9. Wczorajszy ból

1.2K 21 0
                                    

~VANESSA~
Nieznany: Dzień dobry, Vanessa?
Ja: Dzień dobry?
Nieznany: Tu Betty. Z curixon. Jestem asystentką Pana Kinfolda
Ja: Oh! Ja mogę Pani pomóc?
Nieznany: Właściwie myślę, że to ja mogę pomóc...
Mogłybyśmy się spotkać dziś po południu na kawe?
Starbucks przy skrzyżowaniu ulicy 54 i 3 ulicy

Znajdowałam się przecznicę od Starbucksa, w którym miałam się spotkać z Betty. Pan Kinfold był sławnym wiceprezesem ważnej firmy technologicznej, a ja na prawdę myślałam iż rozmowa kwalifikacyjna się udała. Wyszłam z biura w centrum, przekonana , że dostanę tę szansę

Pan Kinfold był miłym człowiekiem. Miał córkę w moim wieku i od razu powiedział mi, że mój dyplom zrobił na nim duże wrażenie. Dogadywaliśmy się. Dlatego, kiedy kilka dni po rozmowie dostałam odmownego maila, musiałam odczytać go trzy razy, zanim zrozumiałam. Że mnie nie przyjęli. Że nie jestem dostatecznie dobra

Teraz jednak po tym, gdy skontakowała się ze mną jego asystentka, czułam w żołądku lekkie podekscytowanie. Może pan Kinfold uświadomił sobie własny błąd i wysłał podwładną , aby mnie przeprosić

Wzięłam głęboki oddech, by się uspokoić i otworzyłam drzwi, przepuszczając jakiegoś bizmesnema, a potem weszłam do zatłoczonej kawiarni.

Rozejrzałam się. Próbowałam sobie przypomnieć jak wygląda Betty. Była ruda? Może miała ciemne, kręcone włosy?

- Vanessa! Tutaj! - usłyszałam

Odwróciłam się w stronę małego stolika, z tyłu pomieszczenia, skąd dobiegał głos. Miejsce było wciśnięte, między dwa inne stoliki. Betty, która faktycznie miała ciemne, kręcone włosy, wstała z uśmiechem witając mnie

- Cześć - wyciągnęła rękę

- Miło znów cię widzieć- uścisnęłam jej dłoń

- Dzięki, że się zgodziłaś spotkać- zaczęła rozglądając się

- Wiem, że to dość niekonwencjonalne i wiem, że ostatnią informacją od nas było to , że nie dostałaś pracy...

Jazda. Pomyślałam. To właśnie ta chwila, której nie zapomnę

- Ale.. po prostu chciałam Ci powiedzieć dlaczego. Dlaczego cię nie przyjęli

- Oh... - przygasnęłam wyraźnie rozczarowana. To nie miała być oferta pracy, tylko szczegółowa analiza moich błędów?

- Spodobałaś się Panu Kinfoldowi. Właściwie, to byłaś jego fawortyką

- Naprawdę?

- Przygotowywałam umowę, kiedy to dostał

- Co dostał?

Jestem pewna, że wyglądam jak zbita z tropu. A jej nerwowe spojrzenia rzucane do okoła, ani trochę nie pomagały

- Wcześniej pracowałaś w Gelsa Inc., w Jersey?

Pokiwałam głową

- Pan Kinfold ... dostał z Gelsy dokument. Dokładnie od Pana Lemora.

Kiedy usłyszałam to nazwisko wzdrygnęłam się i poczułam jak całe ciało mi drętwieje. Pan Lemor był moim dawnym szefem. To z jego powodu przeprowadziłam się do Nowego Yorku

- Pan Lemor napisał do nas list...ostrzeżenie

- Ostrzeżenie przede mną? - Zapytałam z niedowierzaniem

Kontrakt na miłośćWhere stories live. Discover now