14. Chyba źle się czuję, Bartuś...

688 22 9
                                        

Pov: Wiktoria

- Ja pierdole, co tu się właśnie odpierdoliło?- Zapytał ogłupiały Świeży, a ja jak gdyby nigdy nic wzruszyłam ramionami. Mimo, że nie dałam tego po sobie poznać to powoli rozpadałam się na milion kawałeczków. Jej słowa zabolały. Chciałam poczuć ból. Byłam obrzydliwa, miała rację. Zacisnęłam pięści i wzięłam głęboki oddech. Wstałam i od razu poczułam na sobie spojrzenie Bartka.

- Idę do toalety.- Poinformowałam i udałam się w stronę łazienki w międzyczasie zachaczając o kuchnię, żeby wziąść zapalniczkę. Zamknęłam drzwi na klucz i ściągnęłam jeansy do kostek. Usiadłam na podłodze i patrzyłam zaślepiona w ogień, wydobywający się z zapalniczki.

Zawiedziesz Bartka, obiecałaś mu.

Zrób to, nie dowie się.

Obiecałaś mu, Wiktoria.

Nie wytrzymasz bez tego, musisz to zrobić.

- Przestańcie. Ja...nie chcę...go zawieść, ale...ja...muszę.- Mówiłam sama do siebie, łzy coraz bardziej ze mnie wypływały, a ciało się trzęsło. Powoli przykładałam do swojego uda zapalniczkę. Gdy już ogień miał się zetknąć z moją skórą to zrezygnowałam. Nie mogłam mu tego zrobić. Obiecałam. Bezsilnie rzuciłam zapalniczkę na bok i oparłam się o ścianę. Nie byłam w stanie opanować drżenia mojego ciała ani łez wypływających z moich oczu. 

- Wiktoria! Otwieraj, natychmiast!- Usłyszałam podniesiony głos Bartusia, ale mimo to nie ruszyłam się z miejsca. Nie miałam na to siły. Przymknęłam powieki. Chciałam tylko trochę spokoju. Czy to tak dużo?

- Zostaw ją, niech się wysika w spokoju.- Głos Hanii dotarł do moich uszu. 

- Nie rozumiecie. Wiktoria, kurwa!- Walił w drzwi coraz bardziej, za to ja coraz bardziej płakałam i opadałam z sił. Nie czułam swojego ciała. Nie wiedziałam co się dzieję. Wiedziałam tylko, że jest ze mną źle. Kurewsko źle. 

- Bartek, co się dzieję?- Zapytała zdenerwowana Natalka. Domyśliłam się, że pod łazienką zdążyli zebrać się już wszyscy. Mimo to nie ubrałam nawet spodni.

- Przepraszam, Natalka, ale muszę to zrobić.- A potem usłyszałam huk. Bartek wyważył drzwi. Wparował do środka i rzucił się na kolana, przyciągając mnie do siebie.

- Przepraszam, Bartuś. Przepraszam cię, naprawdę...- Mamrotałam, zamglonym wzrokiem patrząc na przerażonych przyjaciół.

- Bartek, co jej jest? Bartek?!- Krzyknęła zestresowana Fausti. 

- Przepraszam.

- Już cichutko, mała. Jestem przy tobie. Nic się nie dzieję.- Zwrócił się do nich, a dziewczyny miały łzy w oczach. 

- Wikunia...- Szepnęła Hania i podeszła do nas. Klęknęła i złapała mnie za ręke. Była zalana łzami. 

- Nic mi nie jest, miśka.- Powiedziałam cicho, na co pokręciła głową, a litry łez się z niej wylewały.

- Wikuś, spójrz na mnie. Pojedziemy teraz do domu, okej?- Mówił powoli Bartek, ale i tak nic z tego nie zrozumiałam. Ledwo kontaktowałam. 

- Chyba źlę się czuję, Bartuś...

A potem była już tylko ciemność...

Pov: Bartek

- Wika? Wikuś, obudź się. Misia, halo. Kurwa mać!- Krzyknąłem, widząc nieprzytomną dziewczynę. Dziewczyny płakały przerażone, a chłopaki wydawali się zszokowani. Próbowałem wstać, ale przez to, że brunetka na mnie leżała to nie dałem rady. Kostek przybiegł z pomocą. Przytrzymał Wikę w talii, wstałem szybko i razem przenieśliśmy dziewczynę do salonu na kanapę. Wciągnąłem na nią spodnie i zapiąłem je. Wszyscy byli przerażeni. Bałem się o nią. Tak cholernie się o nią bałem. 

Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)Where stories live. Discover now