CAPITOLO 4

5.9K 196 44
                                    


Moje dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych, a to za sprawą moich rówieśników, którzy nie rozumieli co to znaczy odmienność.  Od kiedy pamiętam, zawsze próbowałam dorównać innym, żeby tylko nie odstawać od grupy. Byłam dzieckiem, które ciągle na pierwszym miejscu stawiało rodzinę i bliskich, jednak zapominając o samej sobie. I tak pozostało do teraz, niosąc za sobą fatalne konsekwencje.

- No to się porobiło. To może ja pójdę do toalety, wyłączyć czajnik. - mruknął chłopak, nie wiedząc co ze sobą zrobić.

- Nigdzie nie idziesz! Posadź swoje zadufane dupsko na tym krześle i wytłumacz mi wraz z moim ojczulkiem, o co tu do jasnej cholery chodzi!

Zdecydowanie nie spodziewali się takiej reakcji z mojej strony, myśleli, że ucieknę z płaczem i zostawię to daleko w tyle, nie doszukując się prawdy. Szczerze mówiąc sama jestem zdziwiona moją postawą. Jak na zawołanie w tym samym czasie usiedli przy stole, zakładając nogę na nogę.

- No no Principesso, nie spodziewałem się, że jesteś taka ostra. -  powiedział to cmokając z zadowoleniem Diavolo. Widząc mój morderczy wzrok skierowany w jego stronę, zrozumiał, że to nie jest dobry moment na takie pogaduszki - Wybacz mi Principesso, już się nie odezwę ani słowem, ale seksownie teraz wyglądasz, muszę ci przyznać.

Czy ja trafiłam do jakiegoś zakładu z obłąkanymi, bo to nie jest możliwe, że ktoś taki jak on jest uznawany za osobę spełna rozumu. Oczywiście pomijając fakt, że jego miejsce jest również w więzieniu.

- Pytaj o co tylko zechcesz kochanie, na wszystko ci odpowiemy - odezwał się w końcu Papà, który posłał wymowne spojrzenie swojemu wspólnikowi.Prawda chłopcze?

- Oczywiście, pytaj śmiało Lilianno - mruknął w odpowiedzi

Zabawę czas zacząć.

- Dobrze, w takim razie od kiedy razem współpracujecie? - zadałam pytanie, które tak bardzo chodziło mi po głowie. - I jak do tego kurwa doszło?

- Widzę, że z grubej rury zaczynamy. - zaśmiał się Diavolo - Około dwa lata temu przyszedł do mnie Marcus, pożyczyć pieniądze. I od tamtej pory wszystko się zaczęło, chociaż ja nie narzekam.

- Ile pieniędzy pożyczyłeś od niego Papà? - zwróciłam się do opiekuna, cały czas czując na sobie spojrzenie bruneta.

- Pięćset tysięcy euro. - odpowiedział, unikając mojego wzroku. - Nie miałem innego wyjścia Lili. Moja kancelaria przechodziła kryzys, brakowało klientów z których mogłem opłacić kredyt. Zwróciłem się o pomoc do twojego dziadka, ale odmówił nam pomocy. - ostatnie zdanie powiedział z wyraźnym jadem. - Ostatnią deską ratunku był ten chłopaczek.

Jeremy Tourine był bardzo zadufanym w sobie mężczyzną, którego obchodziło tylko własne dobro. Pomimo tego, że łączyły nas więzi krwi on się nas wyparł, twierdząc, że przynosimy mu wstyd. Jeżeli Papà zwrócił się do samego ojca, to było naprawdę źle.

- To co mówi twój ojczulek to prawda. - dodał Diavolo - Jednak zaczął spóźniać się ze spłatą swojego długu, a ja do najbardziej cierpliwych osób nie należę. Dałem mu więc ultimatum albo zacznie ze mną współpracować albo jego córeczka zapłaci życiem w ciężkich torturach. - uśmiechnął się jak jakiś chory psychopata.

W sumie daleko mu do niego nie brakowało.

- Jak widzisz nie miałem innego wyboru, nie mogłem pozwolić, żeby odebrał mi największe szczęście w całym moim życiu. Musiałem się zgodzić, ale uprzedzając cię nie powiem ci jaką mam rolę w całym tym syfie. - oznajmił Marcus ze skruchą w oczach.

Nie mogąc uwierzyć w to co właśnie usłyszałam, Diavolo postanowił jeszcze bardziej mnie dobić, jakby było tego za mało.

- Tak naprawdę nie mam na imię Lucas, Principesso. - powiedział z błyskiem w oczach. - Jak doskonale wiesz, nikt nie może mnie złapać, a wiesz dlaczego? - nie dając mi jakiejkolwiek szansy aby coś odpowiedzieć, kontynuował. - Policja myśli, że ma moje zdjęcia i moje dane, cóż są w ogromnym błędzie. Tak naprawdę te wszystkie informacje należą do Lucasa Romano.

- Nic z tego nie rozumiem - wychrapiałam przerażona.

- Już ci mówię, słoneczko. Mniemany Lucas Romano zalazł mi bardzo za skórę, więc wyszło tak, że nagrał filmik, na którym przyznaje się, że tak naprawdę to on jest Diavolem. Video poszło w obieg a biedaczek skończył jako nieboszczyk w wieku dwudziestu lat. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że wśród nich znajduje się przestępca.

I dopiero teraz wszystko zrozumiałam. W bibliotece nie mogłam go rozpoznać, bo wszędzie były fałszywe informacje na jego temat.

- Ale dlaczego mówisz to wszystko mnie? Przecież mogę wszystko przekazać policji i trafisz za kratki.zdziwiona popatrzyłam się na Diavola.

Nie zrobisz tego, Principesso. Jestem tego cholernie pewny. - uśmiechnął się szeroko jak tylko zobaczył, że jeszcze bardziej wprawił mnie w osłupienie. -  Jesteś dużą dziewczynką, na pewno się domyśliłaś, że jeżeli zrobisz choćby jedną rzecz na moją niekorzyść, skończysz jak Lucas.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że miał kurwa rację. Jeden błąd i zapłacę największą cenę. Życiem.






DIAVOLO I +16Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz