Alessandro.
Na lotnisku był samolot Ruskich, ale jedynym Ruskiem który był w środku był pilot. Nie powiedział kompletnie nic. Wszyscy byli wkurwieni, ja tym bardziej. Jebany zrobił nas w chuja.
Od razu zaświeciła mi się lampka. Pobiegłem do auta po telefon, wybrałem numer Vivian. Odezwała się poczta. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu. Dzwoniłem jeszcze kilka razy ale nic. Dalej poczta. W połowie drogi urządzenie zadzwoniło, na komputerze pojawił się numer nieznany. Odebrałem.
- jeśli coś jej zrobiłeś..
Zacząłem bo wiedziałem doskonale kto dzwoni.
- jeszcze nie zrobiłem.
Przyspieszyłem, musiałem się upewnić. Musiałem poszukać w domu i.. widziałem unoszący się dym i migającą straż pożarną.
Uderzyłem kierownicę.
- zawróć na lotnisko Rossetti.
Zmarszczyłem brwi. Zatrzymałem samochód.
- jeśli coś jej zrobiłeś, to cię zajebie.
Rusek się zaśmiał.
- przyjedź po mnie.. zabierz mnie stąd, błagam..
Usłyszałem płacz Vivian, zaraz uderzenie i jej krzyk.
Zajebie go.
- jeszcze nie dobrałem się do jej majtek ale radzę się pośpieszyć i niczego nie kombinuj, masz być sam.
Rozłączył się. Znów uderzyłem dłonią o kierownicę. Zawróciłem na lotnisko. Jechałem tak szybko jak tylko się dało. Nie mogłem jej stracić, ona musi żyć. Miałem ją chronić, zapewnić bezpieczeństwo a co kurwa zrobiłem?!
Czułem jak moje wkurwienie rosło im bliżej byłem płyty lotniska. Brama na pas startowy się otwarła, wjechałem i zatrzymałem się przed tym samym samolotem co wcześniej. Ruskie kurwy były wszędzie. Wyszedłem z auta i go zobaczyłem gdy wychodził z samolotu.
- gdzie ona jest?!
Wykrzyczałem bo miałem już dosyć jego gierek.
- najpierw broń.
Mogłem się tego spodziewać. Wyciągnąłem spluwę zza paska i wyrzuciłem. Aleksiej uniósł brew.
- nie mam więcej złamasie, wszystko jest w aucie.
Kiwnął głową w stronę auta i jego ludzie od razu sprawdzili. Faktycznie nie miałem przy sobie więcej broni. Po chuj miałem mieć skoro wiedziałem, że będzie kazał mi ją wyjebać?
- gdzie ona jest?
Zapytałem ponownie, a młody Iwanow zaczął się śmiać. Ruszył w moim kierunku wolnym krokiem.
- nie mam jej, uciekła.
Powiedział rozbawiony, a ja zmarszczyłem brwi.
- słyszałem..
Rusek znów się zaśmiał. Wyciągnął telefon i puścił nagranie.
- to ona ale trzy lata temu, zadzwoniła do matki gdy jej ojczym ją bił. A, że moi ludzie nie są głupi, trochę poszukali i mamy urywek z rozmowy.
Milczałem. Znowu zrobił mnie w chuja.
- zabawne jest to, że cały czas myśleliście, że chodzi o nią.. chodziło o ciebie.
Tym razem to ja się zaśmiałem.
- jesteś pedałem czy o chuj chodzi?
Dostałem z pięści w twarz ale było warto.
- twoi starzy zajebali mi ojca, więc ja zajebie ciebie bo w końcu twoja śmierć zaboli ich najbardziej.
- pierdol się.
Znów dostałem w twarz.
- jak skończę z tobą, znajdę tą małą i ją też zajebie ale wcześniej sobie skorzystam.
Poczułem ukłucie w ramie i zaraz nie wiedziałem nic co się dzieje dookoła. Odleciałem.
YOU ARE READING
FIRE ON FIRE #2Rossetti
RomanceAlessandro Rossetti musi zaopiekować się jak sądzi nastolatką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Ale co gdy okaże się, że Vivian już jest dorosłą kobietą? I co się wydarzy, gdy rodzinę Rossetti dogoni przeszłość? 18+