35

7K 217 3
                                    

Alessandro.

Na lotnisku był samolot Ruskich, ale jedynym Ruskiem który był w środku był pilot. Nie powiedział kompletnie nic. Wszyscy byli wkurwieni, ja tym bardziej. Jebany zrobił nas w chuja.

Od razu zaświeciła mi się lampka. Pobiegłem do auta po telefon, wybrałem numer Vivian. Odezwała się poczta. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu. Dzwoniłem jeszcze kilka razy ale nic. Dalej poczta. W połowie drogi urządzenie zadzwoniło, na komputerze pojawił się numer nieznany. Odebrałem.

- jeśli coś jej zrobiłeś..

Zacząłem bo wiedziałem doskonale kto dzwoni.

- jeszcze nie zrobiłem.

Przyspieszyłem, musiałem się upewnić. Musiałem poszukać w domu i.. widziałem unoszący się dym i migającą straż pożarną.

Uderzyłem kierownicę.

- zawróć na lotnisko Rossetti.

Zmarszczyłem brwi. Zatrzymałem samochód.

- jeśli coś jej zrobiłeś, to cię zajebie.

Rusek się zaśmiał.

- przyjedź po mnie.. zabierz mnie stąd, błagam..

Usłyszałem płacz Vivian, zaraz uderzenie i jej krzyk.

Zajebie go.

- jeszcze nie dobrałem się do jej majtek ale radzę się pośpieszyć i niczego nie kombinuj, masz być sam.

Rozłączył się. Znów uderzyłem dłonią o kierownicę. Zawróciłem na lotnisko. Jechałem tak szybko jak tylko się dało. Nie mogłem jej stracić, ona musi żyć. Miałem ją chronić, zapewnić bezpieczeństwo a co kurwa zrobiłem?!

Czułem jak moje wkurwienie rosło im bliżej byłem płyty lotniska. Brama na pas startowy się otwarła, wjechałem i zatrzymałem się przed tym samym samolotem co wcześniej. Ruskie kurwy były wszędzie. Wyszedłem z auta i go zobaczyłem gdy wychodził z samolotu.

- gdzie ona jest?!

Wykrzyczałem bo miałem już dosyć jego gierek.

- najpierw broń.

Mogłem się tego spodziewać. Wyciągnąłem spluwę zza paska i wyrzuciłem. Aleksiej uniósł brew.

- nie mam więcej złamasie, wszystko jest w aucie.

Kiwnął głową w stronę auta i jego ludzie od razu sprawdzili. Faktycznie nie miałem przy sobie więcej broni. Po chuj miałem mieć skoro wiedziałem, że będzie kazał mi ją wyjebać?

- gdzie ona jest?

Zapytałem ponownie, a młody Iwanow zaczął się śmiać. Ruszył w moim kierunku wolnym krokiem.

- nie mam jej, uciekła.

Powiedział rozbawiony, a ja zmarszczyłem brwi.

- słyszałem..

Rusek znów się zaśmiał. Wyciągnął telefon i puścił nagranie.

- to ona ale trzy lata temu, zadzwoniła do matki gdy jej ojczym ją bił. A, że moi ludzie nie są głupi, trochę poszukali i mamy urywek z rozmowy.

Milczałem. Znowu zrobił mnie w chuja.

- zabawne jest to, że cały czas myśleliście, że chodzi o nią.. chodziło o ciebie.

Tym razem to ja się zaśmiałem.

- jesteś pedałem czy o chuj chodzi?

Dostałem z pięści w twarz ale było warto.

- twoi starzy zajebali mi ojca, więc ja zajebie ciebie bo w końcu twoja śmierć zaboli ich najbardziej.

- pierdol się.

Znów dostałem w twarz.

- jak skończę z tobą, znajdę tą małą i ją też zajebie ale wcześniej sobie skorzystam.

Poczułem ukłucie w ramie i zaraz nie wiedziałem nic co się dzieje dookoła. Odleciałem.

FIRE ON FIRE #2RossettiWhere stories live. Discover now