C H A P T E R F O U R T Y T W O

101 13 6
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Kiedyś, kiedy byłam na wyspie klanu Metkayina, miałam wizję.
Była o rodzinie, którą tak bardzo pragnęłaś mieć.

O matce, która tak naprawdę uratowała mi życie.
I nigdy jej nie poznałam.

Ojciec tak naprawdę nie żyje.
Zabiłam go.
Albo ktoś go dobił do tego stopnia, że umarł.

Byłam pewna, że mój koniec jest bliski, że zostałam tylko ja i mój brat. Ja i Pająk wiedzieliśmy, że będziemy mieć chodźby kilka procentów krwi z rodziny "Quaritch".
Chodź nikt nas tak nie spostrzegał.
I nikt nas nie kojarzył z tego nazwiska.

Chciałabym żyć od nowa.
Z nową, czystą kartą i byciem zwyczajną na'vi bez problemów.
Tylko wiedziałam, że stracę kogoś, na kim cholernie mi zależy.

Dlatego musiałam się pogodzić z przeszłością i zacząć żyć tym, co się dzieje obecnie.

Wizje to coś, co powtarzało się u mnie później dość często. Śmierć bliskiej osoby, moja matka w człowieczej formie, wojna.
Wszystko się skomulowało do tego stopnia, że zamiast działać, ja po prostu czekałam.
Czekałam na moment w swoim życiu, który sam zadecyduje co powinnam zrobić.

- Czym ty jesteś...- mruknął, osuwając się na ziemię po twoim kopniakiem.

- Kim ? Przecież sam dobrze wiesz, kim jestem. [T.I], wojownik, który poprowadził przecież swój klan do zwycięstwa, prawda ?.- powiedziałaś z uśmiechem na ustach, wyciągając nóż ze swojego brzucha.
Nie było śladu ani jednej kropli krwi.- Hm...a doszły cię słuchy, że moje rany, rok temu, mogły się prawie, bez problemu zagoić ? Wiesz, jakieś delikatne draśnięcia, siniaki...cóż, coś czuję, że to.- wskazałaś na sztylet.- Najwidoczniej nic już nie jest w stanie mnie zabić.

- Ty...ty jesteś potworem.

- Aw, potworem ? Nie...raczej tym obiecanym wojownikiem, który ma unicestwić zło, prawda ?

- Przecież to miała być tylko legenda...

- Legenda, która okazała się prawdą. I to autentyczną.

- Co masz zamiar teraz zrobić ?.- zapytał najwidocznie zbity z tropu.

Co miałaś zamiar zrobić ?

W rękach trzymałaś sztylet a wokół was rzażył się ogień. Było ciemno, więc był jedynym źródłem światła.
Znowu, przypomniała ci się chwila grozy na statku, kiedy ratowałaś swojego ukochanego.

Shameless || Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz