu zamknął jej usta w namiętnym pocałunku, a ona go odwzajemniła. Zaczął muskać jej ciało swoimi dłońmi. Chciał wsunąć swoją rękę pod jej sukienkę, lecz w tej chwili zaprotestowała:

-Mal jesteś pijany-złapała jego dłoń.

-Ty też skarbie-uśmiechnął się i nie zwracając uwagi na jej słowa podwinął jej sukienkę.

-Przestań-powiedziała spokojnie na co on tylko przycisnął ją do kanapy, tak by na niej leżała. Ponownie zaczął ją całować oraz masować jej nagie uda.

-Michael!-krzyknęła próbując go odepchnąć.

-Wiem że chcesz-złapał jej nadgarstki i przytrzymał je swoimi rękami nad jej głową.

-Puść mnie, chcę iść spać-mruknęła.

-W porządku-zabrał rękę i wstał z kanapy.-Chyba alkohol za bardzo mi uderzył do głowy, przepraszam.

-Okej, dasz mi coś do spania?-zapytała próbując zmienić temat.

-Weź z mojej szafy, ja idę na balkon zapalić.

-Mhm-skierowała się do jego sypialni. Nie przejęła się zbyt tym co się wydarzyło, bo ufała Mal'owi. Wiedziała jak procenty działają na ludzi. Przebrała się w jego koszulkę i położyła się na łóżku. Była bardzo zmęczona więc szybko zasnęła.

Obudził ją dźwięk otwieranych drzwi. Była pewna że to Michael przyszedł po swoją piżamę, więc się nie podnosiła ani nawet nie otwierała oczu. Nagle poczuła ciepło na udzie. Wyczuła że to była dłoń, dłoń Mal'a. Niespodziewanie zaczął całować ją po szyji. Była pewna że zrobił jej malinkę.

-Ej co robisz-obróciła się w jego stronę. On nie odpowiedział tylko momentalnie zawisł nad nią i unieruchomił jej ręce. Nie miał na sobie koszulki, tylko czarne bokserki.

-Wiesz że nadal cię kocham-uśmiechnął się.

-Jesteś nietrzeźwy-spojrzała na niego wrogo.

-Poczekaj chwilę-wstał i na sekundę wyszedł z pokoju by potem wrócić, ale z jakimś sznurem w dłoni.

-Po co ci to?-zapytała lekko zdezorientowana.

-Zobaczysz-rzucił się na nią, związując jej ręce.

-Michael co ty robisz?!-starała się wyrywać.

-Cii-włożył jej kawałek sznurka do buzi, by nie mogła mówić.

Michael

Momentalnie zerwał z niej, jego koszulkę oraz majtki. Widział strach w jej oczach, ale w tamtej chwili jeszcze bardziej go to nakręcało. Nie był świadomy tego co robi. Przecież normalnie nigdy by jej nie skrzywdził. Ale wtedy jego głową kierował alkohol. Duża ilość alkoholu.

Obrócił ją na brzuch, ściagnął bokserki i gwałtownie wbił się w nią jednym ruchem. Nie zwarzał na jej płacz czy próby ucieczki. Od razu zaczął się szybko poruszać nie zwracając uwagi na jej ból. Wtedy nie pamiętał tego co przeżyła. Tego czego najbardziej się bała. Tego co było jej traumą, z którą próbowała się uporać. W kilka chwil zniszczył wszystko nad czym pracowała przez kilka lat.

Dziewczyna po chwili przestała już się wyrywać, widocznie zabrakło jej sił. Tylko było słychać jej płacz. Zrobił kilka mocnych ruchów i doszedł wydając przeciągły jęk. Jeszcze chwilę się w niej poruszał i opadł obok niej na łóżko. Dopiero po kilku minutach rozwiązał ją i wyjął jej sznur z buzi. Ona zapłakana wybiegła z sypialni. Jednak Mal za bardzo się nie przejął, nasunął na swoje nagie ciało kołdrę i prędko usnął.

Porwana [18+]Where stories live. Discover now