Rozdział 18

56 2 7
                                    

Mark i Sora się na mnie popatrzyli.

- Siorka, czy ty jesteś pewna? - Zapytał się Sora.

- Tak, ale są tacy którym nie ufam - Powiedziałam.

Mark kiwnął głową a Sora się lekko uśmiechnął.

- Chcecie się przejść? Poznać okolice? - Zapytałam a oni się uśmiechnęli.

Kiedy wychodziliśmy z rezydencji, Loki chciał wyjść z nami ale The Cat Hunter go zatrzymał.

Szliśmy przez dróżkę, którą przyszłam do Rezydencji wujka Splendora.

- A więc, teraz już mniej się boisz płuci męskiej huh? - Zapytał się Mark. A ja kiwnęłam głową.

Szliśmy przez 3 minuty po tem usiedliśmy pod drzewem.

- A więc, tamci, uhmmm ludzie z którymi walczyliśmy, znasz ich? - Zapytał się Sora.

- Nie znam ich, ale wiem że są pod opieką któregoś z braci Splendora - Powiedziałam zrywając trochę kwiatów.

- Hm.... Pytanie, udało ci się odnaleźć twojego tatę? - Zapytał Mark.

Pokreciłam głową - Nie, jeszcze nie, ale co jakiś czas moje wspomnienia do mnie wracają - Powiedziałam patrząc na kwiaty.

- Rozumiemy - Powiedział Sora.

- Powiedźcie, co się dzieje od kiedy mnie nie ma? - Zapytałam wijąc kwiaty. Nauczyła mnie tego Cherry.

- Tata cały czas nas się pyta o ciebie, no i cały czas jest wkurzony że chcesz znaleźć swojego drugiego rodzica - Powiedział Mark.

- Ta, a mama w ogóle się cieszy, no i.... - Powiedział Sora ale zamilkł po chwili.

- No i? - Zapytałam dalej wijąc kwiaty.

- Mama jest w ciąży - Powiedział szybko Mark.

Przestałam wić kwiaty i spojrzałam się na nich z szerokimi oczami.

- Co...? - Zapytałam a oni tylko popatrzyli w dół. odchrząknęłam po chwili.

- Widać że jednak zostanę z wujkiem Splendor do póki nie znajdę mojego drugiego rodzica, a jeśli on mnie nie będzie chciał to i tak zostanę ze Splendorem. - Powiedziałam i wróciłam do mojej wcześniejszej czynności.

Sora i Mark kiwnęli głowami rozumiejąc moją decyzje.

Siedzieliśmy tak jeszcze przez 10 minut, po czym usłyszałam szelest w krzakach niedaleko nas. kiwnęłam głową dając znak Markowi że ktoś tam jest, Po czym użył swoich mocy i wyciągnął osobę która nas podglądała. Kiedy Mark go uwolnił z zaklęcia i upadł na ziemie przed nami od razu go rozpoznałam. To był Toby.

- Potrzebujesz czegoś? - Zapytałam patrząc się na niego.

- T-to Demony, oni m-mogą c-i Fuck coś zrobić - Powiedział a ja się tylko zachichotałam.

- Nie wiem czemu się o mnie przejmujesz dając to że próbowałeś mnie zabić z Kate oraz Masky'm, ale oni nic mi nie zrobią - Powiedziałam.

Sora i Mark jedynie się spojrzeli na niego z mordem w oczach.

- Chłopaki spokojnie - Powiedziałam do mojego młodszego rodzeństwa.

- Może chcesz z nami trochę posiedzieć Toby? - Zapytałam chłopaka który miał tiki, on kiwnął jedynie głową.

- A więc O-Oczym rozmawiacie? - Zapytał.

- O niczym takim - Powiedziałam, kładąc wianuszek na głowie Sory.

- Niesamowite! Jak to ładnie wygląda! - Powiedział Sora, jego oczy się błyszczały, Mark jedynie kiwną głową.

- Dzięki, Cherry mnie nauczyła - Powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- A-A więc skąd znasz te demony? - Zapytał się Toby co jakiś czas miał jakieś tiki.

- To nie twoja sprawa - Powiedział Mark.

- Mark, spokojnie, znam je od bardzo długa jednak nie powiem ci jak ich poznałam - Powiedziałam. Toby jedynie westchnął.

- Tylko-Tylko uważajcie na Kate i Masky'ego, oni by nie shit byli tacy spokojnie jak ja - Powiedział Toby.

- Wiem że jesteś trochę przestraszony oraz wściekły, i wiem że chcesz ich zaatakować - Powiedziałam, on jedynie zamarł.

- Toby, nic ci nie zrobią do puki nie ukażesz że chce mnie zaatakować - Powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- O-Okej - powiedział.

- A więc Toby, Dlaczego chcesz zabić Sky - Zapytał się Sora, z warknięciem.

- My-myslałem że ona jest obcym, a si-się okazało że jest że Splendorem - Powiedział Toby. Mark do mnie się trochę przysunął.

- Dlaczego nie powiesz im że jesteś Demonem? - Wyszeptał Mark.

- Ludzie w tym lesie nienawidzą Demonów i to jest za sprawą Zalgo - Wyszeptałam mu a Sora cały czas zadawał Toby'emu pytania.




















------------------------------------------------------------------
Hejka! Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale było kilka spraw, jednak teraz będę mogła normalnie pisać rozdziały tym razem na pewno.

I wiem że powinnam to wyjaśnić dla tych którzy nie wiedzą co to Syndrom tureta, już na samym początku jednak zapomniałam o tym😅, syndrom tureta jest to choroba przez którą osoba ma tiki, czyli ruszanie jakąś częściom ciała, są też tiki werbalne czyli powtarzanie jakiegoś słowa, szczekanie (to są najczęstsze werbalne tiki jakie znam), bądź przeklinanie, ja używam angielskich przekleństw ponieważ jakoś mi nie pasuje mówienie ich po polsku. Wiec tyle chciałam wyjaśnić i o syndromie tureta wiem tyle.

Creepypasta ( Hoodie x Sky )Where stories live. Discover now