Pov: Wiktoria
Otworzyłam oczy i pierwsze, co zobaczyłam to Patryka siedzącego obok mnie. Przeglądał tik toka, więc nie zauważył, że się obudziłam. Powoli rozejrzałam się po pomieszczeniu i zorientowałam się, że nie jestem w naszym domu. Pokój był utrzymany w białych kolorach, a na przeciwko nas ktoś siedział przy jakiejś kobiecie, która leżała na łóżku szpitalnym.
Właśnie wtedy dotarło do mnie, że byłam w szpitalu.
- Co jest, kurwa?- Powiedziałam sama do sobie, tym samym przykuwając uwagę Patryka. Od razu na mnie spojrzał, a na jego twarzy pojawiła się wielka ulga. Przybliżył się do mojego łóżka i złapał mnie za rękę.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mnie wystraszyłaś.
- Przepraszam.- Szepnęłam, a on pokręcił przecząco głową.
- Nie masz za co przepraszać, skarbie. To nie twoja wina.
A właśnie, że moja.
- Pójdę po lekarza.- Oznajmił, a ja pokiwałam lekko głową. Wyszedł z sali, a ja westchnęłam. Do mojej głowy powróciły wydarzenia z restauracji, a w oczach stanęły łzy. Czułam się okropnie z tym, co zrobiłam. Jeszcze bardziej dobijał mnie fakt, że Hania się o wszystkim dowiedziała. Nawet nie chodziło o to, że bałam się, że ona mu o tym powie, bo wiedziałam, że tego nie zrobi. Po prostu byłam świadoma tego, że będzie na nas teraz przerażająco wściekła.
- Dzień dobry, Pani Wiktorio.- Skinęłam głową, ponieważ nie miałam siły na odpowiedzenie. Doktor zajrzał w jakieś papiery i westchnął, a Patryk ponownie zajął miejsce obok mnie.- Omdlenie było powodem nadmiernego stresu. W ostatnich dniach lub może nawet i tygodniach wycięczyła Pani swój organizm do tego stopnia, że jedyną deską ratunku była utrata przytomności. Organizm nie jest w stanie poradzić sobie z tak wielkim stresem, który Pani teraz przeżywa. Dlatego zostanie Pani tutaj jeszcze na kilka godzin , ponieważ musimy porobić jeszcze kilka badań, aby wykluczyć wszelkie choroby związane z Pani dolegliwościami. Zalecam więcej odpoczynku i mniej stresowania się. Organizm musi się zregenerować, inaczej będą poważniejsze konsekwencje niż tylko omdlenia, ataki duszności i paniki. Bardzo proszę, o wzięcie na poważnie moich słów, ponieważ Pani organizm naprawdę jest już na skraju wyczerpania, a to prowadzi do naprawdę nieprzyjemnych sytuacji. Pana natomiast proszę o przypilnowanie pacjentki, żeby zastosowała się do moich poleceń.- Lekarz zwrócił się do Patryka, a ten przyjęty pokiwał głową.
- Obiecuję, że ją przypilnuję.
- Dobrze, w takim razie pójdę teraz przygotować spis badań, które musimy wykonać i za około godzinę przyjdą po Panią pielęgniarki.
- Jutro wyjeżdżamy do Włoch. Mogę lecieć, prawda?
- Jeśli są to tak zwane wakacje i lecą tam Państwo wypocząć to tak, jeśli jest to wyjazd z pracy, wolałbym aby Pani została w domu.
- Lecimy tam odpocząć.
- W takim razie, może Pani lecieć.- Doktor opuścił pomieszczenie, a ja wlepiłam wzrok w sufit. Nie miałam odwagi spojrzeć na Patryka, bo wiedziałam, że zobaczę ten zmartwiony, pełen miłości wzrok, na który tak cholernie nie zasługiwałam.
- Jesteś pewna, że chcesz lecieć?
- Nie ma opcji, że odpuszczę.
- W porządku.
- Nie przejmuj się. Nic poważnego się nie stało.
- Czym się tak stresujesz, Wika? Już od dawna wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie chciałem na ciebie naciskać. Teraz już chyba wiem, że muszę. Co się dzieje?- Zacisnęłam usta, a po moich policzkach poleciały łzy. Nie miałam siły już dłużej udawać, ale nie miałam też odwagi by mu to powiedzieć.

YOU ARE READING
Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)
FanfictionWiktroria nie wiedziała, co zastanie, wchodząc do swojego pokoju podczas sylewstrowej imprezy w domu Genzie. Gdy to zobaczyła, myślała, że już nigdy nie będzie w stanie się pozbierać. I sama by tego na pewno nie zrobiła. On ją pozbierał. Dzień po dn...