C H A P T E R F I V E

241 16 29
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Zawsze ufałam swojej intuicji. Dlatego teraz zaczęłam ufać.
Wiedziałam, że coś się stanie.
Wiedziałam, że znowu rozpęta się wojna.

Od rana czułaś jakby niepokój. Wstałaś dość wcześniej, przebrałaś się w swój strój wojskowy i ruszyłaś w stronę miejsca treningowego. Czułaś, że to już norma, pomiając rok małej nieobecności. Zaczęłaś strzelać do wyznaczonych celów, ale nie sprawiało ci to już satysfakcji. Wręcz przeciwnie - kojarzyło ci się to z bólem oraz tym, co było kiedyś.
Natychmiast rzuciłaś broń do przodu i opadłaś przed nią. Patrzyłaś się martwo na caliber i zastanawiałaś się nad tym, co było.
Co się stanie później.
Co będzie teraz.

- [T.I] ?

Podniosłaś delikatnie głowę, obróciłaś się i dostrzegłaś Neteyama, który biegł w twoją stronę.

- Coś się stało ?! Boli cię coś ?! Boże, zemdlałaś ?! Słabo ci ?! Wszystko okej ?! Mam wezwać...

- Tak, Neteyam, już jest okej.- odpychnęłaś go i wstałaś.- Po prostu... chciałam sobie trochę postrzelać.

- To czemu upadłaś ?

- Bo...

Nie miałaś konkretnej wymówki. Nie chciałaś mu powiedzieć, że przez ten rok stałaś się innym na'vi. Kiedyś strzelanie z pistoletu było dla ciebie wszystkim, pasją, życiem. A teraz czułaś, że jedyne co ci pozostało, to zamartwianie się o lepsze jutro.

- Bo ?.- znowu się do ciebie zbliżył.- Możesz mi powiedzieć, wszystko. Co się dzieje, Carissime ?

Nie odpowiedziałaś nic. Po prostu wtuliłaś się w niego, nie przejmując się niczym. Chłopak, który był przez chwilę w szoku po chwili mocno cię przytulił. Nie chciałaś mu mówić, co dokładnie ci się dzieje.

- Tak w ogóle.- zaczął Neteyam.- Dzisiaj jest mała potańcówka.

- Że co ?.- podniosłaś głowę i spojrzałaś mu w oczy.- Jaka potańcówka ?

- Na twój powrót.- uśmiechnął się delikatnie.- Spokojnie, nie będę cię męczyć.

- Ugh, dziękuję, ale wiesz przecież, że nie lubię takich imprez.- uśmiechnęłaś się delikatnie.

- Wiem, ale akurat tej nie mogliśmy przepuścić, okej ?.- zaśmiał się.- Spokojnie, pojawisz się na kilka minut i możemy pójść gdzieś razem.

- Umowa stoi.- znowu się do niego przytuliłaś.

***

- W końcu jakaś impreza się szykuje.- mruknęła Kiri, kiedy w twoje włosy wplotła kilka kwiatów. Małych i dużych.

- Kiri...dlaczego tak bardzo mnie upiększasz ?.- zapytałaś zdziwiona.

Przewróciła oczami.

- Kiri.- syknęłaś.

- No co? Nie możesz po prostu być ładna ?

- No dzięki.- uśmiechnęłaś się.- Ale chyba już starczy tych kwiatów, co ?

- Dobra, jeszcze jeden.- dodała fiołka tuż za twoim uchem.- Teraz jest idealnie.

- Dziękuję, Kiri. A teraz chodźmy bo jeszcze się spóźnimy.- wzięłaś ją za rękę i pobiegłyście w stronę wielkiego drzewa.
Nie, to nie było już to samo drzewo domowe, co kilkanaście lat temu, ale było dobrym odpowiednikiem.

Stanęłaś przed ozdobionym wejściem, zastanawiając się, czy aby na pewno jesteś gotowa pokazać się wszystkim.

- Wszystko dobrze, [T.I] ?.- zapytała Kiri.

- Tak tak. Chodźmy.- uśmiechnęłaś się sztucznie i poszłaś.

Wszystko tu było magicznie. Drzewa przypominały jeden wielki zamek, a wokół było dużo świecących kwiatów. Latających atokirin oraz śmiesznych zwierząt, które tylko dodawały uroku.

- Pięknie zostało to urządzone.- powiedziałaś cicho.

- Zgadzam się.

Po jakiś dziesięciu minutach w końcu dotarłyście do reszty rodziny Sully. Byłaś pewna, że nie pasujesz do ich otoczenia. Jake jak i Neytiri wyglądali królewsko, chodź tak naprawę nie różnili się niczym innym od reszty na'vi. Mała Tuk oraz Lo'ak wyglądali równie pięknie jak ich rodzice. Kiri również wpasowała się w otoczenie. A Neteyam...

Myślałaś, że się przewidziałaś. Miał spiętę część pasma włosów, założony tors, z którego zwisały ostre, szare pióra.

Czy aby na pewno to twój Neteyam ?

- Jest i ona.- uśmiechnął się i podszedł do ciebie. Złapał cię za rękę i odszedł z tobą w inne miejsce.

- Neteyam, dlaczego mi nie powiedziałeś, że obowiązywał jakiś inny dress-code.

- Nie wiem o co ci chodzi. Ze wszystkich gwiazd to właśnie ty lśnisz najjaśniej.

- Ugh, ale z ciebie romantyk.- mruknęłaś.

- Najlepszy.

- Dzisiaj Kiri dziwnie się zachowywała.- zaczęłaś.- Kiedy zapytałam ją dlaczego mnie tak stroi to przewróciła oczami, jakby się nad czymś zastanawiała. Wiesz coś o tym ?

- Ale nic ci nie powiedziała ?

- Aha! Czyli jednak coś wiesz.- stanęłaś na jednej z gałęzi.- W takim razie ?

- Dobrze się składa, że jesteśmy tutaj sami.- stanął przed tobą.- [T.I], korzystając z tego, że...oboje jesteśmy tak jakby dorośli. To chciałbym...znaczy, jestem pewien na sto procent, że to jest odpowieni moment, aby to zrobić.
[T.I].- kucnął na jedną nogę.- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał!Miłego dnia/nocy!❤Ps:Przepraszam za Polsat

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał!
Miłego dnia/nocy!❤
Ps:
Przepraszam za Polsat.
Ale to.
Cisza przed burzą.
Kocham was.

Shameless || Avatar 2: Istota WodyWhere stories live. Discover now