Rozdział 19

46 2 0
                                    

Królestwo Ciemności i Mroku, Piekło.

Lucyfer

- Panie. - ukłonił się mój sługa. - Jego Książęca Mość, Książę Antychryst właśnie przekroczył próg pałacu.
- Mój syn? Nareszcie! - uśmiechnąłem się. - Natychmiast sprowadź go tutaj.
Wstałem z mojego piekielnego tronu. W ułamku sekundy do sali tronowej weszła kobieta o kruczoczarnych włosach, złotych oczach i pięknej, długiej sukni (media). Włosy miała wspięte w wysoki kok, a pasma włosów opadały jej na ramiona. Na głowie miała koronę z czarnych diamentów. Usta były tak krwiste jak jej krew.
- Dobrze, że jesteś Hildyr. - powiedziałem. - Antychryst właśnie dotarł do pałacu.
- Tak się cieszę. Wkońcu nadszedł ten dzień , jak ten kiedy zawiedliśmy na piekielnym tronie. - uśmiechnęła się.
- Jak zawsze wiesz jak mi poprawić humor, droga żono. - ucałowałem jej bladą dłoń.
W tym momencie usłyszeliśmy pukanie i otwieranie się drzwi do sali tronowej.
- Wasze Wysokości, Książę Antychryst właśnie czeka pod drzwiami sali tronowej. - ukłonił się sługa.
- Bardzo dobrze, wprowadzić go. - odpowiedziałem szybko.
Do sali nagle wszedł mój syn. Ubrany w czarny garnitur ze złotymi dodatkami. Ubranie jak na księcia przystało. Kiedy już stanął przed nami uklęknął i pokłonił się. Szacunek do władcy obowiązuje dla każdego mieszkańca piekła.
- Ojcze, matko... - rzekł uroczyście, a po chwili stanął przed nami spowrotem.
- Mój jedyny synu... - od razu podeszła do niego kobieta z rozłożonymi rękami, aby zamknąć go zaraz w szczelnym uścisku. - Nie widziałam cię od tak dawna. Wyprzystojniałeś od naszego ostatniego spotkania.
- Dziękuję, mamo. - powiedział, rownież odwzajemniając uścisk.
Po chwili również dołączyłem w ich ślady. Cieszyłem się, że moja rodzina jest wkońcu w komplecie.
- Cieszę się, że przybyłeś do domu. Mam nadzieję, że Gawron dostarczył ci wiadomość, jaką mu dałem.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedział. - Co to za pilna sprawa?
- Nie będziemy tutaj rozmawiać. Chodźmy zjeść obiad. Tam wszystko ci ojciec wyjaśni. - rzekła Hildyr.

~*~

Nadeszło właśnie popołudnie kiedy zasiadaliśmy w jadalni, leży stole liczącym ponad 50 osób. Przy jednym końcu siedział Antychryst, przy drugim Hildyr a po środku prawej strony ja. Zaczęliśmy jeść, w między czasie Hildyr zaczęła wypytywać syna o wszystko. Co robił, jak jest na ziemii. Wszystko to, aby zaskać dla mnie na czasie.
- Antychryście, mój pierworodny synu. Najwyższy czas, abyśmy wkońcu szczerze porozmawiali. - zacząłem poważnym tonem. - Nigdy ci nie powiedziałem jak wyglądało moje wstąpienie na tron. Uznaliśmy z twoją matką, że poczekamy na tą rozmowę, aż będziesz dorosłym mężczyzną. Dziś, kiedy wkońcu przybyłeś a dorosłeś możemy wkońcu o tym ci powiedzieć. Za nim przyszedłeś na świat a wcześniej nie ożeniłem się z twoją matką, miałem młodszego o kilka tysięcy lat brata. To był twój wujek, Aido Michaelis. Zanim Aido został Królem piekła spotkał pewną kobietę. Była aniołem o korzeniach Shinigami. Osoby z takimi genami są uważane za bóstwa w Niebie zaraz po Bogu. Owa kobieta nazywała się Yori Snow-Ice.
Jak sam cię tego uczyłem, my jako rodzina o genach Wampirzych i wszystkie demony w Piekle - związek z Aniołem a szczególnie z takimi korzeniami jest zakazy. Przez obie strony. Jednak oni się połączyli i Aido oraz jego anielska żona Yori zostali władcami Piekła.
- Plugawa anielica... - mruknęła kruczowłosa królowa. - Aido i jego żona mieli syna. Nazywa się Kaname Michaelis, który ma we krwi korzenia wampirów i Shinigami. Dlatego zasiada w radzie Anielskiej jako Najważniejszy.
- Co się stało z moim wujkiem? - zapytał po chwili mój syn.
Chwilę przemilczałem to pytanie. Ale po chwili uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Odebrałem mu życie, Antychryście. Dla dobra rodziny Michaelis i dobra całego Piekła.
- Lucyferze....- zaczęła złotooka.
- To była trudna decyzja ale nie mogłem patrzeć jak mój brat i jego "dobra" żona robią ze złych Piekieł drugie Niebo. - dodałem.
- Ojciec omal nie zapłacił życiem podczas pojedynku ze swoim bratem, Antychryście. Zrobił to dla nas, dla Piekieł, dla świata. - powiedziała Hildyr. - A teraz....nadchodzi groźny czas.
- Groźny czas? - dopytał.
- Mój synu. Jedyny i pierworodny. Starałem się szkolić cię na prawowitego i silnego demona. A teraz przychodzi czas, abyś zmierzył się ze swoim przeznaczeniem. - zacząłem. - Wojna między Piekłem a Niebem to pewna sprawa, musisz stanąć do walki ze swoim kuzynem, a moim bratankiem.
- Tylko ty jesteś na tyle silny, aby to zrobić. - dodała pewnie Hildyr. - Jesteś idealny pod każdym względem, pokonanie swojego kuzyna to czysta formalność dla ciebie. Zagraża on tobie, nam i całemu królestwu.
Nagle przy stole zapanowała cisza. Widziałem jak mój syn chwilę bierze oddech, aby przetrawić wszystkie informacje.
- Rozumiem. - odpowiedział. - Zrobię co do mnie należy, ojcze.
- Wiedziałem od dnia twoich narodzin, że postąpisz jak ci los pokaże. - uśmiechnąłem się. - Jest pewien sposób, abyś posiadł siłę, która da ci nieskończoną moc i zapewnił miejsce na tronie Piekła.
- Jaki? - zapytał zaciekawiony.
- To jest jeden z największych sekretów rodziny Michaelis. Nikt o tym nie wie, ale Aido i Yori przed swoją śmiercią doczekali się drugiego dziecka - córki. Wyglądająca jak matka, mająca w żyłach krew czterech światów oraz moc, która jest najpotężniejszą bronią Niebios. - powiedziałem. - Musisz ją posiąść.
- To znaczy, że mam też kuzynkę o której nikt nie wie? - zapytał.
- Tak. Nazywa się Victoria. - odpowiedziałem. - Nie wiem gdzie teraz jest, ale kiedy zakończyłem żywot mojego brata, mała nie umiała jeszcze chodzić.
- Przepadła jak kamień w wodę. - dodała czarnowłosa. - Nie wiemy czy jeszcze żyje...
- Oczywiście, że żyje, Hildyr. - warknąłem. - Kaname nie pozwoliłby jej zabić. Gdzieś ją ukrył. I jej moc też ukrył. Dlatego tak trudno ją znaleźć.
- Kochanie, gdybyś zdążył na czas, znalazłbyś dziewczynę a nie zwłoki jej matki. - dogryzła kobieta.
- Trzeba było iść tam ze mną, a nie teraz tak gadać! - krzyknąłem, uderzając pięścią w stół.
Na chwilę atmosfera stała się napięta. Aura przy stole zrobiła się mroczna.
- Czy to prawda, że za dwa dni mają się odbyć kolejne obrady Czterech Światów? - zapytał czarnowłosy.
- Tak i chciałbym, abyś na nich się pojawił. To będzie wyjątkowa okazja, aby ogłosić ciebie jako swojego następcę. - powiedziałem, po czym wstałem i odszedłem od stołu. - Nie chciałbym, abyś przyniósł nam wstyd. Przygotuj się lepiej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wyjątkowa Demonica❄ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz