Pierwszy tydzień zleciał szybko a początkowe podekscytowanie nowym rokiem szkolnym ustąpiło zmęczeniu spowodowanym natłokiem prac domowych. Wizja dwóch dni odpoczynku nie napawała jednak radością piątoklasistów, którzy od sobotniego poranka zamiast spędzać czas na słonecznych błoniach, okupowali bibliotekę by zdążyć uporać się ze wszystkimi zadaniami, które zrzucili na nich nauczyciele już na pierwszych zajęciach.
Wszyscy Profesorowie jak jeden mąż od początku zarządzili ostrą tyradę, jak to musimy się w tym roku skrupulatnie uczyć by zdać jak najlepiej SUMy czekające na nas pod koniec drugiego semestru. Miałam już serdecznie dość tych ciągłych ostrzeżeń, zwłaszcza, że zawsze kończyło się to zadaniem wyjątkowo szczegółowej pracy domowej. Z tego oto powodu zamiast cieszyć się weekendem, sobotnie popołudnie spędzaliśmy z Sebastianem i Ominisem w bibliotece pisząc wypracowania dla Profesor Garlic.
— Poważnie zastanawiam się, czy szkoła jest mi do czegokolwiek potrzebna — Sebastian obok ziewnął wlepiając się w czysty pergamin przed sobą. Prawą ręką przewracał strony podręcznika do Zielarstwa, nawet nie skupiając się na zapisanych w nim słowach.
— Słyszymy to od Ciebie przynajmniej raz w miesiącu, zacznij mówić coś nowego — prychnęłam z całych sił próbując stłumić ziewnięcie, ponieważ zmęczenie dopadało również mnie. Mimo to pomysł z odrobieniem wszystkich zadań dzisiaj, by chociaż niedzielę mieć wolną był mój. Dlatego od rana dokładałam wszelkich starań by zmotywować przyjaciół i uporać się ze wszystkimi wypracowaniami.
— Powinniśmy zostawić resztę na jutro i wybrać się do Hogsmeade - zaproponował Sebastian gdy minęła nasza trzecia godzina w bibliotece — I zajść do Trzech Mioteł. Potrzebujemy przewietrzyć głowy.
— Po prostu potrzebujecie odpowiedniej motywacji — zaprotestowałam.
— Jest lepsza motywacja niż piwo kremowe? — odparł Sallow.
I chociaż usilnie chciałam trzymać się mojego postanowienia by nie odkładać w tym roku nauki na ostatnią chwilę, wiedziałam, że i tak nic nie wskóram. A Ominis zasypiający na swojej ręce również mi w tym nie pomagał.
Tak więc o to po pięciu minutach wyszliśmy z biblioteki i udaliśmy się do swoich dormitoriów, by zostawić tam książki, które dziś już nie będą nam potrzebne. Choć dalej nie byłam przekonana, spędzenie pierwszego w tym roku popołudnia w Hogsmeade napawało mnie przyjemnym uczuciem spokoju. Jako że pogoda wciąż była ładna, zrezygnowałam ze swetra i postanowiłam pójść w samej białej koszuli z krawatem. Wyszłam z dormitorium i zobaczyłam, że Sebastian i Ominis czekają już na mnie przy wyjściu z pokoju wspólnego.
Wyszliśmy z zamku na ogromny dziedziniec, który o tej porze roku był jak zwykle oblegany przez uczniów. Między nami panowała cisza, która została przerwana przez głośne ziewnięcie Sallowa po mojej prawej stronie.
— Co w nocy odciąga Cię od snu, że ciagle jesteś zmęczony? — zapytałam patrząc jak chłopak przeciera dłońmi twarz. Mimo, że obiecałam sobie nie ingerować zbytnio w jego poczynania nie mogłam sobie czasem darować zadania takich niewinnych w mojej ocenie pytań.
— Jak Ci powiem, że się uczę to przestaniesz w końcu o to pytać? — odpowiedział pytaniem na pytanie a na jego twarzy pojawił się kpiący uśmiech.
— Przestanę pytać jak powiesz prawdę — prychnęłam po czym wyminęłam go i w kilku krokach dogoniłam Ominisa biorąc go pod ramię.
Gdy wchodziliśmy na most prowadzący do Hogsmeade, nie mogłam pohamować uśmiechu cisnącego mi się na twarz. Małe miasteczko tętniło niezwykle pozytywną energią, którą aż chciało się chłonąć całym ciałem. W powietrzu można było wyczuć zapach bułeczek cynamonowych, które jakiś starszy czarodziej sprzedawał tuż przy wejściu do wioski. Do naszych uszu dotarła także żywa melodia, przygrywana przez ulicznego muzyka w wysokim kapeluszu.
KAMU SEDANG MEMBACA
ONLY IF WE GET CAUGHT | SEBASTIAN SALLOW
Fantasi„Pierwszy raz odczułam, że go tracę, kiedy spojrzałam w jego oczy i ujrzałam nieznajomą mi osobę. A przecież tak niedawno widziałam w nich swoją bratnią duszę" Opowiadanie na podstawie gry "Hogwarts Legacy" oraz uniwersum stworzonego przez J.K. Rowl...
