2. Wodorosty

2.8K 154 13
                                    

Po powrocie z zawodów zawsze jest dużo roboty. Trzeba rozpakować sprzęt, czym zajmują się chłopaki, zrobić przegląd pod kątem mechanicznym, co należy do Blaize'a, i wszystko wyczyścić.

Do mnie należy ostatnie zadanie, ale nie przeszkadza mi to. Lubię porządek. Dlatego kiedy Luke, Shane, Matt i Carson rozładowywali ciężarówkę, ja stałam ze szlaufem w ręku z boku garażu i obmywałam z błota pierwszego crossa.

Na niebie nie było dzisiaj żadnej chmury, a przez brak wiatru panował lekki zaduch. Założyłam dżinsowe szorty, górę od opalacza i narzuciłam na to czerwoną koszulę w kratę. Nie spędziłam na słońcu nawet piętnastu minut, a już zdecydowałam się z niej zrezygnować. Zdjęłam ją i rzuciłam na skrzynki z narzędziami wewnątrz hangaru.

- Sage, cycki ci urosły! - krzyknął Matt, który schodził właśnie po trapie ciężarówki.

O nie.

Blaize wychylił się z między szafek w garażu. Carson wyjrzał z zaplecza ciężarówki i uniósł brwi niemal do linii włosów. Luke zakrył twarz dłońmi, a prowadzący przed Mattem motocykl Shane zatrzymał się tak gwałtownie, że ten na niego wpadł.

Zapanowała pełna napięcia cisza, a ja w duchu modliłam się, żeby nie było z tego żadnej sceny, bo w końcu wszyscy wiemy, że Matt najpierw mówi, potem myśli. I że to tylko żarty.

Cisza przeciągała się niemiłosiernie, ale wtedy zjawił się mój anioł stróż, czyt. Aiden. Spojrzał tylko na nasze miny, potem przekierowana wzrok na Matta, potrzedł do niego i zdzielił go otwartą dłonią w głowę.

- Kontuujcie to co robicie - zarządził spokojnym głosem najstarszy z braci.

- Tak jest, Panie Dyrektorze - zaśmiałam się, próbując przekierować uwagę reszty na cokolwiek innego.

Udało się, jednak nie była to moja zasługa. Ze środka samochodu dobiegł jakiś dźwięk, następnie babski pisk (Carson) i kolejny huk. Chłopak niemal wypadł z wysokiej przyczepy, a z nim kolejne dwie maszyny.

- O matko - krzyknęłam wystraszona.

Potem wszystko działo się szybko.
Aiden wziął od Shane'a crossa, a ten razem z Mattem, którzy byli najbliżej złapali motocykle, żeby nie spadły z wysokości. Momentalnie dołączył do nich Luke i Aiden, który odstawił już pierwszego crossa na bok.

- Ty nie - warknął do blondyna Luke.

- Daj spokój - mruknął Aiden.

Wtedy wybawiony moim okrzykiem z garażu wyszedł Blaize, który gdy zobaczył co się dzieje od razu podbiegł pomóc. Odepchnął Aiden'a na bok i sam zajął jego miejsce. Ten odsunął się w końcu na bok, ale widziałam po jego minie, że mu się to nie podoba.

Chłopaki ogarnęli sytuacje i wszystkie trzy crossy stały już ustawione równo na podjeździe.

- Nie przesadzacie aby trochę? - spytał Aiden.

- Stary, nie kozacz - warknął Luke, który był jego najbliższym kumplem.

Podeszłam do nich i położyłam rękę na ramieniu Aidena, po czym odezwałam się cicho:

- Wiesz, że nie możesz nic dźwigać, a my po prostu tego pilnujemy.

Aiden był kiedyś najlepszym zawodnikiem w klubie. Ba, w stanie, jak i nie w czołówce kraju w swojej kategorii. Od małego kochał ten sport.  Rodzice zawsze opowiadali, że jeszcze nie do końca potrafił chodzić, a już odpychał się nogami od ziemi na rowerku dla najmłodszych. Kiedy dorósł na tyle, by wsiadać na pierwsze motocykle nie dało się go z nich ściągnąć. Nie raz tata spuszczał benzynę, bo wiedział, że innej metody na ściągnięcie go do domu nie będzie. Potem pasja przerodziła się w treningi sportowe. Aiden szedł w ślady ojca, a ten dumnie go w tym wspierał. Przyszedł czas na pierwsze starty i skubany miał w sobie to coś. Łowcy talentów zaczęli zaczepiać tate i to był moment, w którym zdecydował się na założenie własnego klubu. Wszystko układało się idealnie do momentu mistrzostw stanowych. Cała rodzina przeklina tamten dzień do tej pory. Aiden'a od złota dzieliły dwa zakręty, gdy niespodziewanie jeden z rywali dosłownie podciął go swoim motocyklem. Nie wiem jak to możliwe, ze nawet się nie przewrócił, ale Aiden... Przeleciał przez maszynę i wpadł pod nią, a ta przygniotła go swoim ciężarem i pędem. Jego ciało ułożyło się tak niefortunnie, że nie było szans, że wyjdzie z tego cało.

Reed's Riding Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora