Pov: Wiktoria
Obudziłam się koło dziesiątej. Ta noc była naprawdę ciężka, ale w pewnym sensie oczyszczająca. Jak wygadałam się Bartkowi to było mi z tym wszystkim lżej. Gdy obudził mnie zapłakany w środku nocy to już wiedziałam, że znowu chce to zrobić, a ja obiecałam sobie, że za nic w świecie nie pozwolę mu się więcej skrzywdzić. Kiedy Bartuś usnął to jeszcze długo myślałam o tym jak bardzo życie musiało go zniszczyć. Było mi go cholernie szkoda. Chłopak leżał we mnie wtulony, a mój telefon zawibrował, co oznaczało, że musiałam wstać. Niechętnie wygramoliłam się z objęć Bubisia i wzięłam do ręki telefon, leżący na szafce nocnej. Ziewnęłam i przeciągnęłam się, po czym zobaczyłam, że dzwoni do mnie Natalka na kamerce. Odebrałam, choć wiedziałam, że wyglądam jak najgorszy menel.
- Hej, Wika. Będziesz na nagrywkach? Całe Genzie oprócz ciebie i Kubickiego jest.
- Hej, Nati. Słuchaj mnie dzisiaj nie będzie, wiesz, źle się czuję psychicznie. Bartuśki też nie będzie. Nawet się jeszcze nie obudził, a mieliśmy...yyy...wykańczającą i długą noc.- Powiedziałam zaspana i po drugiej stronie usłyszałam śmiechy. Wtedy zrozumiałam co tak właściwie powiedziałam. Oni myśleli, że coś ze sobą robiliśmy. Niestety, prawda była zupełnie inna.
- Ahaaa, a co robiliście, że taka była?- Zaśmiał się Świeży i widziałam, że ma ten pierdolony uśmieszek na twarzy. Poszłam do łazienki i oparłam telefon o szafkę, po czym zaczęłam myć twarz. Gdy już ją oczyściłam wytarłam się ręcznikiem i spojrzałam na kamerkę.
- Nic, co powinno cię interesować. Wikuś, wracaj do łóżka!- Usłyszałam zaspany głos Bartka i wytrzeszczyłam oczy. Kurwa.
- Bartek, gadam z Natalką.- Krzyknęłam do chłopaka.
- O kurwa, sorry. Nic nie mówiłem.- Odkrzyknął i chyba znów poszedł spać, bo potem było już cicho.
- Uuu, okej. To my już będziemy kończyć, a ty tam wracaj do Bartusia, bo czeka w łóżku.- Powiedziała Hania i w tym momencie wszyscy pokazali swoje pokaźne twarzy, które były wyszczerzone w tych głupich uśmieszkach. Oprócz jednej osoby. Patryk patrzył w telefon, ale na jego twarzy nie malował się ten piękny uśmiech, tylko pewnego rodzaju rozczarowanie. Zacisnęłam usta. Ja pierdole.
- Przestańcie, nic nie robimy.- Odpowiedziałam.
- Taak? To ciekawe czemu jesteś ubrana w koszulkę i spodenki Bartka.- Zaśmiała się Faustynka, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, że rzeczywiście mam na sobie ubrania Bartusia. O chuj. Przecież jak usnęłam to byłam w sukience. Przebrał mnie... Ale co jak co, wygodne miał te ubrania i ładnie pachniały.
- Tak jakoś wyszło. Dobra, kończę. Paaaa
- No no. Wracaj do łóżka, bo Bartuś już się doczekać nie może.- Krzyknęła zadowolona Julita, a ja przewróciłam z uśmiechem oczami i się rozłączyłam. Wyszłam z łazienki i położyłam telefon na szafce, spojrzałam na Bartka. A raczej na jego odkrytą klatkę piersiową. Przełknęłam ślinę i położyłam się obok niego. Nie wyspałam się. Bartek jak poczuł, że już wróciłam do łóżka przyciągnął mnie do siebie, a ja się uśmiechnęłam i wtuliłam się w jego ciało. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, słysząc spokojne bicie jego serca. Mogłam bym tak usypiać codziennie...
***
- Wika, wstawaj. Już po czternastej.- Do moich uszy dotarł cichy, zachrypnięty głos. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Bartka, który stał nade mną i uśmiechał się pod nosem. Beszczelnie zlustrowałam go wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnęłam się. Boże, jak on dobrze wyglądał po przebudzeniu się.
- Czy ty mnie podrywasz?- Zapytał z przekąsem, a ja popukałam się palcem po czole i podniosłam się do siadu.
- Taa, chciałbyś.

YOU ARE READING
Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)
FanfictionWiktroria nie wiedziała, co zastanie, wchodząc do swojego pokoju podczas sylewstrowej imprezy w domu Genzie. Gdy to zobaczyła, myślała, że już nigdy nie będzie w stanie się pozbierać. I sama by tego na pewno nie zrobiła. On ją pozbierał. Dzień po dn...