16

677 16 3
                                    

Alison

Była przerażona. Przez jej głowę przebiegało milion myśli. Jak on mógł to zrobić?! Po tylu latach był w stanie ją tak skrzywdzić?! Wiedziała że był pijany ale strasznie ją zranił. Nie chciała dopuszczać do myśli że jej ,,były" i najlepszy przyjaciel zgwałcił ją.

-To moja wina, pewnie go sprowokowałam czy coś...-pomyślała zamykając się w łazience. Rozpłakała się na cały głos.-Dlaczego? Dlaczego akurat ja?!-krzyczała w myślach.

Spędziła w łazience całą noc. Nie zmrużyła oka nawet na chwilę. Gdy przymykała oczy od razu pojawiał jej się obraz Michael'a. Miała dosyć tego wszystkiego. Josh miał rację. Kurwa mać. Nie wytrzymała. Wstała i uderzyła pięścią w lustro. Cząstki szkła pozostawiły krew na jej dłoni. Poczuła lekką ulgę, patrząc na czerwoną ciecz spływającą po jej ręce. Zajrzała do szafki i zobaczyła tam kilka plastrów oraz bandaży. Niestety nie znalazła płynu dezynfekującego, więc była pewna że wda się zakażenie, ale w tamtej chwili gówno ją to obchodziło. Umyła rękę i owinęła ją w bandaż. Oparła się o wannę i ponownie zaczęła cicho popłakiwać. Zastanawiała się co ma teraz zrobić. Tak bardzo zależało jej na Mal'u a on zrobił jej takie coś. Pomyślała że może zadzwoni do Josh'a, ale nie on od razu zajebał by go na miejscu. Może po prostu mu nie powie? To chyba lepsza opcja...Tak czy siak najpierw chciała porozmawiać z Michael'em. Nie chciała zrywać z nim kontaktu, ale to co zrobił na długo zostanie w jej pamięci.

Wyszła z łazienki i zauważyła że za oknem jest już jasno. Zakręciło jej się w głowie więc musiała złapać się szafki na której stał telewizor. Zauważyła wtedy stare zdjęcie jej i Mal'a oprawione w piękną złocistą ramkę. Nie powstrzymywała płaczu. Jej oczy już piekły ją od łez a niezmyty tusz spływał jej po policzkach. Złapała za fotografię i gwałtownie rzuciła nią w podłogę powodując że szkło w jakim znajdowało się zdjęcie rozbiło się na kilkaset kawałeczków. Widocznie głośny huk musiał wybudzić Michael'a ze snu, bo zaspany wybiegł z sypialni.

-Alison? Co się stało?-zaczesał swą rostrzepaną grzywkę do tyłu. Widać było że ma mocnego kaca.

-Idź się ubierz-powiedziała zakrywając ręką oczy.

-Em co? A kurwa-szybkim krokiem wyszedł z salonu.

W tym czasie dziewczyna pozbierała kawałki szkła. Nalała sobie wody i usiadła na kanapie.

-Chyba zaraz łeb mi wybuchnie-złapał się ręką za głowę wychodząc z pokoju.

-Mhm-mruknęła nie zwracając uwagi na to co mówi.

-Nic nie pamiętam, chyba za bardzo się schlałem-usiadł obok niej z kubkiem ciepłej kawy.

-Co pamiętasz?-starała się nie pokazywać mu swojej twarzy, by nie zauważył jej rozmazanego makijażu.

-Pamiętam wszystko do momentu wysiadania z taksówki-odstawił napój na mały stoliczek stojący obok kanapy.-Opowiesz co się działo dalej?

-Uhm...od razu gdy wszedłeś do mieszkania zaszyłeś się w łazience a potem chyba poszedłeś spać-starała się wymyślić coś wiarygodnego.

-Czemu nie miałem na sobie ubrań?-zapytał.

-Nie wiem-zmieszała się.

-Kłamiesz?-złapał ją za rękę.

-Dlaczego miałabym?-powiedziała półszeptem powstrzymując napływające do jej oczu łzy.

-Co ci się stało w dłoń?-przejechał palcem po jej policzku.

Szybko wstała i zamknęła się w toalecie. Zapomniała że wcześniej rozbiła lustro. Wszędzie był syf. W umywalce było widać jeszcze krople zaschniętej krwi.

-Co się stało?!-krzyknął pukając do drzwi.

-Zostaw mnie!-wrzasnęła.

-Proszę wpuść mnie!-zaczął szarpać za klamkę.

-Nie!-wybuchła płaczem.

-Wpuść mnie, chcę zobaczyć czy wszystko okej-powiedział spokojnie.

Po kilku sekundach niechętnie podeszła do drzwi i otworzyła je. Chłopak wyglądał na bardzo zmartwionego i zdezorientowanego.

-Boże święty co tu się stało?-wszedł do łazienki.

-To moja wina...przepraszam-opuściła głowę.

-Co ty zrobiłaś-spojrzał się na jej zabandażowaną rękę na co ona szybko schowała ją za siebie.

-Nic, tylko przez przypadek zbiłam lustro-próbowała kłamać, lecz marnie jej to wychodziło.

-Czemu zrobiłaś sobie krzywdę?-podszedł do niej i chciał wyciągnąć jej rękę do przodu, jednak ona opierała się więc zrobił to siłą.

-Czemu?-spojrzał na nią zastroskany.

-Naprawdę nie pamiętasz-ponownie polały się łzy.

-O co chodzi?-zapytał bardzo poważnie.

-Kurwa-próbowała rękoma zatamować swój płacz.

-Alison...czy, czy ja ci coś zrobiłem...?-miał nadzieję że odpowiedź będzie prosta. Niestety wogle jej nie uzyskał, bo dziewczyna była zbyt roztrzęsiona by wypowiedzieć jakiekolwiek słowa.

-Proszę powiec że nie-złapał się ręką za usta.

-Przecież nie lubisz kłamstw-spojrzała na jego wzrokiem pełnym żalu i bólu. Nogi się pod nim ugięły.

-Ja przepraszam, ja nic nie pamiętam, Boże naprawdę nie chciałem przepraszam-zrozumiał co się wydarzyło tamtego wieczoru i podszedł do niej chcąc ją przytulić.

-Na co mi twoje przeprosiny?!-odepchnęła go gwałtownie.

-Ja naprawdę przepraszam  ja wtedy nie byłem świadomy, błagam wybacz mi-zrozpaczony upadł na kolana.

-Nie wybaczę Ci tak po prostu, wiesz co przeszłam i to nie jest dla mnie łatwe-uspokoiła się trochę.

-Ja wiem że to jest niewybaczalne i tak bardzo żałuję Ali. Zależy mi na tobie i nie chce cię stracić. Za to co zrobiłem powinienem umrzeć-błagał w myślach by to wszystko to był tylko zły sen.

-Ja wiem że byłeś pijany i tego nie chciałeś, ale...nie wiem czy będę wstanie spojrzeć na ciebie tak jak wcześniej-podała mu rękę by wstał.

-Wiem, naprawdę przepraszam, zrobiłbym wszystko bylebyś mi wybaczyła-objął ją czule.

-Proszę nie dotykaj mnie-cała się spięła.

-Tak znowu przepraszam jestem jebanym idiotą-uderzył się ręką w czoło.

-Będę już się zbierać-skierowała się w stronę wyjścia z toalety.

-Naprawdę żałuję niewyobrażalnie-powiedział na co ona zatrzymała się w drzwiach, ale nie obróciła się w jego stronę.-Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez ciebie. Ale jeśli już nigdy nie będziesz chciała się ze mną widzieć to chciałbym żebyś wiedziała że nadal cię kocham. Zawsze kochałem, kocham i będę kochać, nawet jeżeli ty już nic do mnie nie czujesz. Przepraszam cię naprawdę. Chciałem żebyś była szczęśliwa a ja sprawiłem że na pewno przez długi czas nie będziesz. Jestem pierdolonym kretynem, wiem to. Nie wiem jak mogłem to zrobić, wiesz że gdybym myślał trzeźwo to nigdy bym cię nie skrzywdził. Wiem że to że byłem pijany mnie nie usprawiedliwia. Błagam cię o wybaczenie Alison. Nawet jeżeli wybaczyłabyś mi gdybym się zabił, to zrobię to. Na nikim innym nie zależy mi tak jak na tobie Ali. Kocham Cię...

______________________________

Przepraszam że teraz rozdziały dodaję rzadziej, ale wakacje itp.♡

☆Zachęcam do wyrażania swojej opinii oraz głosowania☆

◇◇◇◇jeśli macie jakieś◇◇◇◇ pomysły dotyczące fabuły to dawajcie znać
◇◇◇◇

Porwana [18+]Where stories live. Discover now