17. Troje to już tłum

1.3K 26 0
                                    

~ OLIVIER ~
Zignorowała nie tylko zakaz wychodzenia, ale i także moje wiadomości. Dopiero, gdy mój znajomy zobaczył ją w Iceberg, dowiedziałem się, gdzie do cholery była

Zanim tam pojechałem, zdążyłem poczuć się jak pieprzony Hulk

Aż dziwne , że koszulka od Calvina Kleina się na mnie nie podarła

Wyskoczyłem z limuzyny i zanim Marco zdążył otworzyć mi drzwi , podszedłem prosto do barierki , szturmując ją i nie czekając aż ochroniarz mnie wpuści

Nie miałem ochoty tracić więcej czasu

Pomaszerowałem schodami do części dla VIP-ów , gdzie ledwo mi znana dziewczyna z towarzystwa , nie na tyle gorąca bym się z nią przespał, powiedziała, że ją widziała. Rozejrzałem się, próbując coś wypatrzeć w ciemności

Nienawidziłem przebywać w klubach na trzeźwo. To prawie tak, jak znajdowanie się na polu bitwy bez adrenaliny

Wszystko zaczyna ci się mniej podobać

Przeciskałem między wiginającymi się ciałami, oddychając ręce, które próbowały mnie zatrzymać. Nie byłem tam w celu zaciśnienia kontaktów- to było jasne. Nagle moją uwagę przyciągnęła znajomo wyglądająca dziewczyna, siedząca przy stoliku z kimś , kto musi być profesjonalnym sportowcem

Może piłkarz. Ona miała ciemne włosy z grzywką, bladą cerę i chyba wytatuowany uśmiech.

Widziałem ją w pierwszej ławce na ślubie

Podszedłem do stolika i poklepałem ją w ramię - Vanessa? - zapytałem

- Co?

- VANESSA!

Tym razem usłyszała i wyglądało na to, że też mnie rozpoznała. Przewróciła oczami, wzruszyła ramionami i powróciła do rozmowy z piłkarzem

Potrząsnąłem głową I wydobyłem z siebie warknięcie, ale muzyka je zagłuszyła

Rozglądałem się dalej. Wtopiłem się w tłum sukienek i garniturów, obcasów i adidasów, aż znalazłem się przy barze. Chciałem właśnie zamówić coś do picia, gdy kątem oka zauważyłem blond włosy

Odwróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem, że to ona

Moja ukochana żona

Śmiejąca się z innym mężczyzną

Nawet gdybym próbował, to nie udało by mi się opisać jaki gniew mnie ogarnął. Wszechogarniający, jakby to była zdrada. Oczywiście nie dlatego, że flitrowała z jakimś facetem

Miałem gdzieś, co ta dziewczyna robiła z innymi

Nie byłem zazdrosny

Nie, chodziło o szacunek. O to , że robiła mi wstyd w najbardziej ekskluzywnym klubie w mieście i nawet by jej nie wpuszczono, gdyby przy wejściu nie podała mojego nazwiska

- VANESSA

Odwróciła się natychmiast, a jej zarumieniona twarz zbladła

- Idziemy - zarządziłem, odstawiając niedopity przez nią koktajl na barze i chwytając ją za ramię

- Nie - zakwiliła

- Ej, człowieku - blond gościu, z którym była, położył rękę na moim ramieniu- Ona nie chce jeszcze wychodzić

- Zabieraj łapę facet - powiedziałem, mając cichą nadzieję na bójkę

Nie, wróć. Musiałem myśleć o moim wizerunku. Zwróciłem się do Vanessy - Wychodzimy. Teraz

Kontrakt na miłośćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora