26: Aż wyschną głębie mórz

135 21 13
                                    

Syriusz wpatrywał się w przyjaciela szeroko otwartymi, oszklonymi oczami.

- Co?

- To co słyszysz, mam już dość. Jesteś moim wszystkim Syriusz! Właściwie od zawsze- zmęczony tym wszystkim usiadł na swoim łóżku obok tego Syriusza i pociągnął nosem.- Ale na czwartym roku jak zmieniłeś się dla mnie psa...

- Cały ten czas...- odezwał się w końcu.- Ty... wiedziałeś co czujesz? W święta?

- Dużo wcześniej- wyjaśnił mu.

- Moje urodziny?

- Lot na miotle i papierosy przy uchylonym oknie. No wtedy może jeszcze nie byłem do końca świadomy, ale to nie znaczy, że tego nie czułem. A te święta... to już było za dużo. Czułem się prawie jakbyś to odwzajemniał, a myśl, że tak nie jest była druzgocąca. Oh Syriusz- zasłonił twarz dłońmi i westchnął.- Jesteś chyba moim najcięższym kamieniem.

Black niepewnie wstał i uklęknął przy Remusie opartym o ramę łóżka. Złapał go za nadgarstki i odgarnął jej od jego zapłakanej twarzy. Już nie szlochał, ale wydawał się naprawdę zmęczony.

- Ja?

- Tak, ale to nie twoja wina. Po prostu to było ciężkie.

Dla Syriusza nagle wszystko stało się jasne.
To jak Remus postarał się odzyskać pióro na jego urodziny, jak robił dla niego niemal wszystko, jak milczał w ostatnim czasie i jak bardzo przeżył jego zdradę i ten feralny najgorszy żart na świecie...
Ujął jego piegowaty policzek w bladą dłoń, a Remus popatrzył mu prosto w oczy.

- A ja tak bardzo cię skrzywdziłem. Jak możesz na mnie po tym wszystkim patrzeć? Po tym jak Severus...

- Chcesz do tego wracać? Zastanów się.

- Nie chcę.

- To nie wracaj- przyznał z bólem.- Zawsze bym ci to wybaczył, nieskończoną ilość razy Syriusz bo cię kocham i zrobię dla ciebie wszystko. Bez ciebie jestem nikim.

- To nieprawda- zmienił pozycję i teraz siedział po turecku przy kolanach jego przyjaciela.- Jesteś mądry, najmądrzejszy z nas wszystkich. Masz takie dobre, miękkie serce Luniu.

- Masz Jamesa, a ja bez ciebie...

- Nie musisz sobie wyobrażać co byłoby beze mnie- przerwał mu.

- Naprawdę nie chciałem ci tego mówić, bo wolałem żebyś nigdy się nie dowiedział,  gdybym miał cię stracić. Dlatego tak bardzo bałem się końca szkoły. Co ja potem będę robił? Bez ciebie? Już zawsze będę sam bo chyba nie jestem w stanie znowu kochać.

- Hej- pogładził go po ręce.- Ja...

- Nosisz go?- Remus momentalnie się ożywił wbijając wzrok w jego lekko odsłonięte obojczyki.

Leżał na nich srebrny łańcuszek z księżycem.

- No tak, to przecież piękny prezent- obejrzał go dokładnie w dłoni.- Nie zdejmę go już raczej nigdy- uśmiechnął się delikatnie.

- Czy to znaczy, że nie nienawidzisz mnie?

- Co? Jasne, że nie- uspokoił go.- Właściwie chciałbym czegoś spróbować.

- Spróbować?

W oczach Syriusza dostrzegł błysk ekscytacji.

- Tak, ale tylko jeśli pozwolisz.

Remus nieśmiało przytaknął, ale to mu nie wystarczyło.

Nachylił się na tyle blisko przyjaciela, że czuli na sobie własne oddechy.

Szczury w Murach ¤ WolfstarHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin