Rozdział 3

39 7 0
                                    

– Mamy zielone światło od Kinga!

Hana uśmiechnęła się triumfalnie, gdyż marzyła o dniu, w którym wreszcie wyceluje lufą pistoletu między oczy Dirty Dayny. Przez ostatnie tygodnie musiała znosić tę czarną szminkę oraz irytujący głos, a teraz nie mogła się doczekać, aż odbierze Daynie Baker to, co najcenniejsze. Chciała zaprowadzić jej duszę prosto w ręce diabła, który już na nią czekał.

– Widzę twój uśmiech – wyznał Markus, obserwując, jak składała broń. – Gotowa?

Kobieta zabezpieczyła pistolet z charakterystycznym dźwiękiem, po czym schowała go w pokrowcu. Kątem oka zerknęła na mężczyznę, zauważając szeroki uśmiech.

To był ważny dzień dla ich rodziny. Wszyscy z niecierpliwieniem czekali na kolejne rozkazy Kinga, który chciał zapoczątkować jedną z największych wojen w historii Las Vegas.

– Od dnia, w którym ją ujrzałam – odparła beznamiętnie.

– King dość długo kazał nam czekać – skomentował, gdy udali się w stronę garażu.

Markus poprowadził Hanę do czarnego Cadillac Escalade'a, który miał ich zabrać na ich misję. Samochód był elegancki, z matowym wykończeniem, które połyskiwało pod światłami garażu.

Hana usiadła na tylnej kanapie, przesuwając palec po zimnym, skórzanym siedzeniu. W powietrzu unosił się zapach nowego auta, coś, co zawsze kojarzyło jej się z nowymi początkami.

– Wątpisz w niego? – zapytała, patrząc na Markusa przez lusterko wsteczne.

Markus, który właśnie zamykał drzwi, zatrzymał się, jakby zaskoczony jej pytaniem.

– Nie, oczywiście, że nie – zaprzeczył szybko, unikając jej spojrzenia. – Ale zawsze warto być czujnym.

Hana pokiwała głową, myśląc nad jego słowami. Markus miał rację. Bycie czujnym to coś, czego nauczyła się od swojego ojca. Ale nie mogła przestać myśleć o tym, co to oznaczało dla Kinga. Czy mógł prowadzić ich do zwycięstwa, jeśli jego własna rodzina wątpiła w niego?

To pytanie nie dawało jej spokoju, gdy wyruszali w mroczne ulice Las Vegas. Czy King był gotowy na to, co miało nadejść? Czy ona była na to gotowa?

Nie była pewna odpowiedzi na te pytania, ale wiedziała jedno: była gotowa na walkę. Gotowa, aby stanąć twarzą w twarz z Dirty Dayną. Gotowa, aby udowodnić, że King był prawdziwym liderem, którym powinni go uważać.

Tego wieczoru, gdy jechali przez neonowe ulice Las Vegas, Hana poczuła, że nadejście wojny było nieuniknione. Ale była na to gotowa. Była gotowa na wszystko, co miało nadejść.


Taniec z Diabłem: Ucieczka z popiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz