Rozdział 18

166 2 0
                                    

Conrad

Patrzę na nią z sztucznym uśmiechem, jej wyraz twarzy jest dość, zszokowany?,

-Wiec?,

-Chcesz, żebym udawała dwa tygodnie twoja dziewczynę?!,

-Dokładnie tak, 

-Chyba sobie zatrujesz, po pierwsze nie zniżyłabym się do takiego poziomu i nie byłabym z tobą w związku, po drugie niby jak miałabym powiedzieć Nicholasowi i Chloe, że wyjeżdżam na dwa tygodnie z tobą?, a po trzecie... nie byłabym z tobą,

Przewracam oczami, wiedziałem że tak będzie. Jest uparta, nie tak łatwo ja przekonam ale uda mi się to jak zawsze,

-Proszę Vanessa, jesteś idealnym materiałem na dziewczynę,

-Wiem o tym,

Przerywa mi, ale kontynuuje,

-Pochodzisz z dobrego domu, jesteś przewodniczącą szkoły, świetnie się uczysz i masz wzorowe zachowanie Gdy Cameron dowie się, ze moją dziewczyną jest słynna Vanessa Wilson będzie pod wrażeniem,

-Zniszczę sobie moją reputacje,

Mówi mrużąc oczy,

-Proszę, proszę, proszę, zrobię wszystko,

Dziewczyna bierze wdech i mówi,

-Dlaczego zalezy ci tak na jego opinii?,

-Musze jakoś pokazać, mu ze podejmuje dobre decyzje i może powierzyć mi firmę,

-A wiec będę twoja przepustką, do zdobycia firmy?,

-Powiedzmy, Cameron zobaczy we mnie juz prawdziwego mężczyznę który potrafi się ustatkować. A gdy zobaczy, że Vanessa Wilson jest moja dziewczyna, będzie w siódmym niebie,

-Sadzisz, że fakt iż będę twoja dziewczyną zmieni jego zdanie o tobie?,

Pyta z żałosnym rozbawieniem,

-Tak, ponieważ zazwyczaj takie dobre dziewczyny jak ty nie zwracają uwagi na chłopców takich jak ja,

-I myślisz, że w to uwierzy?,

-Będziemy znakomitymi aktorami, 

Patrzę na nią, wygląda na niezbyt przekonana. Bardzo zależy mi aby Cameron zmienił o mnie zdanie, juz nie jestem rozpieszczonym chłopcem który myśli, ze wszystko mu wolno. Musze pokazać mu ze staje się mężczyzną który będzie godny przejąć firmę, 

-Vanessa, proszę,

-Nie wiem, Conrad...

-Przemysł to, nie musisz odpowiadać od razu,

Dziewczyna kiwa głowa, że zrozumiała i płynie w stronę przyjaciół. Ja natomiast zmierzam do domku, musze porozmawiać z Cameronem cały dzień staram się jakoś zbyć jego telefony i wiadomości. Gdy docieram do domku oddzwaniam,

-Dlaczego nie odbierasz, gdy do ciebie dzwonie?,

Pyta surowym tonem mój starszy brat,

-Byłem, zajęty,

-Gdy będą dzwonili w sprawie firmy tez będziesz zajęty?!,

Przerwami oczami,

-Czego chcesz?,

-Naprawdę nie wiem co panienka Wilson w tobie widzi,

-Juz ci powtarzałem, nie jestem juz dzieciakiem można na mnie liczyć,

-Cóż przekonamy się, gdy juz się z nią spotkam i będę mógł porozmawiać. Na ostatnim bankiecie jakoś nie wyglądaliście jak para,

-Too... świeża sprawa, niedawno zaczęliśmy związek,

Póki mój brat nie widzi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz