1.9

126 3 0
                                    

Po wyjściu Damona. Spojrzałam na Klausa. Ten Zaczął śmiać się jak wariat.

-Skąd on się wziął?-Spytał nagle się uspokajając

-Rodzina Edwarda go sprowadziła, chyba go adoptowali -Westchnęłam -To chore -Mówiąc to spojrzałam na Klausa biorąc kluczyli od auta

-A ty gdzie się wybierasz ?-Spytał

-Zapomniałeś? Jedziemy sprawdzić miejsce morderstwa -Odpowiedziałam a Klaus zabrał mi kluczyki

-Ja prowadzę ty jesteś pewnie załamana co?-Mruknął kierując się ze mną do auta

Jechaliśmy ciemną ulicą forbs. Nie odzywaliśmy się do siebie. Nagle Klaus westchnął.

-Powiedziałaś do mnie "Kochanie" na pokaz?- Spytał

-Nie, I też nie usunęłam pamięci Belli , Damon się na mnie rzucił  walczyłam z nim a  Edward go zabrał , Bella ma spotkać się z jego rodziną w niedziele, zaprosili i nas -Westchnęłam

-A jutro jakie plany ?-Dopytał

-Chce złożyć i pomalować domek dla ptaków -Odpowiedziałam

-Wieczorem odbywa się ognisko w rezerwację-Odpowiedział Klaus -Więc mnie nie będzie -Odparł

-Nie bądź dla mnie oschły -Warknęłam a ten nagle zahamował stawiając auto na poboczu

-Jesteśmy-Odpowiedział

I jak ostatnim razem ruszyłyśmy na pieszo do miejsca morderstwa. Dotknęłam Łodzi i zobaczyłam rudowłosą kobietę oraz blondyna. Po czym pioruny Belle i las.

Obudziłam się na pomoście z nosa leciała mi krew. Klaus bacznie mi się przyglądał.

-I?-Spytał

-Nowe wampiry zagrożą Belli-Odpowiedziałam Klaus wstał i wyciągnął w moją stronę rękę przyjęłam ją

-Wracajmy musisz odpocząć-Odparł a w tym czasie wpiłam się w jego usta

-Też cię kocham -Odpowiedziałam -Ale boję się o ciebie tak bardzo...-Zaczęłam a po moim policzku spłynęła łza

Klaus złapał moją rękę i razem wróciliśmy do samochodu. Po drodze się zdrzemnęłam. Jednak jakiś hałas mnie obudził. Otworzyłam oczy i zobaczyłam szeryfa rozmawiającego z Klausem.

-Ej co się dzieje?-Spytałam otwierając powieki

-Powinniście być w domu po lesie grasuje puma niebezpiecznie jest jeździć po nocy -Odpowiedział i zerknął na mnie-Tatia?-Zaczął zdziwiony

-Dobry wieczór -Odpowiedziałam uśmiechając się zaspana

-Gdzie jedziecie w nocy?-Spytał zmartwiony

-Wracamy z randki  -Odpowiedział klaus a szeryf się zawstydził

-Uważajcie na siebie -Odpowiedział a ja pomachałam mu i odjechaliśmy

Gdy dotarliśmy do domu. Wysiadłam i pierwsze co zrobiłam to dałam salemowi wody i jedzenia.

Weszłam do łazienki ściągając z siebie ciuchy. Weszłam pod prysznic o zaczęłam myć swoje ciało rozmyślając nad wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.

Wyszłam z pod prysznica zakładając na siebie czarny jedwabny szlafrok.

Wychodząc z łazienki zobaczyłam Klausa. Stanął przede mną uśmiechając się.

Przyjaciele CullenówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz