8

11.9K 328 45
                                    

Alessandro.

Nie wiem co wydarzyło się przez noc ale przy śniadaniu milczała. Nie powiedziała nic poza "cześć", "smacznego" i "dziękuję" gdy już zjadła. Nie wyglądała na obrażoną, może trochę zdenerwowaną.

Może bała się, że moja matka to jedna z tych pizd i chujowych teściowych?

Gdy poszedłem jej powiedzieć, że jadę po moją matkę siedziała w salonie i przeglądała coś w telefonie. Odpowiedziała tylko "dobrze" i nic więcej. To do niej nie podobne. Może znałem ją zaledwie jeden dzień ale autentycznie zacząłem się martwić.

Koniec końców pojechałem po moją rodzicielkę. Czekała już na podjeździe więc nie musiałem wchodzić i konfrontować się z ojcem i Dario który wiedziałem, że jest bo stał jego samochód.

Kobieta weszła do samochodu i pocałowała mój policzek.

- jak minęła noc?

Zapytała i poruszała zabawnie brwiami. Przewróciłem oczami.

- nie pieprzyłem jej.

Odetchnęła z wyraźną ulgą na co się zaśmiałem.

- całe szczęście, w końcu to rodzina.

Ruszyłem z podjazdu i pokręciłem głową na boki.

- jest córką Dario, a Dario mimo wszystko nie jest rodziną, nie mamy tych samych genów więc nawet jeśli..

Nie pozwoliła mi dokończyć.

- nawet jeśli to masz być jej pewien, a nie złamać serce bo zostanie u ciebie na dłużej niż jedną noc.

Wziąłem głęboki oddech. Właśnie to mnie powstrzymywało ale wolałem tego nie mówić na głos.

Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Ja się nie odezwałem, moja matka również. Zatrzymałem się przed swoją willa. Wysiadłem pierwszy z samochodu i otworzyłem drzwi po drugiej stronie auta. Podałem dłoń swojej rodzicielce i ruszyliśmy w stronę wejścia do domu.

Otworzyłem i usłyszałem głośną muzykę dla dzieci.

Co do chuja?

Hayat zaczęła się cicho śmiać. Poszedłem do salonu bo z niego dobiegała muzyka. Spojrzałem na telewizor, przeczytałem tytuł.

Bento e toto - o patinho colorido.

Jebane kaczki tańczyły w teledysku. Przeniosłem wzrok na Vivian która skakała i tańczyła w rytm muzyki. Oparłem się o framugę drzwi i przyglądałem się jej jak zaczarowany zdając sobie sprawę, że nie zorientowała się, że wróciłem. Matka stanęła obok mnie i również na nią patrzyła. Moja noga sama zaczęła poruszać się w rytm muzyki.

Nic nie rozumiem ale buja.

Po chwili usłyszałem krzyk Vivian. Już chciałem rzucić się w jej kierunku ale dotarło do mnie, że to krzyk przerażenia bo zarejestrowała, że jej się przyglądamy. Wyłączyła szybko muzykę, rzuciła pilot na kanapę jakby ją parzył.

- ja.. ja..

Zaczęła się jąkać. Uniosłem brew i uśmiechnąłem się pod nosem.

- możesz dokończyć, poczekamy, nie krępuj się.. kaczuszko.

Kiwnąłem głową w kierunku telewizora. Rzuciła mi mordercze spojrzenie na co ja się zaśmiałem. Podeszła nieco zmieszana do mojej matki i wyciągnęła w jej stronę dłoń.

- Vivian.

Uśmiechnęła się delikatnie, a ja wiedziałem, że jest jej niezręcznie po sytuacji w której ją zastaliśmy. Moja rodzicielka nie uścisnęła dłoni, po prostu ją przytuliła.

- Hayat i miło mi cię w końcu poznać.

Zobaczyłem przez chwilę na twarzy Vivian zdziwienie jednak zaraz wtuliła się w drobne ciało Hayat. Matka powiedziała jej coś do ucha jednak nie usłyszałem co. Vivian uśmiechnęła się pod nosem i lekko zarumieniła.

Ledwo się poznały, a już mają jakieś tajemnice.

Oderwały się od siebie.

- już wiem po kim Alessandro ma urodę, jest pani naprawdę piękną kobietą.

Widziałem po minie matki, że już jest kupiona. Vivian nieźle zaplusowała ale też nie kłamała.

- jego ojciec też jest przystojnym mężczyzną.

Powiedziała, chwyciła młodą kobietę pod ramię i ruszyły w stronę ogrodu.

- zrób nam kawę, synu ale dwie, nie chcemy cię dziś w naszym towarzystwie.

Zmarszczyłem brwi.

- czuję się urażony i zdruzgotany jednocześnie.

Powiedziałem niby obrażony i ruszyłem do kuchni by zrobić dwie kawy. Słyszałem jak obie kobiety zaczęły się śmiać.

***

Wszedłem na taras i dziwnym trafem przestały rozmawiać. Położyłem kawy na stole i ruszyłem do środka wiedząc, że nie chcą mojego towarzystwa. Wiem, że matka chciała z nią porozmawiać ale też wiem, że z racji, że ta zaplusowała u niej na starcie to może ta rozmowa wyglądać nieco inaczej niż była planowana. Dodatkowo, na bank mnie obgadają, czuję to. Podszedłem do telewizora gdzie jeszcze widniały zastopowane kaczki. Spisałem tytuł do telefonu, polubiłem na YouTube i to samo chciałem zrobić na telewizorze by nie musiała wstukiwać w wyszukiwarkę ale piosenka była już polubiona. Cofnąłem i zorientowałem się, że była połączona ze swoim YT, a na playliście był też dinozaur pimpuś i baby shark w remixie. Uśmiechnąłem się pod nosem.

Nigdy bym nie przypuszczał, że osoba dorosła, bez dzieci, dokładnie taka jak ona może tańczyć do piosenek dla bobasów. Ale to tylko upewniło mnie, że po niej mogę się spodziewać wszystkiego.

FIRE ON FIRE #2RossettiWhere stories live. Discover now