Rozdział 33

8.6K 250 35
                                    

10 lat wcześniej.
(kontynuacja rozdziału 31)

William Brown miał obsesję na moim punkcie.

Minął tydzień odkąd poszłam do gabinetu pani Emerson. Przez ten czas zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

Ostatnio wychodząc z domu do pobliskiego sklepu, natknęłam się na Williama stojącego dwa domy dalej. Nie było w tym nic dziwnego, jednak nigdy wcześniej go tu nie widziałam. Mieszkał w bogatszej dzielnicy po drugiej stronie miasta. Ktoś musiał go przywieźć aż tu, na to zadupie.

Szłam oddalając się od niego, jednak kiedy chłopak zauważył mnie, ruszył w moją stronę.

Mogłam spodziewać się po nim wszystkiego.
Bałam się nawet o tym myśleć.

-Hej! - zaczepił mnie, starałam się nie patrzeć w jego stronę i udawać, że go nie słyszę. - Margot Swen, wiem, że mnie słyszysz. - podbiegł bliżej, idąc ze mną ramię w ramie.

-Czego chcesz? - zapytałam, poprawiając płócienną torbę na zakupy.

-Ile chcesz? - zapytał, próbując złapać ze mną kontakt wzrokowy.

-Ile chce czego? - nie miałam ochoty na rozmowy z tym chłopakiem.

-Pieniędzy. - ustałam w miejscu jak zamurowana.

-Chcesz mi zapłacić za milczenie?

-Dokładnie to próbuje ci powiedzieć. - ustaliśmy na środku ulicy, ponieważ w pobliżu nie było żadnego chodnika.

-Nie chcę nic. - matka nauczyła mnie żebym nigdy od nikogo nie brała nic ot tak, aby nie narobić sobie zobowiązań. Jeśli coś dają, znaczy że chcą czegoś w zamian.

-Chcesz pojechać ze mną do szkoły? Na pewno wszyscy...

-Nie obchodzi mnie co myślą wszyscy. Nie chcę się z tobą pokazywać. Najlepiej odejdź zanim ktoś nas zobaczy. - ruszyłam szybciej, z nadzieją, że w końcu da mi spokój.

-Pojedziesz ze mną. - William wyciągnął do mnie dłoń. -Mój szofer po nas przyjedzie.

Szofer.

-Nie, dzięki. Jesteś chyba chłopakiem, Patty Roy. Byłoby dziwnie żebym z tobą pojechała. - złagodniałam trochę, aby nie czuł zagrożenia z mojej strony.

-Nie jest moją dziewczyną. Jeśli chcesz, możesz być nią ty. - on chyba nie mówił poważnie.

-Nie, chcę. Daj mi spokój. - akurat weszłam do sklepu po świeże pieczywo. Ruszyłam odpowiednią alejką i zaczęłam wybierać różne rodzaje bułek.

Co on sobie wyobrażał? Na prawdę myślał, że przystanę na jego propozycję?

Zapłaciłam gotówką za ciepłe pieczywo i ruszyłam ku wyjściu ze sklepu.

William czekał przy drzwiach, obserwując mnie.

-Mam prośbę. - powiedziałam do chłopaka. - Daj mi spokój, a zapomnę o wszystkim co się wtedy wydarzyło.

Prisoner [18+]Where stories live. Discover now