14

223 19 5
                                    

#YOONGI POV

Prawdopobnie zachowałem się jak ostatni dupek ,ale nie mogłem zdusić w sobie chęci pojechania za młodszym .Nie miałem pojęcia ,co go tak wzburzyło ,ale wydawał się być mocno wytrącony z równowagi ,co poskutkowało kilkukrotnym złamaniem zasad ruchu drogowego ,ale nie chcąc go zgubić ,pędziłem za nim na złamanie karku .Cholernie zdziwiłem się ,gdy zaparkował pod jedną z Seulskich podstawówek i po niespełna dwudziestu minutach wyszedł z naburmuszony chłopcem ,który dotrzymywał mu kroku ,a w ramionach trzymał drobną dziewczynkę .Szok niemalże wbił mnie w chodnik ,ale zmusiłem się do wykonania kilku kroków i niewiele myśląc stanąłem za nim ,gdy stawiał brunetkę przy swoim samochodzie .

-Jimin ...-szepnąłem łamiącym się głosem ,chwytając jego nadgarstek ,jednak zanim zdążyłem cokolwiek więcej zrobić ,chłopiec naparł na mnie z zadziwiającą siłą przez co cofnąłem się o krok puszczając go .

-Zabieraj łapy !-dzieciak warknął na mnie ,ponownie uderzając mnie dłońmi w brzuch .Był tak bardzo podobny do Jimina ,że nie miałem najmniejszej wątpliwości ,iż to jego syn .

-Su ! Uspokój się natychmiast -reprymenda młodszego ,zmusiła dzieciaka do wycofania się ,jednak z morsowym wyrazem twarzy nawet na sekundę nie spuścił ze mnie wzroku,a ja po uważnym przyjrzeniu mu się ,padłem na kolana próbując unormować oddech .Chłopiec miał na oko sześć lat ,więc istniało prawdopodobieństwo ,że mógł być moim synem ,zwłaszcza gdy wykrzywił twarz w niemalże identycznym grymasie ,jaki towarzyszył mi od najmłodszych lat .

-Czy ..?Jimin ? -jąkałem się ,przenosząc na chwilę spojrzenie na drobną brunetkę ,która niewątpliwie była podobna do brata ,aczkolwiek wydawała się być znacznie młodsza od niego .

-Idźcie do auta -widać było ,że chłopiec chciał jeszcze dyskutować ,ale łapiąc kontakt wzrokowy z ojcem ,stwierdził że to prawdopodobnie nie ma sensu ,bo złapał dziewczynkę za rękę i posłusznie wsiedli do samochodu -Nie wierzę ,że mnie śledziłeś .Wstawaj do cholery i przestań robić sceny .

Warknął ,łapiąc mnie za ramie i szarpnął ,przez co byłem zmuszony się podnieść ,aczkolwiek nie ufając swoim nogom ,chwyciłem jego dłoń .Młodszy wyraźnie spiął się na ten dotyk ,ale nie odtrącił mnie .

-Wydawałeś się zdenerwowany .Bałem się ,że stało się coś strasznego -szepnąłem zerkając przez ramie w stronę zaparkowanego auta i zamarłem ,gdy dwie małe główki wyglądały przez okno ,jednak wystarczyło jedno spojrzenie młodszego i oboje wrócili na swoje miejsca -Czy to ... ?

-Wyjaśnię ci coś dosadnie .Nie zamierzam utrudniać ci kontaktu z nimi ,ale pod warunkiem że będą tego chcieli .Dzieci są dla mnie najważniejsze ,a ja nie zrobię nic wbrew ich woli .Zwłaszcza ,że nie mam do ciebie za grosz zaufania Yoongi -mówiąc to wyswobodził się z mojego uścisku ,choć to aktualnie była ostatnia rzecz jakiej pragnąłem -Jednakże w naszym przypadku to nic nie zmienia .Będę przychodził na spotkania z nimi,ale nie oczekuj niczego więcej .

-Mamy razem syna ,wiem że spieprzyłem ,ale mogę to wszystko naprawić .Możemy być rodziną -szepnąłem poprawiając opadające na czoło włosy .Młodszy parsknął śmiechem ,nachylając się nade mną i dźgnął mnie palcem w pierś.

-Mogliśmy ,czas przeszły Yoongi .Teraz nie chcę cie w swoim życiu i gdyby to ode mnie zależało ,nigdy byś już do niego nie wrócił -warknął robiąc krok w tył -Porozmawiam z nimi i dam ci znać ,co postanowili.

-Jimin ...-jęknąłem żałośnie wyciągając do niego rękę ,jednak chłopak zdecydowanie pokręcił głową i zrobił kolejny krok w stronę auta .

-Aha i nie mamy syna kretynie ,tylko dwójkę urwisów .To bliźniaki -rzucił jeszcze przez ramię i tyle go widziałem .Tak po prostu odjechał zostawiajac mnie w kompletnej rozsypce z milionem pytań ,na które ewidentnie nie miałem uzyskać odpowiedzi.Wiedziałem gdzie mieszka ,ale nie mogłem po tym wszystkim żądać od niego dalszych wyjaśnień .Pękało mi serce na myśl ,że dzieci mogłyby nie chcieć utrzymywać ze mną kontaktu i choć niechętnie ,musiałbym na to przystać .Wygrzebałem z kieszeni marynarki telefon i mocno chwytając się maski samochodu ,wybrałem numer do jedynej osoby ,która mogła wiedzieć więcej .

-Yoongi ,mówiłem ci że jestem umówiony .Co takiego się stało ?-rzucił niby od niechcenia ,ale nutka wścibskości w głosie ,upewniała mnie że to wciąż stary dobry ,łasy na dramy Taehyung -Yoon ?

-Mam dzieci -szepnąłem ,choć cichy głosik w głowie podpowiadał mi ,że młodszy doskonale zdaje sobie z tego sprawę -Mam dwójkę małych dzieci .

-Yoongi słuchaj mnie uważnie ,jedź natychmiast do domu .Będę u ciebie za dwadzieścia minut i porozmawiamy -skinąłem głową jak skończony kretyn ,mimo iż Kim mnie nie widział -Rozumiesz?

-Chyba nie dam rady tam dojechać ,ledwie stoję na nogach -mruknąłem nawet na sekundę nie puszczając maski samochodu .Szepnąłem do słuchawki adres ,pod jakim się znajdowałem i w dziwnym zawieszeniu czekałem na kuzyna ,chcąc choć trochę uporządkować siebie te informacje .Nagle całkowite zniknięcie młodszego z mediów społecznościowych ,znalazło wytłumaczenie .Mimo ,iż pożałowałem swojej decyzji ,w momencie w której tylko otworzyłem usta ,to teraz wróciło to wszystko ze zdwojoną siłą .Straciłem miłość swojego życia i pierwsze lata dorastania dzieci ,być może nawet wszystkie kolejne ,tylko dlatego że dałem się tak podejść i ponownie uwierzyłem w słowa ojca .Tae pojawił się kilkanaście minut później ,aczkowiek całą drogę do mojego domu ,nie byłem w stanie wydusić z siebie nawet słowa .

-Napij się -mruknął stawiając przede mną solidną porcje whisky i normalnie miałbym jakieś obiekcje ,ale czułem że potrzebuje alkoholu -Powiedział ci ?

-Pojechałem za nim ,nie miałem złych zamiarów ,ale był zdenerwowany i martwiłem się o niego -szepnąłem ponownie pociągając kilka łyków mocnego trunku -Widziałem je ,są bardzo podobni do Jimina ,ale ten grymas na twarzy chłopca...Matko .

-Słuchaj rozumiem ,że to dla ciebie ciężkie chwile ,ale on też nie ma łatwo i przez te wszystkie lata radził sobie bez ciebie .Choć nie do końca popieram jego decyzje ,to jestem w stanie postawić się na jego miejscu i myśle ,że postąpiłbym tak samo .Zraniłeś go Yoongi ,nie wyjaśniając niczego ,tak po prostu usunąłeś go ze swojego życia -mruknął sobie też polewając ,więc prawdopobnie z mojej przyczyny jego plany zostały zmienione -Chciał ci powiedzieć na tamtej kolacji .Wiedział,że jest w ciąży ,ale zanim zdążył zacząć temat ,zerwałeś z nim .

Wypuszczając głośno powietrze schowałem twarz w dłoniach i nie bacząc na towarzystwo ,pozwoliłem sobie na cichy szloch .Gdybym tylko zaczekał ,nie zachował się tak gwałtownie i poprosił ojca o czas na uporządkowanie swoich spraw ,to wcale nie musiałbym ich tracić .

-Nic o nich nie wiem ,nie mam pojęcia jak mają na imię i kiedy się urodzili -wraz z wypowiedzeniem tych słów ,moim ciałem ponownie wstrząsnął niekontrolowany szloch .Nie zarejestrowałem momentu ,w którym Tae przysiadł się przy mnie ,ale poczułem jego wątłe ramiona ,oplatające mnie niezdarnie .

-Yoonji i Sumin, dwunastego października skończą siedem lat -poderwałem nagle głowę do góry ,tym samym trącając kuzyna ,który wydał z siebie niezadowolone sapnięcie ,ale nie skomentował tego w żaden sposób . A ja poczułem małą iskierkę nadziei .

Nie mógł przekreślić mnie całkowicie ,nie gdy wybrał dla nich imiona ,które chcieliśmy dać swoim dziecią,imiona które w jakiś sposób nawiązują do naszych własnych .

Second Chance /YoonminWhere stories live. Discover now