6. Tylko koszmar

661 45 39
                                    

wiecie, co robić
twitter: #middlewattpl
_____

Rześkie powietrze uderzyło ją w twarz, gdy tylko zostali sami. Cisza między nimi z początku przyjemna zwrotnie przemieniła się w pełną napięcia i niezręczności. Rowena chcą uratować sytuację, spojrzała na Douglasa, już w głowie szykując odpowiednie słowa.

— Nawet nie próbuj — mężczyzna przerwał jej przemyślenia, po czym odwrócił głowę w kompletnie inną stronę.

— Ale czego? — spytała, marszcząc brwi.

— Zaczynać rozmowy.

Dziewczyna westchnęła na jego oschły i nieprzyjemny głos. Jednak tym razem zdecydowała się nie poddać tak prędko. Musiała choć odrobinę rozluźnić atmosferę przed przyjazdem do chatki. Nie wyobrażała sobie spędzać 24/7 w niezręcznej ciszy i tylu niewypowiedzianych słowach. Prędzej by oszalała.

— A co ci szkodzi? — Wzruszyła ramionami, nadal zacięcie próbując naprawić chociaż odrobinę atmosferę.

— Po pierwsze, szkodzi wiele. Po drugie, nie chce mi się znów przeprowadzać z tobą rozmowy pt."...

— Pt. "Jesteś gówniarą, która nic nie rozumie, a ja jestem profesjonalny" — dokończyła za niego, po czym przewróciła oczami. — Douglas, proszę cię, przestań mnie pochopnie oceniać.

— Aha? Czyli to teraz ja ciebie pochopnie oceniam? Czyli jak niby mam cię oceniać? — prychnął sarkastycznie, wreszcie odwracając głowę oraz spojrzenie w jej stronę.

— Zachowujesz się jak dziecko.

— Oh, czyli teraz to ja jestem gówniarzem?

— Przestań się zachowywać, jakbyś pozjadał wszystkie rozumy! Tak jakbyś wszystko wiedział! — pisnęła zirytowana, podchodząc krok w jej stronę, przez co ich klatki piersiowe się dotykały. Oboje jednak uparcie to ignorowali, skupiając się na swojej kłótni.

— To skoro nic nie wiem, to mi wytłumacz!

Rowena zacisnęła szczękę, z oporem ciskając piorunami z oczu w jego twarz. W końcu Douglas położył palce na jej podbródku i uniósł go wyżej, po czym wycedził przez zęby:

— To mi wytłumacz.

— Nie mogę!

Nastała nagle cisza.

— Nie mogę — powtórzyła tym razem szeptem, tak jakby była zawstydzona.

Dała mu wygrać w sporze na spojrzenia, poprzez spuszczenie swojego na jego klatkę piersiową. Cofnęła się krok w tył, przez co Douglas został zmuszony do opuszczenia dłoni, a ich ciała już się nie stykały. Castell wyczuwając u niej niewytłumaczalny wstyd, również cofnął się o krok w tył, szanując jej przestrzeń osobistą.

— Nie możesz czy nie chcesz?

Odwróciła głowę w bok, gdy po raz pierwszy tego dnia usłyszała nutę troski w jego głosie. To zabolało o wiele bardziej, niż jakby miał na nią krzyczeć.

— Może powinnam lepiej skłamać. Lepiej i boleśniej, żebyś zostawił mnie i dał sobie spokój.

Douglas nie miał szansy wypytać ją o te słowa, gdyż w tamtej chwili z krzewów wreszcie wyszedł Oliver. Stając przed tą dwójką, nie skomentował ich grobowych min. Schował pistolet do kabury, mówiąc, że nikogo tam nie znalazł.

Dreszcz przeszedł przez całe plecy sztynki. Po raz ostatni zlękniona spojrzała w stronę krzaków, gdzie jeszcze niedawno świeciła się para jasnozielonych oczu.

MIDDAY [18+] | ᴅʏʟᴏɢɪᴀ ᴍɪᴅᴅʟᴇWhere stories live. Discover now